Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rostowski: Drzewiecki nie był inicjatorem dopłat

0
Podziel się:

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w środę przed komisją śledczą
ds afery hazardowej, że to za jego przyczyną w założeniach do zmian w ustawie hazardowej z 2008 r.
znalazło się rozszerzenie katalogu gier objętych dopłatami; celem było zmniejszenie obciążenia
budżetu z tytułu finansowania budowy stadionu narodowego. Według niego, ówczesny minister sportu
Mirosław Drzewiecki nie był inicjatorem dopłat.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w środę przed komisją śledczą ds afery hazardowej, że to za jego przyczyną w założeniach do zmian w ustawie hazardowej z 2008 r. znalazło się rozszerzenie katalogu gier objętych dopłatami; celem było zmniejszenie obciążenia budżetu z tytułu finansowania budowy stadionu narodowego. Według niego, ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki nie był inicjatorem dopłat.

Rostowski powiedział, że na początku stycznia 2008 poinformował zastępcę dyrektora departamentu Służby Celnej Annę Cendrowską, że chce pracować nad rozszerzeniem katalogu gier objętych dopłatami (o gry niepodlagające monopolowi państwa) i polecił jej, aby ta kwestia znalazła się w założeniach do nowelizacji, które przygotowywała ona dla wiceministra finansów Jacka Kapicy.

Kapica, który w lutym 2008 r. został wiceministrem, dostał ustne polecnie od ministra finansów rozpoczęcia prac nad projektem nowelizacji. Rostowski powiedział, że główny cel rozpoczęcia tych prac był "fiskalny" i chodziło o to, by zmniejszyć obciążenie budżetu państwa wynikające z finansowania budowy stadionu narodowego w związku z Euro 2012 i Narodowego Centrum Sportu.

Rostowski wyjaśniał, że chciał, aby resort sportu "zrezygnował z niektórych roszczeń względem budżetu" (pieniądze z dopłat nie trafiają do budżetu państwa tylko do do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, środkami z tego Funduszu na konkretne cele rozporządza minister sportu).

Według Rostowskiego rozszerzenie katalogu dopłat znalazło się w założeniach do nowelizacji, potem Kapica zwrócił się do resortu sportu z pytaniem, czy dopłaty są zasadne; 25 kwietnia minister finansów dostał jednak pismo od ministra sportu o niecelowości wprowadzenia nowych dopłat.

Rostowski wyjaśnił, że skoro dopłaty zostały przez ministra sportu uznane za niecelowe, 5 maja na spotkaniu kierownictwa resortu projekt ustawy został zaakceptowany bez tych dopłat. W tamtym czasie - jak powiedział - odbywały się też spotkania z innymi ministrami na temat oszczędności w budżecie na 2009 rok.

8 maja na spotkaniu z Drzewieckim Rostowski poprosił go, żeby ponownie zastanowił się nad sprawą dopłat. Pytał też Drzewieckiego, czy w Warszawie potrzebne są dwa stadiony - stadion Legii i stadion narodowy, i czy Legia nie może korzystać ze stadionu narodowego. "Minister sportu tłumaczył mi, że jest to niemożliwe z różnych powodów, których po części już nie pamiętam" - wyjaśnił.

"Na skutek tej rozmowy(...) minister sportu przysłał pismo 21 maja 2008 r. o celowości wprowadzenia dopłat. Na konferencji uzgodnieniowej przyjęliśmy ten wniosek" - powiedział Rostowski.

Pytany przez Beatę Kempe (PiS), czy w sprawie dopłat musiał czekać na pismo ministra sportu, czy mógł podjąć w tej sprawie decyzję bez tego pisma, Rostowski odpowiedział, że "pomysł dopłat zawsze był taki, że miały one być znaczone (przeznaczone na konkretny cel)".

"Można było teoretycznie, zamiast wprowadzenia dopłat, podwyższyć podatek od gier, ale skoro pomysł dopłat był już gotowy (...) Pomysł dopłat powrócił na skutek moich rozważań nad tym, jak zmniejszyć obciążenia budżetu państwa na skutek konieczności budowania Narodowego Centrum Sportu" - mówił.

Jak zaznaczył, mógł wprowadzić dopłaty bez ministra sportu, ale nie chodziło mu o to, żeby tylko ogólnie zwiększyć środki napływające do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, a to, by pieniądze z dopłat przeznaczane były konkretnie na finansowanie budowy stadionu i Narodowego Centrum Sportu. "Chodziło o to, aby odciążyć budżet państwa" - powiedział.

