Gospodarki Ukrainy, Mołdawii i Gruzji ponoszą znaczne straty w związku z ekonomicznymi posunięciami Rosji, ale nie udaje się wpłynąć w ten sposób na ich politykę - pisze w środę rosyjski dziennik "Wiedomosti".
Specjalizujący się w tematyce gospodarczej dziennik przypomina, że cena rosyjskiego gazu dostarczanego na Ukrainę wzrosła na początku roku z 50 do 95 dolarów za 1000 metrów sześciennych, "co według danych ministerstwa gospodarki Ukrainy doprowadzi do zwiększenia wydatków przedsiębiorstw przemysłowych o 900 mln dolarów rocznie".
Powołując się na dane ukraińskiego resortu, "Wiedomosti" piszą, że wprowadzony 20 stycznia zakaz importu do Rosji ukraińskiego mięsa i nabiału przynosi ukraińskim producentom starty w wysokości 50-60 mln dolarów miesięcznie, ceny skupu mięsa na Ukrainie spadły już o 30-40 proc., wiosną wstrzymały produkcję cztery duże kombinaty mięsne, a sytuacja kolejnych 20 bardzo się pogorszyła.
Dziennik przypomina, że po podwyżce cen rosyjskiego gazu Bank Światowy skorygował prognozę wzrostu gospodarczego Ukrainy na 2006 r. z 3,5-5 proc. do 1,5-3,5 proc. PKB.
"Wiedomostii" przytaczają opinię dyrektora instytutu socjologicznego "Ukraiński barometr" Wiktora Nebożenki: "Ekonomiczne posunięcia Rosji mogą doprowadzić do zaostrzenia sytuacji politycznej na Ukrainie, ale wpłynąć w ten sposób na politykę władz ukraińskich raczej się nie uda".
Cena gazu dostarczanego na Mołdawię wzrosła od 16 stycznia z 80 do 110 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a Gazprom chce ją jeszcze podnieść do 160 dolarów. W marcu Rosja wprowadziła natomiast zakaz importu mołdawskiego wina.
Jak pisze dziennik, wartość mołdawskiego eksportu spadła w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku o 10 proc., a produkcji przemysłowej - o 6 proc. Mołdawii nie udało się - zdaniem "Wiedomosti" - znaleźć innego rynku w miejsce rosyjskiego.
"Ekonomiczne uderzenie było silne i skuteczne - cytują "Wiedomosti" prezesa kiszyniowskiego ośrodka analitycznego Adept, Igora Botana. - Jesienią czeka nas poważny kryzys społeczno- ekonomiczny". Także on nie widzi jednak zagrożenia dla stabilności systemu politycznego kraju - utrzymuje się wysokie i stabilne poparcie dla prezydenta Vladimira Voronina (ponad 70 proc.), a opozycja jest słaba i rozdrobniona.
Także w Gruzji cena rosyjskiego gazu wzrosła na początku roku - z 64 do 110 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Pod koniec 2005 roku Rosja wprowadziła zakaz importu gruzińskich cytrusów, w marcu -win, a w maju - wody mineralnej "Borżomi".
Jak pisze dziennik, skutki gospodarcze tych posunięć będą jednak niewielkie. "Wiedomosti" przytaczają opinię prezesa banku centralnego Gruzji Romana Gotsiridzego, że tegoroczny wzrost PKB może być o 0,5-1 proc. niższy od przewidywanego i wynieść 9 proc.
Zdaniem dziennika, Gruzji udało się zminimalizować straty dzięki dywersyfikacji eksportu. "Jeśli nie liczyć importu nośników energii, największym partnerem handlowym Gruzji jest Turcja - powiedział Gotsiridze, wyrażając nadzieję, że wcześniej czy później Gruzja wróci na rosyjski rynek i "wyjdzie z tego kryzysu silniejsza".
Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/