Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ruch Palikota zwrócił się do prokuratury o postępowanie ws. Gowina

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku
#

# dochodzi informacja z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku #

21.09. Warszawa (PAP) - Ruch Palikota zwrócił się do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku o wszczęcie postępowania przygotowawczego w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień służbowych przez ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina i prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Posłowie Ruchu Artur Dębski i Sławomir Kopyciński zwrócili się do prokuratury w związku z doniesieniami medialnymi o tym, że dokumentacja procesów karnych twórcy Amber Gold - wbrew ustawie o ustroju sądów powszechnych - trafiła do resortu sprawiedliwości.

Według posłów RP istnieje "uzasadnione podejrzenie", że minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku przekroczyli uprawnienia służbowe jako funkcjonariusze publiczni. Posłowie RP zwrócili się w związku z tym do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku o "zweryfikowanie wskazanych informacji w toku postępowania przygotowawczego".

W piśmie Ruchu Palikota podkreślono, że przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych nie upoważniają "do wywożenia akt sądowych z siedziby sądu i kontrolowania ich przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości".

"Ponieważ działania kontrolne ministra sprawiedliwości i prezesa Sądu Apelacyjnego nie znajdują żadnej podstawy prawnej, należy uznać je za przekroczenie uprawnień przez wyżej wskazanych funkcjonariuszy publicznych i działanie na szkodę interesu publicznego" - czytamy w piśmie.

Kopyciński powiedział PAP w piątek, że pismo zostało już skierowane do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Jak poinformowała PAP w piątek po południu rzecznik prasowa Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Barbara Sworobowicz, do tego momentu do reprezentowanej przez nią jednostki nie wpłynęło wspomniane pismo.

W czwartek Gowin pytany o zarzuty medialne, że mógł złamać przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych, powiedział: "Mam w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch i ważne jest to, że Polacy mają prawo żyć w państwie, gdzie wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli, a nie na straży interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych".

W piątek minister przeprosił za sformułowanie, że "ma w nosie literę przepisów", ale jednocześnie podkreślił, że podtrzymuje sens tej wypowiedzi.

Argumentował, że gdyby pozbawić ministra sprawiedliwości dostępu do akt sądowych, to nie mógłby sprawować nadzoru nad sprawnością postępowań, a także występować o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. (PAP)

sdd/ aks/ eaw/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)