Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rzecznik archidiecezji krakowskiej: insynuacje dot. kard. Dziwisza absurdalne

0
Podziel się:

Rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej ks. Robert Nęcek jako
"niezrozumiałe i absurdalne" określił insynuacje jakoby metropolita krakowski kard. Stanisław
Dziwisz oraz instytucje kurialne miały być zamieszane w proces powstawania listy leków
refundowanych.

Rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej ks. Robert Nęcek jako "niezrozumiałe i absurdalne" określił insynuacje jakoby metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz oraz instytucje kurialne miały być zamieszane w proces powstawania listy leków refundowanych.

Według Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie przesłuchanie kardynała w śledztwie dotyczącym wprowadzenia iwabradyny na listę leków refundowanych nie jest obecnie planowane.

W komunikacie przekazanym w środę PAP ks. Nęcek napisał: "Z wielkim oburzeniem przyjmuje się niezrozumiałe i absurdalne insynuacje dotyczące osoby krakowskiego biskupa oraz instytucji kurialnych jakoby zamieszanych w proces dotyczący powstawania listy leków refundowanych"

"Dziwi tym bardziej fakt, że w środowiskach odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa rodzą się tego typu insynuacje" - dodał rzecznik archidiecezji.

Według rzecznika Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, która prowadzi śledztwo dotyczące wprowadzenia iwabradyny na listę leków refundowanych, prok. Józefa Radzięty doniesienia o planowanym przesłuchaniu metropolity krakowskiego to medialne spekulacje.

"Na dzień dzisiejszy nie jest planowane przesłuchanie ks. kard. Stanisława Dziwisza w sprawie iwabradyny. Nikt z osób uprawnionych do udzielania informacji w Prokuraturze Apelacyjenj nie przekazywał takiej informacji o mającym się odbyć przesłuchaniu ks. kardynała i w tej sytuacji tym bardziej nie polegają na prawdzie spekulacje mediów jakoby miało ono odbyć się w kurii na początku stycznia przyszłego roku" - powiedział w środę PAP prok. Radzięta.

Według RMF FM, prokuratura będzie chciała przesłuchać kardynała Dziwisza, żeby zweryfikować informacje uzyskane z podsłuchów, a dotyczące domniemanych spotkań na terenie kurii m.in. biznesmenów i lobbystów firmy farmaceutycznej.

Sprawę iwabradyny nagłośniły w 2007 roku media, według których miała się ona znaleźć na liście leków refundowanych kilka godzin po wizycie, jaką wiceministrowi zdrowia w rządzie PiS Bolesławowi Piesze (obecnemu posłowi PiS i przewodniczącemu sejmowej komisji zdrowia) złożyli przedstawiciele koncernu Servier. Piecha zaprzeczał, jakoby lek miał znaleźć się na liście pod wpływem lobbingu.

Dziennikarze ujawnili też jakoby biznesmeni, którzy lobbowali u Piechy za wpisaniem iwabradyny na listę leków refundowanych, załatwili mieszkanie jego synowi. Piecha także temu zaprzeczał. Również producent iwabradyny zapewniał, że refundacja tego preparatu nie miała żadnego związku z sytuacją mieszkaniową syna Piechy.

W prowadzonym w Krakowie prokuratorskim śledztwie zarzuty postawiono jeszcze w lutym dwóm osobom - Tomaszowi P. i Kamilowi K. Prokuratura informowała wówczas, że "istnieje podejrzenie przyjęcia korzyści majątkowej przez funkcjonariusza publicznego w związku z procedurą umieszczenia iwabradyny na liście refundacyjnej, poświadczenia nieprawdy w dokumentach, fałszowania dokumentów i przekroczenia uprawnień". Sprawą zajmowało się także Centralne Biuro Antykorupcyjne, które ujawniło szereg nieprawidłowości w trakcie kontroli dotyczącej umieszczenia m.in. iwabradyny na liście.

Pod koniec listopada ub. roku minister zdrowia Ewa Kopacz usunęła iwabradynę z listy leków refundowanych ze środków publicznych, co rekomendowała Rada Konsultacyjna Agencji Ochrony Technologii Medycznych. W ocenie resortu zdrowia, nie ma potwierdzonych dowodów na większą efektywność kliniczną tego leku w stosunku do innych preparatów - natomiast działania niepożądane związane z jej używaniem są częstsze.(PAP)

wos/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)