Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ruszył proces Czabański-TVP o unieważnienie powołania Farfała

0
Podziel się:

Unieważnienia uchwał rady nadzorczej TVP,
która zawiesiła prezesa spółki Andrzeja Urbańskiego i członków
zarządu Sławomira Siwka i Marcina Bochenka, a powołała na p.o.
prezesa Piotra Farfała, domaga się w sądzie członek rady Krzysztof
Czabański.

Unieważnienia uchwał rady nadzorczej TVP, która zawiesiła prezesa spółki Andrzeja Urbańskiego i członków zarządu Sławomira Siwka i Marcina Bochenka, a powołała na p.o. prezesa Piotra Farfała, domaga się w sądzie członek rady Krzysztof Czabański.

W czwartek Sąd Gospodarczy w Warszawie rozpoczął proces w tej sprawie. Przesłuchany został Czabański.

Pod koniec grudnia zeszłego roku Rada Nadzorcza TVP nieoczekiwanie odwołała z funkcji swej szefowej rekomendowaną przez PiS Janinę Goss, co wywołało falę kolejnych przetasowań; rada zawiesiła dotychczasowy zarząd TVP z Andrzejem Urbańskim i powołała Farfała na p.o. prezesa. Farfał, o którym napisano, że w młodości był neonazistą (wytoczył za to proces "Gazecie Wyborczej", ale prawomocnie go przegrał - PAP), był wcześniej zawieszony w czynnościach. Rada, pod nowym przewodnictwem nominata LPR Łukasza Moczydłowskiego, odwiesiła go, by powołać na p.o. prezesa.

Kluczowy dla sprawy może się okazać moment formalnej rezygnacji z członkostwa w niej Janusza Niedzieli. Był on sekretarzem Rady, a obecnie - jako radca prawny - reprezentuje Czbańskiego przed sądem. Spytany przez PAP Niedziela przyznał, że fakt, iż jest on teraz pełnomocnikiem strony powodowej, "znacznie utrudnia" przesłuchanie go jako świadka w procesie.

Niedziela podkreśla, że gdy rada odwołała z funkcji szefowej Janinę Goss, poinformował zebranych, że rezygnuje z udziału w radzie i niezwłocznie udał się do pobliskiego gabinetu prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego, gdzie pismo z rezygnacją zostało poświadczone podpisem.

Z tego faktu Czabański - domagając się unieważnienia przez sąd podjętych następnie przez radę pod nowym przewodnictwem uchwał zawieszających zarząd Urbańskiego i odwieszających Farfała - wywodzi ich nielegalność twierdząc, że Rada Nadzorcza TVP działała w niepełnym składzie i nie mogła podejmować decyzji.

Tamte wydarzenia wywołały falę spekulacji o ewentualnym wprowadzeniu przez ministra skarbu do TVP zarządu komisarycznego. Szef KRRiT Witold Kołodziejski deklarował, że nie uzna żadnej decyzji rady nadzorczej, którą podjęto po rezygnacji Niedzieli. Zawieszeni członkowie zarządu nazajutrz składali w Krajowym Rejestrze Sądowym zastrzeżenia do przedłożonych tam przez Farfała uchwał w TVP, ale KRS prawomocnie zarejestrował nowe władze w telewizji.

Niezależnie od sprawy w KRS, Czabański - jako członek Rady Nadzorczej TVP - złożył w Sądzie Gospodarczym pozew o unieważnienie uchwał rady, zapadłych po rezygnacji Niedzieli.

Reprezentujący TVP SA mec. Roberto Privitera w odpowiedzi na pozew podkreśla jednak, że zaskarżone przez Czabańskiego uchwały zapadły, zanim nastąpiła formalna rezygnacja Janusza Niedzieli. "To na powodzie ciąży obowiązek wykazania, że jest inaczej" - dodał.

Podkreśla on ponadto, że rada bez jednego członka nadal może działać, skoro przepisy mówią o "widełkach" - od 5 do 9 członków. "Nie ma racji, kto twierdzi, że rada jest albo dziewięcioosobowa, albo żadna" - dodał w rozmowie z PAP.

Przesłuchany w czwartek przez sąd Czabański zeznał, że Niedziela - gdy tylko Rada Nadzorcza uchwaliła odwołanie Janiny Goss - poinformował, że rezygnuje z pracy w radzie, po czym opuścił salę, by poświadczyć rezygnację u prezesa TVP. "Czy wyszedł pan z posiedzenia w ślad za panem Niedzielą?" - pytał mec. Privitera. Czabański odparł, że "dziś tego dokładnie nie pamięta" i dodał, że wiedzę o rezygnacji złożonej przez Niedzielę natychmiast czerpał z "poświadczonego dokumentu", na którym widnieje godzina 11.45. Dodał, że od sali zebrań rady nadzorczej TVP do gabinetu prezesa było 10 metrów, więc Niedziela był tam "w kilka sekund po wyjściu z sali obrad rady".

"Posiedzenia rada zaczyna o godz. 11.00, czasem dwadzieścia minut później. Zwykle najpierw jest dyskutowany porządek obrad, formalne sprawy, a dopiero potem merytoryczne punkty. Tak było i wtedy - odwołanie pani Goss było pierwszym punktem. Gdy do tego doszło i Janusz Niedziela zrezygnował, my także opuściliśmy salę - z panią Goss i Bogusławem Szwedo" - relacjonował Czabański. Ci świadkowie będą przesłuchani na następnej rozprawie w czerwcu.

Czabański przyznał, że do dziś uczestniczy w posiedzeniach działającej w ośmioosobowym składzie Rady Nadzorczej TVP, choć w pismach procesowych ciało to nazywa nawet "samozwańczą grupą towarzyską". "Nie obawia się pan konsekwencji uczestnictwa w tym - jak pan mówi - samozwańczym ciele?" - pytał prawnik TVP, ale sędzia Małgorzata Rybicka-Pakuła uchyliła to pytanie. Powód oświadczył natomiast, że "przyjmuje do wiadomości", iż KRS zatwierdził zmiany uchwalone w grudniu przez radę nadzorczą TVP, ale nie zgadza się z argumentami KRS, czego wyrazem jest jego pozew. (PAP)

wkt/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)