Lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow ostrzegł w sobotę, że w Rosji może dojść do nowej rewolucji. Wezwał też Kreml do zrewidowania polityki wobec NATO i Unii Europejskiej.
Ziuganow mówił o tym z trybuny rozpoczętego w tym w dniu w Moskwie 13. zjazdu KPRF. Uczestniczy w nim 335 delegatów i ponad 600 gości z całej Rosji.
Organizatorzy podali, że obradom przysłuchują się też przedstawiciele 83 zagranicznych partii komunistycznych, robotniczych i socjalistycznych, w tym Komunistycznej Partii Polski.
Lider KPRF oświadczył, że jeśli obecna polityka społeczno- gospodarcza będzie kontynuowana, w Rosji nieuchronnie powstanie sytuacja rewolucyjna. Według niego, kluczowe znaczenie będzie wtedy miało to, kto stanie na czele przemian.
Nawiązując do trwającego w świecie kryzysu finansowego i gospodarczego, Ziuganow oznajmił, że "krach kapitalizmu jest nieunikniony". W jego opinii, "tylko socjalizm pozwoli wyjść z obecnego kryzysu".
"Zburzenie spekulacyjnego rynku finansowego, to moment zwrotny. Powrotu do starego systemu nie będzie. Na fali kryzysu tonie ten model społeczeństwa, który starannie narzucano całemu światu" - powiedział przywódca rosyjskich komunistów.
Ziuganow ocenił, że dzięki sierpniowej wojnie z Gruzją oraz uznaniu niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, Rosja odbudowała swój autorytet na arenie międzynarodowej, nadszarpnięty po 1991 roku.
Według lidera KPRF, Rosja powinna zrezygnować ze współpracy z NATO i Unią Europejską. Winna także pozyskiwać - jak to określił - naturalnych sojuszników wśród krajów b. ZSRR, Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
Ziuganow podkreślił, że KPRF jest w "twardej opozycji" wobec obecnej władzy. Przypomniał w tym kontekście, że komuniści głosowali przeciwko powołaniu Władimira Putina na premiera i wystąpili przeciwko przedłużeniu kadencji prezydenta z czterech do sześciu lat, co zaproponował Dmitrij Miedwiediew.
Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej, to niezmiennie druga - po kremlowskiej Jednej Rosji - siła na rosyjskiej scenie politycznej. W wyborach parlamentarnych regularnie uzyskuje poparcie 7,5-8 mln wyborców. W wyborach do Dumy Państwowej w 2007 roku zdobyła 12,67 proc. głosów, co przełożyło się na 57 mandatów.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ keb/ jbr/