Wśród ostrego kryzysu politycznego rozpoczęła się w piątek w Rumunii kampania wyborcza przed pierwszymi wyborami prezydenckimi od wejścia tego kraju do Unii Europejskiej w 2007 roku.
W wyborach, których pierwsza tura odbędzie się 22 listopada, wystartuje ośmiu kandydatów. Tylu do tej pory zarejestrowała Centralna Komisja Wyborcza. Termin rejestracji wygasa w piątek o północy.
O wyniku wyborów najprawdopodobniej rozstrzygnie druga tura, przewidziana na 6 grudnia. Według sondaży, obecny prezydent Traian Basescu, kandydat rządzącej Partii Demokratyczno-Liberalnej (PD-L) zmierzy się w niej ze stojącym na czele opozycyjnej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) przewodniczącym Senatu Mirceą Danem Geoaną, który w latach 2000-2004 był ministrem spraw zagranicznych.
Rumuńska koalicja rządowa PD-L i PSD rozpadła się 1 października. Dwa tygodnie później uchwalono wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu Emila Boca, który jest liderem PD-L.
Po upadku rządu prezydent Basescu wyznaczył na premiera Luciana Croitoru, doradcę w banku centralnym. Trzy partie opozycyjne - socjaldemokraci, Partia Narodowo-Liberalna i Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii - zażądały wycofania nominacji i wysunęły jako kandydata na premiera Klausa Iohannisa, burmistrza Sybina i jednego z liderów małej partii reprezentującej mniejszość niemiecką. Stronnictwa te wspólnie dysponują 65-procentową większością w parlamencie. (PAP)
klm/ ap/
4994309 arch.