Posłowie Ruchu Palikota zapowiedzieli w środę blokadę wschodniej granicy Polski, jeśli rząd w ciągu trzech miesięcy nie podejmie działań zmierzających do uproszczenia postępowania służb celnych i przygranicznych.
Poseł Marek Poznański poinformował na konferencji prasowej w Sejmie, że wystosował w tej sprawie list otwarty do premiera Donalda Tuska. W liście polityk pyta premiera m.in., jak rząd zamierza rozwiązać problem wielogodzinnych i wielokilometrowych kolejek przygranicznych spowodowanych "zawiłą procedurą odprawy", co w rezultacie wpływa na efektywność eksportu i importu w tym regionie.
Według Ruchu Palikota uproszczenie procedur odprawy i transportu towarów może wpłynąć na rozwój regionów transgranicznych i poprawę bytu ich mieszkańców. Poseł pyta też w liście, ile fabryk dających nowe miejsca pracy powstało na wschodzie kraju od czasu wejścia Polski do UE. "W jaki sposób i czy w ogóle skorzystano z możliwości otwarcia polskiej gospodarki na rynki zbytu Federacji Rosyjskiej?" - chce wiedzieć RP.
Rzecznik Ruchu Andrzej Rozenek przekonywał, że "sytuacja na granicy wschodniej i północnej Polski jest dramatyczna". Jak mówił, mieszkańcy terenów przygranicznych "są w tej chwili pozbawiani środków do życia".
"Nikt nie ukrywa, że oni żyją tam głównie z tego, że jest ta granica, są przejścia graniczne, są różnice w cenach. Dopóki rząd nie zaproponuje im alternatywy, nie wybuduje tam fabryk, nie postawi tam na handel, nie zmieni czegoś w ich życiu, to jest jedyna szansa na to, aby w ogóle funkcjonować" - mówił Rozenek. Jak ocenił, "jeśli pozbawimy ich możliwości korzystania z granic, pozbawimy ich możliwości przeżycia".
Poznański zaznaczył, że w ciągu ostatnich dziewięciu lat, od czasu wejścia Polski do UE, przy wschodniej granicy Polski, czyli w pasie ciągnącym się kilkaset kilometrów, "nie powstały fabryki, o których się mówiło, które dałyby pracę lokalnej społeczności".
"Mieszkańcy są niezadowoleni, są gotowi do blokad w ciągu najbliższych trzech miesięcy, jeśli strona rządowa, premier nic nie zrobi w tej materii" - zaznaczył poseł. Jak dodał, także członkowie Ruchu Palikota są gotowi blokować granicę, jeśli rząd nie zajmie się tematem "uproszczenia postępowania służb celnych i przygranicznych", a także "nie podejmie działań, które wpłyną na status życia mieszkańców +Polski B+".
Rozenek podkreślił, że nie jest to ultimatum stawiane premierowi przez Ruch Palikota, tylko przez ludzi, którzy żyją przy wschodniej granicy Polski i przy granicy z obwodem kaliningradzkim. "Zdajemy sobie sprawę, że granica Polski w tym miejscu jest granicą UE i należy tam przestrzegać wszelkich rygorów narzuconych przez Unię, ale nie musimy być świętsi od papieża, te rygory nie muszą być ostrzejsze niż te, których wymaga od nas Unia" - powiedział. (PAP)
hgt/ par/ jra/
