Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPA: Strajk torpeduje prace na kolei i w portach

0
Podziel się:

Strajk pracowników południowoafrykańskiej państwowej grupy
logistycznej Transnet sparaliżował w środę prace w portach i na kolei. Wpływ protestów został
jednak zminimalizowany przez inwentaryzacje, przeprowadzane w kopalniach i portach.

Strajk pracowników południowoafrykańskiej państwowej grupy logistycznej Transnet sparaliżował w środę prace w portach i na kolei. Wpływ protestów został jednak zminimalizowany przez inwentaryzacje, przeprowadzane w kopalniach i portach.

Przedłużający się strajk może negatywnie wpłynąć na import, krajowe dostawy paliwa i eksport świeżych owoców, zboża, rudy żelaza i węgla. Republika Południowej Afryki jest jednym z największych eksporterów węgla na świecie. Surowiec ten dostarcza przede wszystkim do elektrowni w Europie i Azji.

We wczesnych godzinach doszło do wykolejenia pociągu, transportującego paliwo z Durbanu na wschodnim wybrzeżu do odbiorców w głębi kraju. Władze Transnetu nazwały to wydarzenie sabotażem. Chociaż nikt nie został ranny, to linia, którą jechał pociąg ma być zamknięta do północy.

"Nic dzisiaj nie funkcjonuje" - oświadczył, cytowany przez agencję Reutera, prezes Związku Zawodowego Transportu i Handlu (Utatu), George Strauss.

Transnet nie udzielił żadnych komentarzy na temat jakichkolwiek dalszych rozmów ze związkami w celu rozwiązania sporu.

Grupa nie oferuje żadnych usług pasażerskich, ale linie podmiejskie w prowincjach i tak ucierpiały wskutek strajku. Stało się tak, ponieważ krajowa agencja transportu kolejowego polega na personelu Transnetu.

Według agencji Reutera, producenci paliwa: BP, Royal Dutch Shell, Engen i Chevron, oświadczyli, że strajk na razie w nich nie uderzył. Południowoafrykańska Organizacja Przemysłu Paliwowego (SAPIA) oznajmiła jednak, że efekty zaczną być odczuwalne od czwartku.

Firmy handlujące węglem poinformowały, że wpływ protestów na eksport tego surowca prawdopodobnie będzie minimalny, ponieważ zapasy w terminalu węglowym w mieście Richards Bay mogą wystarczyć na całe tygodnie. Jeśli jednak strajk się przedłuży, górnicy mogą być zmuszeni do skorzystania z drogich ciężarówek, aby móc transportować swój węgiel.

Inaczej wygląda sytuacja pozostałych przedsiębiorstw. Eksporterzy owoców już przyznali, że boleśnie odczuwają skutki pracowniczych protestów.

Dwa największe związki zawodowe, działające w ramach Transnetu reprezentują 85 proc. jego kadry pracowniczej, która liczy 54 tys. osób. Ich członkowie odrzucili propozycje 11-procentowych podwyżek płac. Chcą bowiem zarabiać o 15 proc. więcej niż do tej pory, co znacznie przewyższa stopę inflacji, która oscyluje na poziomie 5,1 procenta.

Inna organizacja, Południowoafrykański Związek Pracowników Branży Transportowej (Satawu), oświadczył, że pracownicy będą od środy organizować pochody w Johannesburgu, Durbanie i Polokwane.

Wspomniane związki zawodowe zgodnie przyznały, że na razie żadne rozmowy z władzami nie są planowane. "Zarząd Transnetu zasadniczo powiedział nam +spadajcie+, więc w tej chwili nie ma żadnego zaplanowanego spotkania" - poinformowała rzeczniczka Satawu, Jane Barrett.

W Durbanie aresztowano 13 osób, kiedy poniedziałkowy protest przybrał bardziej agresywny charakter. (PAP)

łr/ ro/

6220748

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)