Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rząd przyjął projekt budżetu na 2012 rok z 35 mld zł deficytu

0
Podziel się:

Rząd przyjął we wtorek projekt budżetu na 2012 r. z deficytem w wysokości
35 mld zł - poinformował po posiedzeniu gabinetu premier Donald Tusk. Minister finansów Jacek
Rostowski wyjaśnił, że zwiększono o ponad 2 mld zł wpływy z dywidend.

Rząd przyjął we wtorek projekt budżetu na 2012 r. z deficytem w wysokości 35 mld zł - poinformował po posiedzeniu gabinetu premier Donald Tusk. Minister finansów Jacek Rostowski wyjaśnił, że zwiększono o ponad 2 mld zł wpływy z dywidend.

Tusk wyjaśnił, że rząd zgodnie z obietnicą przyjął wstępnie budżet wiosną, ale partnerzy społeczni wykorzystali do ostatniego dnia tryb konsultacji społecznych, dlatego rząd nie mógł wcześniej przyjąć i wysłać do Sejmu projektu.

Zapewnił, że budżet zmienił się minimalnie w stosunku do tego, co rząd przyjął podczas prac nad jego założeniami. Zwrócił uwagę na kilka korekt, które wprowadzono do projektu. Jako kluczową określił korektę projektu dotyczącą tzw. Świetlików. W projekcie zapisano 150 mln zł na rozpoczęcie projektu "Świetlików" - nowoczesnych centrów wypoczynku, edukacji, rehabilitacji i opieki.

"Jesteśmy ostrożni z uwagi na realia 2012 r. Trudno dziś przewidzieć jak kryzys będzie się rozwijał, czy też - mam nadzieję - zwijał. Ostrożnie prognozujemy możliwości finansowe na tę pozycję" - powiedział. Dodał, że liczy, iż w trakcie trwania następnej kadencji Sejmu, bez względu na wynik wyborów, wartość wydatków na "Świetliki" powinna przekroczyć miliard złotych.

Jak dodał, zagwarantowano też zwiększenie świadczeń pielęgnacyjnych dla wszystkich, w których rodzinach jest osoba niepełnosprawna wymagająca całodobowej opieki. Świadczenie ma wzrosnąć z 520 do 620 zł już w listopadzie, a do początku przyszłego roku powinna być już gotowa odpowiednia zmiana ustawowa. Takich rodzin jest 170 tys. - dodał Tusk.

Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że najbardziej istotna zmiana w projekcie budżetu na 2012 r. dotyczy obniżenia dochodów, które były przewidywane z nowego podatku: akcyzy na węgiel. Podatek ten ma być wprowadzony w przyszłym roku z uwagi na wymogi prawa unijne.

"Zastosujemy maksymalnie możliwe zwolnienia i wyłączenia z tego podatku. (...) Skutek jest taki, że dochody będą w przyszłym roku z tego tytułu będą mniejsze z tego tytułu o 2 mld zł. Zastąpimy ten ubytek wyższymi dochodami z udziałów Skarbu Państwa w spółkach różnego rodzaju" - podkreślił minister finansów.

Dodał, że chodzi zarówno o udziały większościowe, jak i mniejszościowe w spółkach SP.

"Zyski mogą być wypłacane w formie dywidendy w przyszłym roku na zasadzie zysków tegorocznych. Wiemy już, że zyski w tym roku będą +zdrowe+ w całym sektorze spółek, nie tylko Skarbu Państwa. Wobec tego sięgnęliśmy do +głębokich kieszeni+" - powiedział.

Rostowski zapewnił, że rząd nie przewiduje, aby w przyszłym roku "był w jakikolwiek sposób zagrożony" 55 proc. poziom relacji długu publicznego do PKB.

Minister poinformował, że wprowadzono zmianę w strategii zarządzania długiem, która zakłada inny kurs wymiany: 4,35 zł za euro na 31 grudnia 2011 r. i na poziomie 4 zł na 31 grudnia 2012 r.

"Wskutek tego przewidujemy relację długu do PKB na poziomie 53,8 proc. na koniec tego roku i 53 proc. na koniec przyszłego roku, czyli lekki spadek" - powiedział Rostowski.

Dodał, że obecnie wszyscy zdają sobie sprawę ze zmienności kursów walut i tego, że szoki te przychodzą z zewnątrz. "Dotykają nie tylko złotego, ale też walutę koreańską, dolar tajwański i waluty innych krajów silnie przemysłowych - takich jak Polska" - podkreślił minister finansów.

"Uważamy, że po takich silnych turbulencjach, jakie przeżyliśmy i które mogą jeszcze jakiś czas trwać, to raczej pod koniec roku powinna nastąpić stabilizacja" - ocenił Rostowski.

Minister odniósł się również do ocen ekonomistów, że zakładany w projekcie budżetu wzrostu PKB na poziomie 4 proc. jest zbyt optymistyczny.

"Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to projekcje są różne. (...) Najbardziej pesymistyczna prognoza jaką znam (...) mówi, że wzrost gospodarczy w przyszłym roku byłby na poziomie 2,9 proc., ale jest też kilka prognoz, że wzrost będzie 4 proc., tak jak my przewidujemy. To, czego te prognozy (ekonomistów - PAP) nie biorą pod uwagę tego, że już w tym roku będziemy mieli wyższe nominalne PKB, które będzie stanowiło bazę dla przyszłorocznego PKB na skutek wyższej niż prognozowano w tym roku inflacji" - ocenił Rostowski.

"Nawet przy 3-procentowym wzroście realnego PKB w przyszłym roku dochody powinny być takie jak prognozujemy w tym budżecie. Dlatego zasadnicze wskaźniki tego budżetu, te najważniejsze, deficyt budżetu państwa, czy dochody nie powinny, według naszej obecnej wiedzy, być zagrożone" - podkreślił Rostowski.

Dodał, że resort będzie śledził na bieżąco sytuację i jeśli coś się zmieni, to będzie gotowy do działania. "Dziś nie ma silnych przesłanek, aby zmienić te projekcje" - podsumował Rostowski.

Zakładany w projekcie budżetu na 2012 r. deficyt ma wynieść 35 mld zł. Dochody określono na poziomie 292 mld 813 mln zł, a wydatki 327 mld 813 mln zł. Wzrost PKB ma wynieść 4 proc., zaś inflacja średnioroczna 2,8 proc. Prognozowany wzrost wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych wynosi 3,1 proc. W projekcie budżetu nadal zakłada się, że w przyszłym roku w państwowej sferze budżetowej nie będzie wzrostu wynagrodzeń.

W uzasadnieniu do projektu budżetu przyjętego przez rząd w maju założono, że w 2011 r. średnioroczny kurs złotego do euro wyniesie 3,87, a do dolara 2,85. W 2012 r. euro miałoby kosztować średniorocznie 3,69 zł, a dolar 2,79 zł.

W prognozach zawartych w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa 2011-2014 resort finansów przyjął, że w tym roku dług publiczny wyniesie 52,7 proc. PKB, a w 2012 - 51,9 proc. PKB.

Zgodnie z konstytucją rząd musi wysłać projekt do Sejmu do końca września. Zasada ta obowiązuje także w latach wyborczych. W takiej sytuacji wraz z zakończeniem kadencji Sejmu projekt "trafia do kosza" - według tzw. zasady dyskontynuacji. W praktyce nowy rząd przyjmuje projekt budżetu przygotowany przez poprzednią ekipę i ponownie kieruje go do Sejmu, a następnie wprowadza korekty w formie autopoprawek.

Konstytucja mówi, że jeżeli w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.(PAP)

mmu/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)