Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozenek o doniesieniach nt. expose: to nie byłyby sensowne zmiany

0
Podziel się:

Gdyby premier Donald Tusk faktycznie zapowiedział w piątkowym expose
ograniczenie becikowego i ulgi na dzieci, nie byłyby to sensowne zmiany - uważa rzecznik klubu
Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.

Gdyby premier Donald Tusk faktycznie zapowiedział w piątkowym expose ograniczenie becikowego i ulgi na dzieci, nie byłyby to sensowne zmiany - uważa rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.

Według wtorkowej "Rzeczpospolitej" Tusk w piątkowym expose ogłosi m.in. ograniczenie becikowego i ulgi na dzieci. Dziennik pisze, że propozycje działań będą uzależnione od tego, jak wysoki będzie wzrost PKB lub czy będziemy mieli do czynienia z recesją. Jak wynika z ustaleń "Rz", w wariancie zakładającym najlepszy stan gospodarki od najbliższego roku z ulgą na dzieci musieliby się pożegnać rodzice posiadający jedno lub dwójkę dzieci.

"Uważam, że te przecieki nie są do końca prawdziwe, bo to jest niemożliwe, by rząd proponował radykalne cięcia w budżecie, w momencie, kiedy parę tygodni wcześniej minister finansów zapewniał nas, że sytuacja budżetu jest stabilna i że nie ma żadnego zagrożenia. Więc przypuszczam, że mamy do czynienia z taką zagrywką PR-owską, po to, byśmy po expose premiera zrobili takie: +uff+ i powiedzieli: +no dobra, nie jest tak źle+" - powiedział Rozenek PAP.

"Natomiast, jeżeli rzeczywiście mamy rozmawiać o tych konkretnych cięciach, o których tu słyszymy, (...) to wydaje mi się, że po pierwsze, to nie są cięcia istotne, to są cięcia dotyczące bardzo niewielkich pieniędzy i to nie są sensowne zmiany" - ocenił poseł.

Podkreślił, że jego ugrupowanie oczekuje od rządu, by "zabrał się za reformę emerytur, ubezpieczeń społecznych, całej polityki socjalnej, społecznej". "Tego ja nie słyszę, czyli rozumiem, że znowu się skupiamy na jakichś tematach +obok+ tych tematów ważnych" - stwierdził.

W opinii Rozenka ograniczenie becikowego czy ulgi na dzieci "na pewno byłyby dla części rodzin dotkliwe, ale przede wszystkim naprawdę nic nie zmieni w budżecie państwa". Jego zdaniem to "niepoważne propozycje".

"To są groszowe kwoty w skali budżetu państwa, a nam chodzi o to, żeby tak usprawnić funkcjonowanie administracji, państwa, by te oszczędności były rzeczywiście istotne. Czyli np. jak mówimy o oszczędnościach wynikających z ograniczenia administracji, to my mamy na myśli likwidację powiatów, Senatu, mniejszą liczbę posłów i z tego są konkretne oszczędności" - tłumaczył.

Według doniesień "Rzeczpospolitej", w razie realizacji najgorszego scenariusza zakładającego spadek PKB w przyszłym roku o 1 proc. rząd zakłada podniesienie składki rentowej, wzrost akcyzy i zmianę stawek VAT.

Rzecznik klubu Ruchu Palikota ocenił, że "na pewno nie będzie lepiej, jak VAT zostanie podniesiony". "Już wielokrotnie udowodniono to, że podnoszenie podatków niekoniecznie oznacza wzrost wpływów do budżetu" - stwierdził.

Podkreślił, że Ruch Palikota opowiada się za tym, by obniżać stawkę VAT. "Zaproponowaliśmy, jako jedyna partia, stawkę podatkową 3 razy 18 proc., co by oznaczało dla większości produktów obniżenie stawki VAT, uprościłoby znacznie skalę podatkową i wszystkie rozliczenia. Natomiast - jak rozumiem - rząd, a przede wszystkim PO, rezygnuje już ze swej liberalnej retoryki - bo to nigdy nie była partia liberalna, ale przynajmniej się posługiwała liberalną retoryką - na rzecz konserwatywnej papki" - powiedział.(PAP)

sdd/ par/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)