Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPD po kontroli w Suwałkach: dobro dzieci nie zostało właściwie zabezpieczone

0
Podziel się:

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak powiedział we wtorek w Suwałkach, że w
jego ocenie dobro dzieci z rodziny umieszczonej w tamtejszym Centrum Interwencji Kryzysowej "nie
zostało właściwie zabezpieczone na różnych etapach postępowania".

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak powiedział we wtorek w Suwałkach, że w jego ocenie dobro dzieci z rodziny umieszczonej w tamtejszym Centrum Interwencji Kryzysowej "nie zostało właściwie zabezpieczone na różnych etapach postępowania".

Tydzień temu w ośrodku powiesił się 16-letni Sebastian, który 31 grudnia ub. roku trafił tam z matką i rodzeństwem po tym, jak rodzina została wyeksmitowana z mieszkania w Płocicznie k. Suwałk. Chłopak miał trafić do placówki opiekuńczo-wychowawczej i prawdopodobnie to było powodem samobójstwa.

Decyzją sądu trójka dzieci, w tym Sebastian, miała trafić do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Czwarte, niespełna 2-letnie dziecko, było na to zbyt małe, więc musiało trafić do rodziny zastępczej.

"Sąd zdecydował o umieszczeniu tam dzieci, gdyż matka jest niewydolna wychowawczo, nie potrafi zapewnić podstawowych potrzeb życiowych tych dzieci, np. potrzeb zdrowotnych, edukacyjnych; dzieci nie miały ubezpieczenia zdrowotnego, często nie chodziły do szkoły. Rodzina od dziesięciu lat była bezdomna, matka z dziećmi wielokrotnie zmieniała miejsce pobytu, przebywała w ośrodkach dla samotnych matek" - mówił w poniedziałek rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk.

Sprawa samobójstwa nastolatka została nagłośniona przez media, sprawą jego śmierci zajęła się prokuratura, a RPD rozpoczął kontrolę.

Marek Michalak w poniedziałek i wtorek przebywał w Suwałkach. Był m.in. w Centrum Interwencji Kryzysowej, miejscowym starostwie powiatowym, prokuraturze i sądzie, gdzie zapoznawał się z aktami spraw związanych z tą rodziną.

We wtorek powiedział dziennikarzom, że na konkretne wnioski jest za wcześnie ale ocenił, że "dobro tych dzieci nie zostało właściwie zabezpieczone". "Do tej tragedii nie powinno dojść, gdybyśmy wcześniej dokładnie analizowali informacje, wymieniali się nimi, podejmowali właściwe działania" - powiedział Michalak.

Nie chciał mówić o winie konkretnej osoby. Zaznaczył, że w rodzinie, której sprawa dotyczy, nie było zagrożenia bezpieczeństwa, zdrowia czy życia dzieci. W jego ocenie, nieporadność życiowa nie wynikała z przyczyn "nie do usunięcia".

Dodał, że z jego perspektywy zabrakło "ścisłej współpracy różnych instytucji".

Teraz urząd Rzecznika Praw Dziecka ma przygotować raport dotyczący sytuacji. Dokument ma być - jak powiedział Michalak - skierowany do "instytucji, które mogą w przyszłości zaradzić takiej sytuacji". Zapowiedział też kierowanie zawiadomień do prokuratury, jeśli trafi na dowody winy kogokolwiek. (PAP)

rof/ bur/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)