Ministrowie finansów UE dali we wtorek zielone światło dla przyjęcia Estonii do strefy euro od 1 stycznia 2011 roku. Zdaniem ministra Jacka Rostowskiego to dobre dla Polski, gdyż wzrasta wiarygodność całego regionu.
Ministrowie finansów zebrani w Luksemburgu pozytywnie przyjęli wydaną w maju ocenę Komisji Europejskiej, że Estonia spełnia kryteria przyjęcia wspólnej waluty "dzięki determinacji i efektywnym staraniom rządu i obywateli", jako obecnie jedyny kraj spośród dziewiątki będącej na drodze do strefy euro.
"Estonia ma bardzo dobre wyniki i jest to decyzja symboliczna w momencie, kiedy na południu Europy niektóre kraje mają problemy z finansami publicznymi. Tutaj mamy decyzję o rozszerzeniu strefy euro na północny wschód o kraj, który ma świetne fundamenty gospodarcze, i to świadczy o pewnym przesunięciu środka równowagi w Europie. Gratulujemy rządowi Estonii" - powiedział minister finansów Jacek Rostowski.
Cieszył się, że zyska na tym cały region Europy Środkowo-Wschodniej wraz z Polską. "To będzie sygnał pokazujący odporność regionu, i na tym Polska powinna zyskać jako kraj, który nawet w kontekście regionu nieźle daje sobie radę" - powiedział. - Są wszelkie powody, aby Polska była wrzucona do jednego koszyka z Estonią, która właśnie została przyjęta do strefy euro i w zasadzie percepcja regionu powinna zostać teraz wzmocniona".
W tym kontekście wskazał także na Węgry, które w Luksemburgu zobowiązały się do dyscypliny finansów publicznych i osiągnięcia zaplanowanego w tym roku deficytu w granicach 3,8 PKB, choć było zagrożenie, że sięgnie on 5 proc.
"Obawy, że odkrycie prawdopodobnych pewnych gorszych wyników niż zakładane w umowach z MFW będzie wymówką do zwiększenia deficytu, okazały się nieprawdziwe" - cieszył się Rostowski, podkreślając, że uspokoiło to ministrów finansów "27". Zwłaszcza po zeszłotygodniowych wypowiedziach przedstawicieli rządzącej partii Fidesz, którzy porównali Węgry do Grecji i wspomnieli, że Węgry mogą nie być w stanie spłacić swych długów. Wypowiedzi te wywołały konsternację na rynkach, powodując spadek kursu forinta do poziomu najniższego od roku i radykalnie podnosząc koszty ubezpieczenia węgierskiego długu.
"Węgry, zamiast iść w niepożądanym kierunku, zamiast próbować wykorzystać zmianę rządu, żeby powiedzieć: jest sytuacja trochę trudniejsza, wobec tego poluzujemy, wprost przeciwnie, powiedzieli: sytuacja jest trudniejsza i mimo tego podejmiemy działania" - powiedział minister. Wskazał, że to także sprzyja wzrostowi zaufania rynków do Europy Środkowo-Wschodniej.
Rozszerzenie liczącej obecnie 16 członków strefy euro będzie musiało być jeszcze zatwierdzone przez szefów państw i rządów UE najbliższym szczycie 17 czerwca. Ostateczna formalna decyzja nastąpi w lipcu, po zasięgnięciu opinii Parlamentu Europejskiego.
Estonia stanie się 17. członkiem strefy euro 1 stycznia przyszłego roku. Dla KE kontynuowanie rozszerzenia strefy jest potwierdzeniem jej siły w burzliwych czasach kryzysu.
Aby przystąpić do strefy, kandydujący kraj musi spełnić cztery warunki dotyczące stabilizacji gospodarczej: sytuacji budżetowej, stabilności cen, stabilności kursu walutowego oraz konwergencji długoterminowych stóp procentowych. Warunki te muszą być spełniane w sposób trwały. Ponadto, jako piąty warunek, przepisy prawa krajowego dotyczące polityki pieniężnej muszą pozostawać w zgodzie z Traktatem UE.
Według Eurostatu, w tym roku Estonia powinna wykazać deficyt w wysokości 2,4 proc. PKB i najniższy w UE dług publiczny w wysokości 9,6 proc. PKB. Średnia stopa inflacji w okresie 12 miesięcy, do marca 2010 r., wyniosła minus 0,7 proc., czyli znacznie poniżej wartości referencyjnej wynoszącej 1,0 proc. Zdaniem KE, inflacja prawdopodobnie utrzyma się poniżej tej wartości w najbliższym okresie, choć Europejski Bank Centralny w swojej ocenie ostrzegał przed ryzykiem wzrostu inflacji.
Michał Kot (PAP)
kot/ icz/ mc/