Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozpatrzenie protestu ws. wyborów w Wałbrzychu - 20 kwietnia

0
Podziel się:

Na 20 kwietnia Sąd Okręgowy w Świdnicy (Dolnośląskie) wyznaczył termin
rozpatrzenia protestu wyborczego jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Mirosława
Lubińskiego (niezrz.). Kandydat domaga się unieważnienia drugiej tury wyborów.

Na 20 kwietnia Sąd Okręgowy w Świdnicy (Dolnośląskie) wyznaczył termin rozpatrzenia protestu wyborczego jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Mirosława Lubińskiego (niezrz.). Kandydat domaga się unieważnienia drugiej tury wyborów.

W rozmowie z PAP Lubiński potwierdził, że reprezentujący go adwokat został poinformowany o wyznaczeniu daty rozprawy na 20 kwietnia, mimo że wcześniej rozpatrzenie jego protestu zostało zawieszone - do czasu rozstrzygnięcia protestu złożonego przez innego kandydata Patryka Wilda.

Pod koniec marca wrocławski Sąd Apelacyjny nakazał świdnickiemu sądowi ponowne zajęcie się protestem Wilda. Datę ponownego rozpatrzenia tego protestu wyznaczono na 28 kwietnia.

"Ciągle nie mogę wyjść z zaskoczenia i dlatego trudno mi to komentować. Jeszcze nie wiem, czy złożę wniosek o zmianę terminu, bo cała ta sprawa ciągnie się tak długo, że chciałbym mieć to wszystko już za sobą" - mówił Lubiński.

PAP nie udało się w czwartek skontaktować z rzecznikiem świdnickiego Sądu Okręgowego.

Wild i Lubiński złożyli podobne protesty wyborcze wskazując, że przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi doszło w Wałbrzychu do korupcji - kupowania głosów na rzecz PO.

Komitet Wilda złożył protest do sądu w Świdnicy tuż po wyborach samorządowych. Wild domagał się powtórzenia wyborów do rady miasta, powiatu i wyborów na prezydenta Wałbrzycha. Argumentował, że doszło do korupcji wyborczej - głosy na rzecz PO miało kupować co najmniej kilka osób - za niewielkie pieniądze czy np. worek ziemniaków. Sąd w Świdnicy protest odrzucił, sprawa trafiła więc do Sądu Apelacyjnego.

Pod koniec marca Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał świdnickiemu sądowi ponowne zajęcie się protestem. Uzasadniając orzeczenie, rzeczniczka prasowa wrocławskiego Sądu Apelacyjnego Małgorzata Lamparska podkreśliła, że konieczne jest m.in. przesłuchanie pięciu świadków zgłoszonych przez Wilda, którzy mogą potwierdzić proceder kupowania głosów oraz sprawdzenie, ile postępowań było prowadzonych w tej sprawie przez policję, CBA i prokuraturę.

Sąd Apelacyjny nie podzielił opinii sądu pierwszej instancji, że niektóre z wniosków dowodowych zostały złożone za późno. Nową datę rozpatrzenia tego protestu wyznaczono na 28 kwietnia.

Lubiński złożył podobny protest jak Wild, ale nieco później. Pierwotnie sąd zawiesił jego rozpatrywanie protestu do czasu rozstrzygnięcia protestu Wilda. Gdyby sąd przychylił się do tego protestu, to decyzja o ponownym rozpisaniu wyborów byłaby też obowiązująca dla protestu Lubińskiego. Gdyby jednak sąd oddalił protest Wilda, protest Lubińskiego miał zostać rozpatrzony.

W II turze wyborów w Wałbrzychu kandydat PO Piotr Kruczkowski wygrał z Lubińskim 325 głosami.

Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi śledztwo dotyczące korupcji wyborczej w Wałbrzychu od 10 grudnia ub.r. na podstawie materiałów przekazanych jej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i stawia kolejne zarzuty.

Na początku marca zarzuty usłyszał Wojciech W., mąż działaczki PO, członkini zarządu powiatu wałbrzyskiego. Według prokuratury Wojciech W. wspólnie i w porozumieniu z inną osobą dał pieniądze 15 nieustalonym mieszkańcom Wałbrzycha w zamian za oddanie głosów na cztery osoby z listy wyborczej w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. W sumie miał wręczyć 300 zł. Mężczyzna nie przyznaje się do stawianych zarzutów.

W połowie lutego zarzuty usłyszał m.in. Stefanos Ewangielu, który zaraz potem zrezygnował z szefowania Wałbrzyskiemu Związkowi Wodociągów i Kanalizacji. Wcześniej Ewangielu zwiesił członkostwo w PO po tym, jak na jaw wyszły nieprawidłowości podczas II tury wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Po postawianiu mu zarzutów zarząd dolnośląskiej PO rozwiązał struktury partii w Wałbrzychu.

W sumie prokuratura postawiła zarzuty 11 osobom. Dziewięć jest podejrzanych o wręczenie pieniędzy osobom uprawnionym do głosowania, aby skłonić je do oddania głosu na określonych kandydatów. Natomiast dwie podejrzane są o przyjęcie łapówki za głosowanie na określonych kandydatów. Za tego typu przestępstwo grozi kara do 5 lat więzienia. (PAP)

mic/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)