Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rumunia: Niska frekwencja na wyborach parlamentarnych

0
Podziel się:

#
informacja o frekwencji, wypowiedzi premiera i prezydenta
#

# informacja o frekwencji, wypowiedzi premiera i prezydenta #

09.12. Bukareszt (PAP/Reuters) - Obywatele Rumunii głosują w niedzielę w wyborach parlamentarnych, w których - według sondaży - największe szanse na zwycięstwo ma centrolewicowa koalicja premiera Victora Ponty. Frekwencja jest niska i wczesnym popołudniem wynosiła 21 proc.

Aż 250 lokali wyborczych nie otwarto w Rumunii na czas z powodu obfitych opadów śniegu, które gdzieniegdzie zablokowały drogi i zerwały trakcje elektryczne.

Niska frekwencja wynika jednak - jak pisze Reuters - nie tylko ze złej pogody, lecz także z głębokiego niezadowolenia wyborców z polityków, z których wielu, to ludzie podejrzewani o korupcję.

Ekspert warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Tomasz Dąborowski powiedział PAP, że "większość rumuńskiego społeczeństwa jest sfrustrowana całą klasą polityczną i zmęczona nieustanną wojną na górze".

Według sondaży niedzielne wybory wygra, zdobywając zdecydowaną przewagę, centrolewicowa Unia Społeczno-Liberalna (USL) premiera Ponty; ostatnie badania opinii publicznej dają jej około 60 proc. głosów.

"Jestem przekonany, że dziś Rumunia zapisze nową kartę w swej historii i wszystko pójdzie lepiej" - oświadczył szef rządu, który głosował w swoim okręgu w Targu Jiu w południowo-zachodniej Rumunii. 40-letni Ponta jest z wykształcenia prawnikiem.

Głównym rywalem USL w wyborach jest Prawicowe Przymierze Rumunii (ARD); koalicja ta skupia m.in. Partię Demokratyczno-Liberalną, z której wywodzi się prezydent Traian Basescu. Centroprawica może liczyć na 16 do 23 proc. głosów.

Basescu, który głosował w Bukareszcie, oświadczył, że niedzielna elekcja to wybór między współpracą z UE i USA a współpracą z Rosją, z którą - jego zdaniem - USL jest blisko związana.

Ponta i Basescu nie kryją wrogiego nastawienia wobec siebie. W lipcu szef rządu próbował doprowadzić do odwołania głowy państwa w drodze referendum, zawiodła jednak frekwencja - wyniosła mniej niż 50 procent.

USL, choć zapewne wygra wybory, i tak będzie się musiała podzielić władzą z Basescu. Jego kadencja kończy się bowiem dopiero w 2014 roku, a w Rumunii prezydent ma znaczne kompetencje i m.in. to właśnie on mianuje premiera. Basescu zapowiedział już, że nie mianuje Ponty ponownie na to stanowisko.

Pole manewru prezydenta będzie jednak znacznie ograniczone, jeśli USL zdobędzie w wyniku wyborów konstytucyjną większość. USL zapowiedziała chęć zmiany konstytucji, tak aby uczynić z Rumunii państwo o ustroju parlamentarnym, a nie prezydencko-parlamentarnym.

Nowa odsłona konfliktu między głównymi siłami politycznymi groziłaby zdestabilizowaniem sytuacji w Rumunii w ważnym momencie, gdy Bukareszt negocjuje pożyczkę z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW).

Uprawnionych do głosowania w niedzielę jest nieco ponad 18 mln obywateli. Wybiorą oni 334 deputowanych izby niższej i 137 senatorów. Niemal 300 spośród ponad 18 tys. lokali wyborczych znajduje się za granicą - we Włoszech, Francji, Hiszpanii i USA, które są najczęstszym kierunkiem emigracji zarobkowej Rumunów. Ponadto w Mołdawii, gdzie około 100 tys. mieszkańców ma obywatelstwo rumuńskie, otworzono 19 lokali wyborczych, gdzie mogą oni oddać głos.

Prócz dwóch głównych sił politycznych w wyborach liczy się populistyczna Partia Ludowa biznesmena Dana Diaconescu. Zajmuje ona trzecią pozycję w sondażach, z wynikiem 12,9 proc. Pięcioprocentowy próg wyborczy przekroczy także najprawdopodobniej Związek Węgrów w Rumunii.

Planowo lokale wyborcze powinny zostać zamknięte o godz. 21 czasu miejscowego (godz. 20 w Polsce). Pierwsze wyniki mają być znane w nocy z niedzieli na poniedziałek. (PAP)

mmp/ ap/

12797412 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)