Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozpatrzenie zażalenia obrony na aresztowanie Romualda Cieślaka - 20 czerwca

0
Podziel się:

20 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach
rozpatrzy zażalenie na decyzję o aresztowaniu byłego dowódcy
plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka - poinformował PAP w
poniedziałek rzecznik sądu apelacyjnego, sędzia Waldemar Szmidt.

20 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpatrzy zażalenie na decyzję o aresztowaniu byłego dowódcy plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka - poinformował PAP w poniedziałek rzecznik sądu apelacyjnego, sędzia Waldemar Szmidt.

Katowicki sąd okręgowy, który 31 maja wydał wyrok w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu wojennego, skazał Romualda Cieślaka na 11 lat więzienia m.in. za sprawstwo kierownicze zabójstwa górników z kopalni "Wujek". Jednocześnie wydał nakaz zatrzymania Cieślaka i doprowadzenia go do aresztu.

Obrońca Cieślaka z urzędu, mecenas Michał Konieczyński, powiedział w poniedziałek PAP, że w uzasadnieniu skargi na aresztowanie swego klienta zakwestionował kwalifikację prawną czynów, na podstawie której został on skazany. Podkreślił m.in., że w poprzednich procesach sąd apelacyjny kwestionował zastosowanie zarzutu sprawstwa kierowniczego zabójstwa.

"Sąd Apelacyjny, rozpatrując zażalenie na areszt, ma obowiązek sprawdzenia z jakiej kwalifikacji nastąpiło skazanie. Jeśli ten sam sąd w przeszłości odrzucał zastosowaną teraz kwalifikację, byłoby czymś dziwnym, by teraz miała stać się podstawą utrzymania aresztu" - podkreślił Konieczyński.

Postawiony w pierwszym procesie m.in. Cieślakowi zarzut sprawstwa kierowniczego zabójstwa sąd apelacyjny uznał za nieuzasadniony, oceniając, że nie udało się udowodnić, by Romuald C. wydał jakikolwiek istotny rozkaz, a o podziale sił, skierowaniu do działań plutonu i użyciu poszczególnych formacji, decydował nieżyjący już wtedy komendant wojewódzki milicji, płk Jerzy Gruba.

Konieczyński podkreślił, że przy zastosowaniu przez sąd w ostatnim procesie którejś z innych rozpatrywanych kwalifikacji - sprowadzenia niebezpieczeństwa lub pobicia ze skutkiem śmiertelnym - aresztowanie Cieślaka nie byłoby uzasadnione, ponieważ grożące w tych przypadkach kary są znacznie niższe, niż za sprawstwo kierownicze zabójstwa.

Obrońca wskazał, że jedną z przesłanek stosowania aresztu jest utrudnianie postępowania lub niestawianie się w wyznaczanych przez sąd terminach. Podkreślił, że w przypadku Cieślaka podobne sytuacje nie miały miejsca. Wskazał również, że gdy Cieślak dowiedział się o decyzji sądu o jego aresztowaniu, tego samego dnia zgłosił się na policję. Przypomniał, że b. dowódca plutonu ZOMO spędził już w areszcie ponad rok podczas postępowania przed pierwszym procesem - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r.

Według informacji rzeczniczki katowickiego sądu okręgowego sędzi Hanny Szydziak, zażalenie na decyzję o aresztowaniu Cieślaka wpłynęło do sądu jeszcze tego samego dnia, w którym został ogłoszony wyrok.

Romuald Cieślak dowodził plutonem ZOMO w obu milicyjnych akcjach - na "Manifeście" i "Wujku", 15 i 16 grudnia 1981 r. W "Wujku" od milicyjnych kul zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.

Jak podkreślił katowicki sąd, Romuald Cieślak podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" pierwszy oddał strzał i powiedział: "Walimy", co dla pozostałych zomowców było sygnałem, a co najmniej przyzwoleniem na użycie broni.

Cieślak, podobnie jak pozostali oskarżeni, 31 maja nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. W przeprowadzonej 15 maja rozmowie z dziennikarką Superwizjera TVN zadeklarował, że "ma czyste sumienie i spokojnie będzie sobie żył".(PAP)

mtb/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)