Tysiące rumuńskich nauczycieli wzięły w czwartek udział w jednodniowym strajku generalnym, aby zaprotestować przecikwo cięciom wynagrodzeń i masowym zwolnieniom w sektorze publicznym w ramach oszczędności, których wymaga pakiet pomocowy MFW.
Rumunia ma nadzieję, że dzięki podjętym krokom spełni wymagania Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), który od znacznych cięć w sektorze publicznym uzależnił wypłacenie Rumunii wynegocjowanych wcześniej 20 miliardów euro pakietu pomocowego.
Misja MFW ma być w Bukareszcie od 27 kwietnia do 7 maja.
Związki zawodowe w resorcie edukacji, które grożą zorganizowaniem strajku bezterminowego, utrzymują, że w sektorze ma być zredukowanych 15 tysięcy miejsc pracy.
"Ci, którzy wierzą, że dostaną więcej pieniędzy, bo strajkują, są w błędzie" - powiedział premier Emil Boc i dodał, że "rząd podtrzymuje swe stanowisko zracjonalizowania wydatków publicznych".
Pracownicy sektora publicznego mówią, że planują serię strajków, naciskają na rządzący od czterech miesięcy rząd centroprawicowy, który próbuje wyrwać kraj z recesji przez bolesne cięcia.
MFW zrewidował wcześniejsze dane dotyczące wzrostu gospodarczego Rumunii na rok 2010 z 1,3 proc. do 0,8 proc. W roku 2009 gospodarka rumuńska skurczyła się o 7,1 proc., co było jednym z największych spadków w krajach UE.(PAP)
mmp/ ro/
6093061