Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozpoczęła się apelacja w sprawie zabójstwa małżeństwa Siudzińskich

0
Podziel się:

Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach
rozpoczęła się w czwartek rozprawa odwoławcza w procesie zabójców
Małgorzaty i Pawła Siudzińskich. Do zbrodni doszło w lutym 2004
roku. Bandyci napadli młode małżeństwo w ich domu w Gliwicach-
Łabędach, okradli go, a ofiary uprowadzili, dręczyli i okrutnie
zamordowali.

Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach rozpoczęła się w czwartek rozprawa odwoławcza w procesie zabójców Małgorzaty i Pawła Siudzińskich. Do zbrodni doszło w lutym 2004 roku. Bandyci napadli młode małżeństwo w ich domu w Gliwicach- Łabędach, okradli go, a ofiary uprowadzili, dręczyli i okrutnie zamordowali.

We wrześniu ub. roku Sąd Okręgowy w Gliwicach wymierzył kary dożywotniego więzienia dwu zabójcom. Uznał, że zamordowali małżeństwo "w sposób bestialski, okrutny, wyrządzając pokrzywdzonym cierpienia psychiczne i fizyczne ponad miarę". Zgodnie z wyrokiem w pierwszej instancji, jeden z zabójców będzie się mógł starać o warunkowe zwolnienie dopiero po 35 latach.

Czterej pozostali oskarżeni w tym procesie dostali wyroki od 1,5 do dziewięciu lat więzienia za udział w rozboju, pomoc w uprowadzeniu małżeństwa i paserstwo. Prokuratura domagała się, by trzech z nich skazać za pomocnictwo w zabójstwie. Sąd nie znalazł ku temu podstaw. Bliscy ofiar byli rozgoryczeni wyrokiem, spodziewali się wyższych kar. Podkreślali, że część sprawców po kilku latach wyjdzie z więzienia. Ojciec Małgorzaty Włodzimierz Łodej wyraził w czwartek nadzieję, że to ostatnia rozprawa, w jakiej uczestniczy.

Do zabójstwa małżeństwa Siudzińskich doszło w połowie lutego 2004 roku. Roman C. wytypował wcześniej ich dom w Gliwicach-Łabędach jako obiekt napadu. Wieczorem trzej zamaskowani bandyci - Roman C. i bracia W. - weszli do domu, obezwładnili i skrępowali Małgorzatę, a po powrocie do domu Pawła, także jego. Ukradli m.in. biżuterię, pieniądze, dokumenty, komputer, aparat fotograficzny i sprzęt rtv. Potem założyli ofiarom opaski na oczy i uprowadzili samochodami, skradzionymi małżeństwu.

Przez prawie dobę wozili ich po południowej Polsce. Jak wyjaśniali dwaj główni oskarżeni, chcieli porzucić ofiary z dala od domu, aby małżonkowie szybko nie zawiadomili policji. W pewnym momencie, gdy samochód, którym jechali dachował, Małgorzata straciła opaskę i zobaczyła twarze sprawców. Wówczas u Romana C. oraz Tobiasza W. pojawiła się myśl, aby zabić małżonków.

Pojechali do Zbeltowic, gdzie mieszka wuj Romana C. Prowadzili kobietę przez wieś ze skrępowanymi rękami i zawiązanymi oczami. Jak się później okazało, widziało ich wiele osób, ale nikt nie zareagował. W lesie bandyci brutalnie zamordowali Małgorzatę i skatowali jej męża, który zmarł krótko potem. Ciała obojga porzucili w lesie. (PAP)

kon/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)