Rostowski podkreślił również, że nigdy nie kontaktował się w sprawie zmian w ustawie hazardowej z Drzewieckim, poza oficjalną korespondencją i jednym spotkaniem. Jak dodał, nie kontaktował się w tej sprawie także ówczesnym wiceministrem gospodarki Adamem Szejnfeldem.

Szef resortu finansów powiedział, że jesienią 2008 r. wiceminister Kapica sygnalizował mu, że pracami nad zmianami w ustawie hazardowej interesował się ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Kapica - jak mówił Rostowski - nie przyniósł mu w tej sprawie żadnej notatki.

"Wiedziałem, że wiceminister Kapica ma częste kontakty z przewodniczącym Chlebowskim (...) Przyjąłem, że podczas tych kontaktów Chlebowski wyrażał to zainteresowanie" - dodał Rostowski. "Nie dałem wiceministrowi Kapicy żadnych wytycznych, bo uważałem, że nie było takiej potrzeby. Takie zainteresowanie nie wpłynęłoby na zachowanie Kapicy" - mówił minister.

Poinformował też, że w maju 2008 r. Chlebowski zadzwonił do niego i - jak mówił - "wyraził duży niepokój dotyczący zniesienia limitów lokalizacyjnych dla kasyn i salonów gier, uważając, że to będzie bardzo źle przyjęte przez opinię publiczną".

Jak podkreślił szef resortu finansów, na spotkaniu pod koniec maja poinformował Chlebowskiego, że ministerstwo odstąpiło od zniesienia limitów lokalizacyjnych, na skutek opinii MSWiA i Komendy Głównej Policji. Jak dodał, nie pamięta, aby w tej rozmowie poruszana była kwestia rozszerzenia katalogu gier objętych dopłatami.

Rostowski powiedział też, że Kapica poinformował go 27 sierpnia 2009 r., że tego dnia rozmawiał z Chlebowskim. O tym spotkaniu mówił we wtorek przed komisją śledczą sam Kapica. Według niego, Chlebowski poprosił go na spotkanie podczas którego m.in. wyraził zdumienie "dziwnym zamieszaniem" wokół projektu zmian w ustawie hazardowej i ocenił, że wynika ono z działań lobby wideoloterii i chęci biznesowego rozwoju tego rynku.

Rostowski powiedział, że Kapica osobiście wręczył mu notatkę z tego spotkania, jeszcze 27 sierpnia. Następnego dnia minister przedstawił premierowi Donaldowi Tuskowi tę notatkę. "Zrelacjonowałem ją pokrótce i zapytałem pana premiera, czy chce, abym mu ją wręczył. Odpowiedział, że skoro mu ją opisałem i ją mam, to nie ma takiej potrzeby" - powiedział minister.

Dodał, że notatkę zatrzymał. Na prośbę posła PiS Zbigniewa Wassermanna zobowiązał się, że przekaże ją komisji śledczej. Komisja kopię tej notatki otrzymała we wtorek od Kapicy. Rostowski zastrzegł ponadto, że nie była to notatka dotycząca jakiejkolwiek decyzji czy analizy.

Wassermann chciał też wiedzieć, czy Rostowski dopytywał Kapicę o powody sporządzenia tej notatki. "Pan premier na spotkaniu 26 sierpnia wskazał, że miał sygnały, że mogły być jakieś nieprawidłowości w procesie legislacyjnym. Pan Kapica, gdy wręczył mi tę notatkę, to pokrótce mi opisał przebieg tej rozmowy i dlatego wydawało mi się, że jest zupełnie naturalne, że ją sporządził" - opowiedział Rostowski. Dodał, że nie zobowiązywał Kapicy do żadnych innych działań w związku z notatką, czy spotkaniem z Chlebowskim.

Posłowie pytali też Rostowskiego o charakter notatki Kapicy, czy był to dokument służbowy, czy prywatny i czy minister w takim trybie otrzymywał też notatki w innych sprawach. Rostowski powiedział, że poza notatką Kapicy "nie przypomina sobie innych notatek". Beata Kempa (PiS) zapowiedziała złożenie wniosku o dokumentację dotyczącą obiegu korespondencji w resorcie finansów oraz przepisów prawidłowości obiegu korespondencji między ministerstwami a Kancelarią Premiera.

Do spotkania Kapicy z Chlebowskim doszło 27 sierpnia 2009 r., natomiast dzień wcześniej - 26 sierpnia - odbyło się spotkanie premiera, Rostowskiego i Kapicy, na którym szef rządu pytał o przebieg prac legislacyjnych nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej od jesieni 2008 r.

Rostowski powiedział, że wcześniej - między 17 a 25 sierpnia - na innym spotkaniu, premier powiedział mu, że "dostał sygnały o nieprawidłowościach dotyczących procesu legislacji, i że dlatego będzie chciał z nim i z ministrem Kapicą o tym rozmawiać".

