Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPA: Kobieta została szefową policji

0
Podziel się:

Victoria Mangwashi "Riya" Phiyega jako pierwsza kobieta została powołana na
stanowisko szefa policji w Republice Południowej Afryki. Ma nie tylko zwalczać przestępczość, ale
też oczyścić policję z afer, których bohaterami stali się jej dwaj poprzednicy.

Victoria Mangwashi "Riya" Phiyega jako pierwsza kobieta została powołana na stanowisko szefa policji w Republice Południowej Afryki. Ma nie tylko zwalczać przestępczość, ale też oczyścić policję z afer, których bohaterami stali się jej dwaj poprzednicy.

Jej nominacja była zaskoczeniem. Nie z powodu płci - pod względem liczby kobiet w parlamencie i na stanowiskach w urzędach Republika Południowej Afryki wyprzedza najbardziej liberalne kraje Zachodu - ale przez fakt, że nowa szefowa policji nigdy wcześniej nie miała z policją nic wspólnego. Zajmowała się działalnością dobroczynną, pracowała w zarządzie kolei, dyrekcjach banków, a ostatnio w kancelarii prezydenta nadzorowała wydajność państwowych przedsiębiorstw.

Kompletnie nieznana na południowoafrykańskiej scenie politycznej Phiyega pojawiła się na niej, gdy w połowie czerwca prezydent Jacob Zuma dokonał czystki w rządzie i wyrzucił z pracy komendanta policji Bhekiego Cele.

Zulus Cele był nie tylko rodakiem, ale i druhem Zumy. Gdy w 2009 r. Zuma został prezydentem, ściągnął Celego do rządu na stanowisko szefa policji, by zwalczał przestępczość, przez którą Afryka Południowa została okrzyknięta światową stolicą zbrodni. Z rąk zabójców ginie tam codziennie prawie 50 ludzi, a prawie 200 kobiet pada ofiarą gwałtu.

Cele zabrał się za wojnę jak zuluski wojownik. Rozkazał swoim policjantom, by bez wahania sięgali po broń i strzelali, by zabić. Nie krył satysfakcji, gdy dziennikarze porównywali go do rewolwerowca, a nawet z upodobaniem zaczął nosić kowbojskie kapelusze.

Odkąd objął urząd, przestępczość faktycznie zaczęła spadać, a dzięki policji rozgrywane w RPA w 2010 r. piłkarskie mistrzostwa świata przebiegły spokojnie.

Problemy Celego zaczęły się, gdy upojony sukcesami i sławą zaczął gustować w luksusach i podejrzanych interesach z milionerami. W zeszłym roku komisja śledcza ustaliła, że po zawyżonych cenach wynajmował od swoich znajomych nieruchomości na policyjne biura i komisariaty, czym naraził skarb państwa na stratę prawie 100 mln dolarów. Zarzucono mu też, że w zamian za przysługi przyjmował od przyjaciół podarunki. Jesienią zeszłego roku został zawieszony w obowiązkach komendanta policji, a w czerwcu zwolniony z pracy.

"Bheki Cele to dobry glina, tylko że ma kłopoty z matematyką" - powiedział Zuma, sam oskarżany o korupcję i nadużycia władzy.

Poprzednik Celego, Jackie Selebi, w związku z tymi właśnie zarzutami został zwolniony z posady i skazany na 15 lat więzienia. Jako prezydent Interpolu przyjaźnił się z szefem jednej z mafii narkotykowych w RPA, przekazywał mu tajne policyjne informacje, a w zamian przyjmował łapówki i drogie prezenty.

Victoria Mangwashi "Riya" Phiyega ma posprzątać bałagan, jaki po sobie pozostawili jej poprzednicy, i naprawić fatalną reputację policji, która zapracowała na nią w latach apartheidu, brutalnie tłumiąc protesty czarnych, oraz po jego upadku, gdy nie potrafiła sobie poradzić z plagą przestępczości.

W spadku po poprzednikach Phiyega otrzymała kolejną aferę z ważnym komendantem policji w roli głównej. Szef wydziału śledczego gen. Richard Mdluli został niedawno zawieszony w obowiązkach z powodu oskarżeń o korupcję, kumoterstwo, oszustwa finansowe, zabójstwo męża kochanki, a także o to, że w czasach apartheidu był funkcjonariuszem służb bezpieczeństwa, które przesłuchiwały i torturowały działaczy wyzwoleńczego ruchu czarnych. Polityczni rywale Zumy twierdzą też, że Mdluli został szefem wydziału śledczego, aby tropić zawiązywane przeciwko prezydentowi partyjne spiski i zapewnić mu reelekcję.

Zwolennicy nominacji Phiyegi twierdzą, że jako osobie z zewnątrz łatwiej jej będzie wyplenić ze służby skorumpowanych i nieudolnych oficerów, awansowanych przez ich politycznych mocodawców.

Przeciwnicy uważają jednak, że brak doświadczenia skazuje ją na porażkę. Awans Phiyegi oburzył związek zawodowy policjantów. "Phiyega to kolejny polityk. Nic się nie zmieni, póki jako szefowie policji obsadzani będą polityczni nominaci" - powiedział Reuterowi Johan Burger, były policjant, a dziś analityk z Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem z Pretorii. "Policjanci czują się upokorzeni, ta nominacja podważa ich wiarygodność" - dodał. Wtóruje mu szefowa opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego Hellen Zille.

Sceptyczni są też niezależni analitycy, w tym jeden z najbardziej cenionych w RPA dziennikarzy Allister Sparks. Jego zdaniem korupcja w policji jest nieodłączną częścią zarazy, która coraz bardziej przeżera rządzący RPA Afrykański Kongres Narodowy.

Przyznaje to sam Kongres. Z raportu zamówionego przez tę partię u niezależnych badaczy wynika, że jedna trzecia przywódców z władz partyjnych albo była już skazana za korupcję, albo jest obiektem śledztwa w tej sprawie. "Trudno spodziewać się, by ktoś, kto sam jest podejrzewany o korupcję, poważnie i skutecznie z nią walczył" - uważa Sparks.

Wojciech Jagielski (PAP)

wjg/ akl/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)