Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosyjski deputowany: Flota powinna pozostać na Ukrainie 100 lat

0
Podziel się:

Rosyjska Flota Czarnomorska powinna stacjonować na Ukrainie przez kolejne sto
lat - oświadczył we wtorek w Symferopolu na Krymie Siergiej Markow, deputowany Dumy Państwowej,
izby niższej rosyjskiego parlamentu. Jest on reprezentantem partii Jedna Rosja, którą kieruje
premier Władimir Putin.

Rosyjska Flota Czarnomorska powinna stacjonować na Ukrainie przez kolejne sto lat - oświadczył we wtorek w Symferopolu na Krymie Siergiej Markow, deputowany Dumy Państwowej, izby niższej rosyjskiego parlamentu. Jest on reprezentantem partii Jedna Rosja, którą kieruje premier Władimir Putin.

"Flota Czarnomorska powinna pozostać (na Krymie) na następne sto lat. Jest ona gwarantem bezpieczeństwa dla całego tego regionu" - powiedział Markow na konferencji prasowej.

Zdaniem Markowa marynarze Floty Czarnomorskiej gotowi są bronić nie tylko obywateli Rosji, ale i Ukraińców.

"Oni (Ukraińcy) są dla nich swoi i zawsze będą ich bronić. Jeśli coś się stanie, jeśli w Morzu Czarnym zatonie ukraiński statek, Flota Czarnomorska pospieszy mu z pomocą jako pierwsza" - podkreślił deputowany.

W ocenie Markowa kwestia stacjonowania rosyjskiej marynarki wojennej na Ukrainie jest zbyt upolityczniona.

"Wykorzystuje się ją w celu pogorszenia relacji między Rosją a Ukrainą, dla wywoływania fali niedobrych wiadomości. Falę tę należy powstrzymać" - powiedział.

Ukraińskie władze z prezydentem Wiktorem Juszczenką na czele twierdzą obecnie, że obowiązująca do maja 2017 umowa dwustronna o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie nie zostanie przedłużona.

Zdaniem Juszczenki, obecność tej formacji na Ukrainie jest "czynnikiem destabilizującym" sytuację w jego państwie.

Twarde stanowisko reprezentowane w tej sprawie przez ukraińskiego prezydenta może się zmienić w przyszłym roku, po zaplanowanych na 17 stycznia wyborach prezydenckich.

Choć Juszczenko będzie ubiegał się w nich o reelekcję, niskie poparcie społeczne nie daje mu na to większych szans. Walkę o najwyższe stanowisko w państwie stoczą więc w tych wyborach o wiele bardziej popularni od niego kandydaci: szef prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz i premier Julia Tymoszenko.

Oboje niejednokrotnie udowadniali, że są w stanie porozumieć się z Rosją o wiele szybciej i łatwiej od Juszczenki. Ze względu na swe prozachodnie dążenia urzędujący prezydent Ukrainy traktowany jest w Moskwie jako ukraiński wróg numer jeden.

We wtorek Markow to potwierdził. "Gorszego od obecnego prezydenta może sobie wyobrazić tylko człowiek o bardzo bujnej fantazji. Zrobił on wszystko, co można, by pogorszyć stosunki rosyjsko-ukraińskie, i uczynił to wbrew woli narodu Ukrainy" - powiedział deputowany.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ jo/ mc/

flota
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)