Prezydent Rumunii Traian Basescu zaaprobował w czwartek dymisję ministra spraw wewnętrznych Dana Nicy, zwolnionego w poniedziałek przez premiera z powodu jego uwag o ewentualnej próbie fałszerstwa podczas planowanych na koniec listopada wyborów prezydenckich.
Jak podkreśla agencja Reutera, tym samym Basescu doprowadził do pogłębienia kryzysu w skłóconej już wcześniej rumuńskiej rządzącej koalicji. Bezpośrednio po decyzji premiera Emila Boca w sprawie dymisjonowania szefa MSW, główny koalicjant Partii Demokratyczno-Liberalnej (PD-L) - Partia Socjaldemokratyczna (PSD) zapowiedziała wyjście z rządu, jeśli dojdzie do usunięcia Nicy.
Informując o dymisjonowaniu ministra, premier Boc (PD-L) powiedział, że Nica ponosi odpowiedzialność za "eksplozję przestępczości" i "poważne pogorszenie bezpieczeństwa obywateli".
Wobec pogłębiającego się kryzysu, prezydent Basescu zaapelował do obu ugrupowań o odpowiedzialność i zaoferował mediację, jednakże nie przyniosła ona rezultatu.
Prezydencka kampania wyborcza rozpoczyna się w Rumunii 22 października, a wybory odbędą się 22 listopada. Zdaniem analityków, na miesiąc przed wyborami dwie rywalizujące ze sobą rządzące partie są skazane na zerwanie koalicji, by bronić swojego kandydata na fotel szefa państwa. Z drugiej jednak strony żadna z nich nie jest w stanie rządzić sama, gdyż żadna nie dysponuje większością parlamentarną. Jednocześnie konstytucja zakazuje rozwiązania parlamentu w ciągu sześciu miesięcy od wygaśnięcia mandatu prezydenckiego. (PAP)
hb/ ap/
4840699 4854289 arch.