Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa ruszył w sobotę proces kardiochirurga Mirosława G. i 20 innych osób. Lekarz jest oskarżony o przyjmowanie łapówek; jego pacjenci - o ich wręczanie.
Sąd wyłączył sprawy dwojga nieobecnych spośród 23 oskarżonych w tym procesie. Proces jest precedensem jako sprawa o granice między korupcją a powszechnym w polskich szpitalach "okazywaniem wdzięczności" lekarzom przez pacjentów.
Sędzia Igor Tuleya wypowiedział sakramentalne słowa: "Otwieram przewód sądowy" - co oznacza formalne rozpoczęcie procesu. Oddał głos prokurator Agnieszce Tyszkiewicz, która obecnie odczytuje obszerny akt oskarżenia.
Ta czynność może wypełnić całą sobotnią rozprawę. Wówczas na następnej rozprawie zaczęłyby się wyjaśnienia pierwszych oskarżonych. G. ma je składać jako ostatni - gdy wypowiedzą się już wszyscy ci, którzy wręczali mu "korzyści".
48-letni dr G. (dziś w prywatnej klinice) jest oskarżony o 41 przestępstw korupcyjnych, naruszanie praw pracowniczych personelu warszawskiego szpitala MSWiA, znęcanie się nad osobą najbliższą i zmuszanie pracownicy szpitala do "innej czynności seksualnej". Grozi mu do 10 lat więzienia. Nie przyznaje się do zarzutów, choć potwierdza, że kilka razy zostawiono mu koperty z pieniędzmi - tłumaczy, że nigdy ich nie żądał.(PAP)
sta/ wkt/ mhr/