Wassermann pytał, czy spotkanie z 26 sierpnia było zwołane w związku z kwestią dopłat do gier. "Nie, pan premier zwołał spotkanie w sprawie procesu legislacyjnego" - odpowiedział Rostowski. Na to stwierdzenie Wassermann przytoczył ministrowi finansów fragment notatki Kapicy, z której wynika, że zostało jednak zwołane "w kontekście zapisów dotyczących nowych dopłat do gier". Rostowski przyznał, że w takim razie tak musiało być.

Minister nie potrafił dać odpowiedzi na pytanie Wassermanna, dlaczego premier interesował się dopłatami. "Nie wiem. To jest pytanie do pana premiera" - powiedział.

Poseł PiS pytał też, czy podczas spotkania z 26 sierpnia słyszał, jak Kapica mówił Tuskowi, że projektem interesował się Chlebowski. "Ogólnie mogę powiedzieć, że jak otrzymałem tę notatkę z 14 września i ją przeczytałem, to była ona jak najbardziej zgodna z przebiegiem (tego spotkania - PAP). To pamiętam. Wobec tego zgadzam się ze stwierdzeniem pana Kapicy" - powiedział.

Kapica powiedział we wtorek przed komisją, że po spotkaniu 26 sierpnia sporządził notatkę zawierającą kalendarium prac nad nowelizacją. Według Kapicy, 10 lub 11 września z wnioskiem o sporządzenie notatki z tego spotkania zwrócił się do niego sekretarz kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki. Sporządził ją 14 września, do KPRM notatka trafiła 15 września.

Minister dopytywany był również o ewentualne interwencje w prace nad projektem nowelizacji osób z biznesu czy firm lobbingowych. Rostowski podkreślił, że nie pamięta takich interwencji. "Było zainteresowanie firm, które wysyłały pisma do ministerstwa zgodnie z procedurą" - powiedział. Dodał, że żadna z firm lobbingowych nie interweniowała u niego osobiście.

Mówił też, że w sprawie nowelizacji nie interweniował też u niego ówczesny wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna.

Rostowski powiedział, że premier nie informował go o nieprawidłowościach związanych z pracami na zmianami w ustawie hazardowej, jakie zostały ujawnione przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Pytany był, kiedy dowiedział się o akcji CBA w sprawie prac nad projektem nowelizacji ustawy hazardowej. "Wtedy, kiedy wybuchła afera hazardowa" - odparł Rostowski.

Zaznaczył ponadto - w odpowiedzi na pytanie Kempy, czy po wybuchu tzw. afery hazardowej rozmawiał z kimś o ustawie hazardowej - że "z premierem - tak (...) Ogólnie". "Były to rozmowy na temat tego co się dzieje, na temat tego, co było już wiadomo" - powiedział szef resortu finansów.

Posłowie interesowali się też tym, kiedy zapadła decyzja o tym, że powstanie nowy projekt noweli ustawy hazardowej. (Kapica powiedział przed komisją, że minister w kancelarii premiera Michał Boni już na początku lipca 2009 r. zlecił mu, by pracował nad całościową nowelizacją ustawy hazardowej, która miałby uregulować rynek gier).

Rostowski przyznał, że wiedział o spotkaniu 30 lipca 2009 r. z udziałem premiera, ministra Boniego i minister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej, na którym zapadła decyzja o szybkim podjęciu prac nad ustawą hazardową. Nie wiedział jednak o jego ustaleniach, bo ze wględu na urlop w nim nie uczestniczył. (Boni mówił w październiku ub.r. w Sejmie, że po tym spotkaniu, na początku sierpnia 2009 r. on i Kapica rozpoczęli pracę nad konkretnymi rozwiązaniami).

Odpowiadając na pytanie Bartosza Arłukowicza (Lewica), Rostowski powiedział, że nie pamięta, by premier podczas spotkania 26 sierpnia wydał Kapicy polecenie rozpoczęcia pracy nad założeniami do nowej ustawy całkowicie zmieniającej rynek hazardu.

Według ministra, powinien istnieć dokument świadczący o tym, że Tusk zobowiązał resort finansów do podjęcia prac nad nową ustawą. "Na pewno taki istnieje i wiem, że było spotkanie 8 października, kiedy został stworzony zespół składający się z ministra Boniego, ministra Kapicy i ministra Berka, który przygotowywał tę nową ustawę" - mówił Rostowski.

Pytany był też o powody podjęcia decyzji o przygotowaniu nowego projektu, w okresie gdy projekt nowelizacji, nad którym prace toczyły się od 2008 r., nie był jeszcze wycofany. Arłukowicz pytał także, czy premier informował Rostowskiego jako ministra finansów dlaczego oczekuje szybkiego przeprowadzenia projektu nowej ustawy hazardowej.

