Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rumunię czeka odnowa gospodarcza i problemy społeczne

0
Podziel się:

Rumunia będzie w Unii
Europejskiej jednym z najuboższych krajów. Eksperci wróżą jej
szybką odnowę gospodarczą przy trudnościach politycznych i
społecznych.

*Rumunia będzie w Unii Europejskiej jednym z najuboższych krajów. Eksperci wróżą jej szybką odnowę gospodarczą przy trudnościach politycznych i społecznych. *

Na razie Rumuni będą świętować wejście do UE podczas Sylwestra Integracyjnego na Placu Rewolucji w Bukareszcie. Wraz z premierem Calinem Tariceanu specjalnie opracowane na tę okazję Horo Radości odtańczą europejscy goście, m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell, komisarz ds. rozszerzenia UE Olli Rehn i niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier.

W tym czasie prezydent Traian Basescu będzie na Placu Uniwersyteckim, tradycyjnym miejscu zgromadzeń i demonstracji od upadku komunizmu w 1989 roku. Obecność prezydenta i premiera w dwóch różnych miejscach podczas obchodów podkreśla istniejące w rumuńskiej polityce rozbieżności.

22-milionowa Rumunia wchodzi do Unii z PKB na jednego mieszkańca sięgającym niespełna 4 tys. euro. Stanowi to 34 proc. średniej europejskiej, o 14 punktów procentowych mniej niż na Łotwie, najbiedniejszej obecnie w UE. Rumunia wraz Bułgarią zapewnią zaledwie 1 proc. unijnego PKB.

Średnia płaca w Rumunii wynosi równowartość 230 euro. Płaca minimalna ma wzrosnąć od Nowego Roku o 18 proc. i sięgnąć 390 lei, po raz pierwszy przekraczając równowartość 100 euro. Rumuńskie rodziny ratują się dzięki pracy na czarno i przelewom krewnych z zagranicy, którzy w 2005 roku przysłali ponad 4 mld euro.

Po upadku komunizmu wyemigrowało 2 mln Rumunów. Odczuwa się to na rynku pracy, gdzie brakuje ludzi w budownictwie, przemyśle tekstylnym i ochronie zdrowia. Zdaniem specjalistów kryzys nasili się, bo po wejściu do UE wyjadą następni, a równocześnie pracowników będą potrzebować zagraniczni inwestorzy.

Bezrobocie wynosi obecnie tylko 5 proc., a zagraniczne inwestycje sięgnęły w tym roku 8 mld euro, czyli ok. 8 proc. PKB. Widoczne są zwłaszcza w informatyce, turystyce, przemyśle rolno-spożywczym, samochodowym i handlu hurtowym.

Kraj jest atrakcyjny dla inwestorów ze względu na niski koszt siły roboczej, a jego atutem w porównaniu z państwami azjatyckimi jest bliskość geograficzna, kulturalna, prawna i instytucjonalna.

Być może dobre perspektywy ekonomiczne powstrzymają emigrację, z drugiej strony może ja nasilić łatwość wyjazdu do Hiszpanii i Włoch, gdzie języki są podobne do rumuńskiego.

Przed Rumunią stoi więc trudny cel, aby otworzyć granice dla cudzoziemskiej siły roboczej, ale nie ułatwić zbytnio tranzytu do Europy Zachodniej. W tej chwili w Rumunii jest zarejestrowanych zaledwie 7 tys. pracowników z Turcji, Mołdawii i Chin. Realnie ta liczba jest o wiele większa.

Według specjalistów na płaszczyźnie ekonomicznej Rumunię czeka ta sama droga, co nowe państwa UE przyjęte w 2004 roku. Oznacza to wysoki wzrost gospodarczy dzięki zagranicznym inwestycjom oraz boom popytu wewnętrznego i eksportu.

Na planie politycznym i społecznym perspektywy są mniej pomyślne, ponieważ Rumunia jest "dalece nie gotowa" do członkostwa w UE - uważa prof. Jean-Michel De Waele z Wolnego Uniwersytetu w Brukseli.

Wprowadzane przez Rumunię reformy i wykorzystanie przyznanych 24 mld euro będą ściśle kontrolowane przez UE. W razie potrzeby będzie stosować tzw. klauzule ochronne, ograniczające korzyści z członkostwa.

Unię będzie zaprzątać kontrola nowych granic, które rozciągną się do Morza Czarnego, walka z endemiczną korupcją, redukcja zanieczyszczeń przemysłowych, bezpieczeństwo żywnościowe, likwidacja pomoru świń, wytykanego przez Rosję.

Bukareszt będzie się musiał zmierzyć z takimi problemami społecznymi, jak ubóstwo emerytów czy integracja 1,5-2 mln Romów (8-9 proc. ludności), wśród których przyrost naturalny jest 2-4 razy większy.

Poważnym problemem jest handel żywym towarem i przemyt narkotyków. Istnieją obawy, by nie nasiliły się z powodu łatwiejszego dostępu do UE. Rumunia wraz z Bułgarią są na liście 11 krajów, z których pochodzi najwięcej kobiet sprzedawanych i zmuszanych do prostytucji. Oba państwa są też na trasie, którą przerzucane jest 80 proc. heroiny z Afganistanu do Europy Zachodniej. (PAP)

kar/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)