Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rotfeld: decyzja rządu w sprawie rosyjskiego filmu - trafna

0
Podziel się:

Brak oficjalnego stanowiska polskiego rządu w sprawie filmu "Sekrety
tajnych protokołów", wyemitowanego przez rosyjską państwową telewizję informacyjną Wiesti, to
trafna decyzja - uważa b. szef MSZ prof. Adam Rotfeld. "Państwo, które się szanuje, nie może
reagować na rozmaitego typu medialne wystąpienia" - powiedział Rotfeld we wtorek w radiowej Trójce.

Brak oficjalnego stanowiska polskiego rządu w sprawie filmu "Sekrety tajnych protokołów", wyemitowanego przez rosyjską państwową telewizję informacyjną Wiesti, to trafna decyzja - uważa b. szef MSZ prof. Adam Rotfeld. "Państwo, które się szanuje, nie może reagować na rozmaitego typu medialne wystąpienia" - powiedział Rotfeld we wtorek w radiowej Trójce.

W filmie pojawił się zarzut, że to Polska sprzymierzyła się z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSRR - chodzi o podpisaną w 1934 r. polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. Właśnie to - zdaniem autora obrazu Wadima Gasanowa - było jedną z przyczyn zawarcia w sierpniu 1939 r. przez Józefa Stalina układu o nieagresji z Niemcami, zwanego paktem Ribbentrop-Mołotow. Na mocy tego paktu stalinowski ZSRR i hitlerowskie Niemcy podzieliły Europę Środkową i Wschodnią na swoje strefy wpływów, w tym dokonały rozbioru Polski.

Zdaniem Rotfelda "nie tylko ten film, ale rozmaitego typu inne wystąpienia utrzymane w tym duchu, jakoby to Polska ponosiła odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej, to jest stawianie sprawy na głowie". B. szef MSZ zaznaczył, że "jest prawdą, iż telewizja w Rosji jest telewizją państwową" i - w jego opinii - nie ulega też wątpliwości, że film wyemitowany przez Wiesti jest elementem polityki, która ma państwową legitymizację.

"Stanowiska propagandowe nie powinny stanowić ze strony naszego państwa przedmiotu poważnego traktowania, bo wtedy my dowartościowujemy ludzi, którzy na to nie zasługują" - podkreślił Rotfeld.

"Reakcja spokojna, wyważona, powściągliwa ze strony Polski jest uzasadniona o tyle, że w Rosji jest bardzo wielu wybitych uczonych, którzy mają dokładnie odwrotne zdanie, niż to które jest prezentowane (w filmie - PAP)" - mówił b. minister SZ. Rotfeld zwrócił uwagę na to, że "w filmie nie występuje ani jeden poważny rosyjski historyk".

Pytany, jak interpretuje stanowisko wyrażone w filmie, Rotfeld zaznaczył, że jest ono elementem znacznie szerszego zjawiska.

"W całym świecie, a zwłaszcza w Europie, mamy do czynienia z ogromnym wzrostem znaczenia pamięci historycznej. Od początku II wojny światowej minęło 70 lat i wydawałoby się, że te sprawy powinny być traktowane jako element nauczania w podręcznikach szkolnych i nie wywoływać wielkich emocji. Dzieje się odwrotnie. Tak się dzieje nie tylko w Rosji, ale dzieje się tak w stosunkach między wieloma innymi państwami, w tym również w stosunkach między Polską a jej głównymi sąsiadami - Niemcami i Rosją" - powiedział b. szef MSZ.

Zdaniem Rotfelda, w wypadku Rosji widoczny jest przy tym problem dotyczący poszukiwania nowej tożsamości. "Rosja dzisiejsza nie jest prostą kontynuacją ani ZSRR, ani tym bardziej carskiej Rosji" - zaznaczył.

Rosja - mówił Rotfeld - stanęła obecnie wobec problemu, jakiego typu świadomość historyczną i narodową mają mieć jej obywatele. "To państwo znalazło się wobec problemu odnalezienia się w nowej społeczności międzynarodowej, złożonej z demokratycznych, nowoczesnych państw" - powiedział b. szef MSZ. Za czasów prezydenta Borysa Jelcyna - dodał - Rosja zadeklarowała, "że obiera taką właśnie drogę".

Obecna elita polityczna Rosji - uważa Rotfeld - poszukuje nowego elementu scalającego naród. "Niestety wybór, jaki został dokonany, nie jest wyborem najtrafniejszym a wręcz stwarza pewne zagrożenie dla samej Rosji" - ocenił.

"Jeżeli ten film, który pokazano w rosyjskiej telewizji parę dni temu, ma być esencją tego, czego się Rosjan uczy, to jest to zjawisko bardzo niepokojące" - powiedział.

Zdaniem Rotfelda, istota problemu nie polega na tym, że "jest to kłamliwy film, który przypomina najgorszą propagandę z okresu stalinowskiego". "Problem polega na tym, że ten film jest budowany na zasadzie, że Rosja ma wiecznych wrogów, a nie ma w ogóle państw, które są jej życzliwe" - zaznaczył.

"Otóż Rosja nie jest otoczona wrogami. Przeciwnie, dzisiaj świat demokratyczny w stosunku do Rosji ma postawę niezwykle kooperatywną, otwartą" - podkreślił b. minister spraw zagranicznych.

Polski rząd - jak powiedział w poniedziałek PAP jego rzecznik Paweł Graś - czeka na oficjalne stanowisko ze strony władz na Kremlu w sprawie filmu pokazanego przez rosyjską telewizję państwową. Graś podkreślił, że podobnie jak w przypadku używania przez światowe media kłamliwych określeń "polskie obozy koncentracyjne", tak i teraz będzie reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dodał, że rząd czeka na oficjalne stanowisko przedstawicieli władz rosyjskich w tej sprawie, bo dotychczas nie było wypowiedzi na ten temat.(PAP)

mzk/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)