"Nie pamiętam, aby mnie informował, ale odpowiedź nasuwa się sama. Skoro poprzedni proces legislacyjny trwał tak długo i były podejrzenia o próby opóźniania tego procesu, to jest dość naturalne, że premier chciał skrócić ten okres maksymalnie i przeprowadzić tę ustawę w jak najbardziej sprawy sposób" - powiedział Rostowski. Podkreślił, że premier wspominał, iż "miał sygnały, że były nieprawidłowości".

Pytany ponadto, od którego dnia rząd uznał, że prace nad poprzednią zmianą ustawy hazardową są nadmiernie przewlekane, Rostowski zwrócił uwagę na notatkę Kapicy z 27 lipca 2008 roku, w której wiceminister finansów zwracał uwagę na dużą ilość uwag z innych ministerstw, przede wszystkim z resortu gospodarki.

Komitet Stały Rady Ministrów rozaptrzył projekt nowelizacji 18 września 2008 r i rekomendował go Radzie Ministrów, później przez kilka miesięcy trwały kolejne prace, uzgodnienia, wnoszenie uwag przez resorty, w związku z czym w maju 2009 r. projekt ponownie miał zostać rozaptrzony przez Komitet Stały. Jednak na wniosek resortów gospodarki i finansów projekt został zdjęty z porządku obrad Komitetu w dniu 11 maja 2009 r. Powodem był m.in. fakt, że na krótko przed posiedzeniem Komitetu wpłynęło jeszcze 19 uwag z resortu gospodarki i - jak mówił przed komisją Kapica - "nie było wystarczającego czasu na odniesienie się do nich".

Wassermann zapytał Rostowskiego o rozmowę biznesmenów Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska z 22 maja, w której Kosek mówił, że "Kapica w internecie wpisał, bo wycofał projekt 11 maja" a Sobiesiak, że "wycofanie dopłat może nastąpić po jego (Kapicy) rozmowie z Drzewieckim(...) To był pomysł Drzewieckiego. To już nie ma o czym rozmawiać...panie prezesie - załatwione!".

Rostowski tłumaczył, że zdjęcie projektu ustawy z porządku obrad Komitetu Stałego rządu nie oznacza jego wycofania. "Zdjęcie projektu ustawy z Komitetu na pewno nie jest wycofaniem ustawy. Nie było, nie mogło być i nie było żadnego powodu, żeby tak było" - zapewniał. Przyznał, że po 11 maja 2009 r. Komitet Stały nie zajmował się projektem, ale projekt ten został ostatecznie wycofany z prac rządowych dopiero 26 października ubiegłego roku.

Minister był też pytany przez Kempę, czy nie dziwi się, że po rekomendowaniu przez Komitet Stały 18 września 2008 r. projekt przez ponad rok nie znalazł się w porządku obrad rządu, i czy w związku z sygnalizowanymi przez Kapicę trudnościami - dużą liczbą uwag ministerstw i opóźnianiem się w związku z tym prac - on osobiście nie powinien zająć się tym projektem.

Rostowski odpowiedział, że w związku z tym, że niektóre przepisy z projektu nowelizacji ustawy hazardowej miały znaleźć się też w ustawie o Służbie Celnej, został on odesłany do Komisji Prawniczej. Ponadto - jak mówił - nie podjął decyzji o przeniesieniu sprawy "na wyższy szczebel" (czyli nie zajął się nim osobiście) gdyż jesienią 2008 r. wybuchł światowy kryzys gospodarczy i zajęty był związanymi z tym działaniami, a także pracował m.in. nad projektem budżetu, ustawą o finansach publicznych, mapą wejścia do strefy euro.

"Był to czas kiedy w gospodarce działy się wstrząsy na skalę historyczną. Uważam, że w absolutnie słuszny sposób lokowałem (wtedy) swój czas i swoje wysiłki" - powiedział Rostowski. Dopytywany o skalę uszczuplenia budżetu państwa w związku z tym, że nowelizacja ustawy hazardowej nie weszła w życie, minister powiedział, że przychody z jej tytułu miały być w granicach 200-250 mln zł.

"Działania rządu, które skutkowały tym, że Polska jako jedyny kraj w UE przeszła przez kryzys bez recesji spowodwały, że na na koniec 2009 r. mieliśmy dochody podatkowe o ok. 9 mld wyższe niż te, które przewidywaliśmy w nowelizacji. To pokazuje pewną relację tych wielkości" - powiedział. (PAP)

ajg/ mkr/ luo/ mzk/ mok/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)