Prezydent Rumunii Traian Basescu zaprzysiągł w piątek sześciu nowych ministrów na miejsce tych, których premier Emil Boc odwołał poprzedniego dnia. Basescu wezwał przy tej okazji do solidarności w rządzie i kontynuacji programu oszczędnościowego.
Premier Boc odwołał w czwartek ministrów finansów, pracy, rolnictwa, transportu i łączności. Minister gospodarki Adriean Videanu powiedział szefowi rządu, że chce odejść, by wrócić do obowiązków partyjnych.
Nie wyjaśniono, czym kierował się premier, odwołując tych ministrów. Boc podkreślał, że trzeba kontynuować reformy gospodarcze i że nowych ministrów wybrał zgodnie z kryterium profesjonalizmu. Obserwatorzy zwracają uwagę, że nowi szefowie resortów gospodarki i finansów są postaciami mało znanymi.
Rumunia jest pogrążona w recesji. Rząd obciął o jedną czwartą płace w sektorze publicznym oraz podniósł podatek od sprzedaży z 19 proc. do 24 proc., dążąc do zredukowania deficytu budżetowego. Działania te, których żąda od Bukaresztu Międzynarodowy Fundusz Walutowy, są bardzo niepopularne w społeczeństwie.
Rumunia otrzymała w 2009 roku od MFW kredyt w wysokości 20 miliardów euro. Jednym z warunków jego udzielenia było zmniejszenie deficytu publicznego. Jeśli Bukareszt nie spełni tego warunku, nie otrzyma kolejnych transz tego kredytu.
Kilku wysokich rangą członków rządzącej Partii Demokratyczno-Liberalnej wezwało Boca, by podał się do dymisji. Wniosek o wotum nieufności dla rządu zapowiada opozycyjna Partia Socjaldemokratyczna.
Basescu wzywał w piątek rząd do jedności, zdobycia zaufania opinii publicznej i wyrażał przekonanie, że wzrost gospodarczy powróci w 2011 roku, co zresztą jest zgodne z prognozą MFW.(PAP)
az/ kar/
6969974 6975742
