Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ruszył proces L. Dorn kontra J. Kaczyński

0
Podziel się:

Ruszył proces cywilny, w którym b.
wicepremier, b. marszałek Sejmu Ludwik Dorn żąda od Jarosława
Kaczyńskiego przeprosin, złotówki dla siebie i 5 tys. zł na cel
społeczny za jego sugestie, jakoby nie płacił alimentów. Prezes
PiS chce oddalenia pozwu b. partyjnego kolegi.

Ruszył proces cywilny, w którym b. wicepremier, b. marszałek Sejmu Ludwik Dorn żąda od Jarosława Kaczyńskiego przeprosin, złotówki dla siebie i 5 tys. zł na cel społeczny za jego sugestie, jakoby nie płacił alimentów. Prezes PiS chce oddalenia pozwu b. partyjnego kolegi.

W piątek przed Sądem Okręgowym w Warszawie stawili się zarówno powód, jak i pozwany - obaj nie wypowiadali się dla licznie zebranych dziennikarzy. Prawdopodobnie obaj będą przesłuchani przez sąd jako strony procesu. Reporterzy zwrócili uwagę, że nie podali sobie rąk.

Z akt sprawy, do których w sądzie dotarła PAP, wynika, że Dorn w pozwie o ochronę dóbr osobistych z grudnia 2008 r. chce, by sąd nakazał J. Kaczyńskiemu przeprosiny na jego koszt w dzienniku "Polska" i w radiowych "Sygnałach Dnia" za "nieprawdziwe zarzuty dotyczące alimentacji", które doprowadziły do "zorganizowanej nagonki politycznej w mediach na Dorna i w konsekwencji usunięcia go z partii". Ponadto Dorn wnosi, by sąd zasądził mu od pozwanego symboliczną złotówkę zadośćuczynienia oraz nakazał wpłatę 5 tys. zł dla organizacji wdów i sierot po poległych policjantach.

Powód zarzuca pozwanemu "odzieranie go z prywatności" przez "świadome rozpowszechnianie" nieprawdziwej informacji, jakoby nie płacił alimentów dla trzech córek. Pozew podkreśla, że Dorn płaci alimenty i nigdy z nimi nie zalegał, o czym "pozwany wiedział z rozmów z powodem". Pełnomocnik Dorna mec. Agnieszka Metelska przyznaje zaś, że wystąpił on o obniżenie alimentów - ponieważ ponownie się ożenił i ma małe dziecko oraz wobec "dużych obciążeń alimentacyjnych i kredytowych". Podkreśla, że dochody jej klienta obniżyły się, gdy przestał być wicepremierem i szefem MSWiA, a potem marszałkiem Sejmu za rządów PiS - obecnie jest tylko posłem.

Według pozwu, działając z "całą premedytacją", J. Kaczyński "uruchomił lawinę wypowiedzi polityków swej partii, a w konsekwencji doprowadził do usunięcia go z niej w aurze potępienia jako osoby uchylającej się od wypełniania podstawowych obowiązków rodzinnych". Do pozwu dołączono wypowiedzi medialne innych członków PiS o alimentach Dorna. Mec. Metelska zaznacza, że J. Kaczyński "nie podjął propozycji ugody, mimo prób porozumienia się ze strony atakowanego przez niego powoda".

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik J. Kaczyńskiego mec. Bogusław Kosmus wniósł o jego oddalenie. Replikował, że wypowiedzi J. Kaczyńskiego "nie były niezgodne z prawdą", bo jego klient mówił w mediach, iż nie wie nic o tym, by Dorn uchylał się od płacenia alimentów, a podawał jedynie, że wystąpił on o ich obniżenie, co było "wypowiedzią oczywiście prawdziwą". Adwokat podkreślał, że pozwany "ograniczył się do sformułowań natury ogólnej o charakterze ocennym, które nie poddają się analizie na podstawie kryterium prawda/fałsz".

"Osoba, która angażuje się w politykę, powinna być gruboskórna i liczyć się nawet z nieeleganckimi atakami" - dowodzi mec. Kosmus, według którego "polityk nie może obrażać się na ciosy zadawane przez adwersarzy w ramach swoistego współzawodnictwa". "Powód ma tendencję do obarczania pozwanego odpowiedzialnością za wypowiedzi osób trzecich" - dodał mec. Kosmus. Argumentuje, że "to nie pozwany upublicznił problemy alimentacyjne powoda, lecz uczyniły to media" (adwokat załączył do akt sprawy artykuł "Super Expressu", który pierwszy napisał o sprawie).

Odnosząc się do argumentów Dorna o obniżeniu jego dochodów, pełnomocnik prezesa PiS pisał, że powód jest "osobą wykształconą, o błyskotliwej inteligencji i licznych talentach", a prawo nie zabrania mu jako posłowi "podjęcia pracy, by wspomóc los najbliższych". Według adwokata J. Kaczyńskiego, wnosząc o obniżkę alimentów, Dorn "ciężar spłaty kredytu de facto usiłuje przerzucać na barki córek".

Mec. Kosmus wniósł do sądu, by jako świadek zeznawała b. żona Dorna, która apelowała do J. Kaczyńskiego w sprawie wniosku Dorna o obniżkę alimentów. Adwokat przedłożył też sądowi gruby plik projektów ustaw popieranych przez Dorna i jego wypowiedzi medialnych - dotyczących m.in. zapisów, by oświadczenia majątkowe osób publicznych obejmowały także ich partnerów życiowych oraz by zaostrzyć odpowiedzialność dłużników alimentacyjnych.

Odpowiadając na pismo mec. Kosmusa, mec. Metelska replikowała, że "nie jest tematem do publicznego roztrząsania kwestia kolejnych małżeństw powoda i kolejnych dzieci", a ujawnianie szczegółów z jego życia rodzinnego "jest sprzeczne z interesem dzieci". "Fakt, że polityk ma mieć +grubszą skórę+, nie oznacza automatycznego traktowania go jako worka do bicia wówczas, gdy przyjdzie komuś na to ochota" - dodała adwokat Dorna.

By nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi udowodnić, że mówił prawdę lub przynajmniej dowieść, że działał w interesie publicznym i dlatego jego działanie nie było bezprawne. (PAP)

sta/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)