Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rzecznik Uzależnionych: sprawy dot. posiadania narkotyków zbyt rzadko umarzane

0
Podziel się:

Choć ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii pozwala na umorzenie postępowania
w przypadku posiadania niewielkiej ilości narkotyku, zatrzymani z reguły o tym nie wiedzą i o to
nie wnioskują - wynika z raportu Rzecznika Praw Osób Uzależnionych.

*Choć ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii pozwala na umorzenie postępowania w przypadku posiadania niewielkiej ilości narkotyku, zatrzymani z reguły o tym nie wiedzą i o to nie wnioskują - wynika z raportu Rzecznika Praw Osób Uzależnionych. *

Biuro Rzecznika Praw Osób Uzależnionych od Narkotyków prowadzą Agnieszka Sieniawska z Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej oraz Jacek Charmast ze Stowarzyszenia Pacjentów Metadonowych JUMP'93. W środę zaprezentowano raport, który powstał na podstawie doświadczeń osób, które zgłosiły się po pomoc do Rzecznika Uzależnionych w związku z zatrzymaniem z powodu posiadania narkotyków.

Sieniawska podkreśliła, że choć ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii pozwala na umorzenie postępowania wobec zatrzymanych z niewielką ilością zakazanej substancji, ze statystyk biura wynika, że umarzanych jest zaledwie 11 proc. takich spraw. "Zatrzymani z reguły nie wiedzą o tej możliwości i dobrowolnie poddają się karze" - powiedziała.

Typowy "przestępca narkotykowy", jaki wyłania się z raportu rzecznika i policyjnych statystyk, to mężczyzna przed trzydziestką, zatrzymany z powodu posiadania marihuany - najczęściej ilości nie większej niż 3 gramy. Jak podkreśliła Sieniawska, najbardziej poruszył ją przypadek pana Kamila, uzależnionego od marihuany, który został zatrzymany za posiadanie 0,2 grama, dostał karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na czerty lata, jednak przed końcem tego okresu ponownie zatrzymano go z taką samą ilością, w rezultacie kara została odwieszona, a on trafił do więzienia za posiadanie 0,2 grama marihuany.

Jej zdaniem walka z narkomanią w Polsce odbywa się kosztem praw obywatelskich i na przekor dowodom naukowym, dlatego jest nieskuteczna.

W jej opinii potrzebna jest m.in. tabela wartości granicznych, która jednoznacznie rozstrzygnęłaby, w jakich sytuacjach można odstąpić od karania zatrzymanych za posiadanie narkotyków. Jest to rozwiązanie stosowane w Europie, które ułatwia pracę policji i prokuratorów.

Za takim rozwiązaniem opowiedział się również dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jego zdaniem obowiązujący od grudnia 2011 r. artykuł 62a ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii posiada wiele pojęć niejasnych. Znajduje się w nim zapis o nieznacznej ilości środków odurzających, której posiadanie nie jest przestępstwem, nie jest jednak określone, jaka to ilość. Przypomniał, że w założeniach do projektu ustawy była mowa o wprowadzeniu tabeli wartości minimalnych jako załącznika, rozważano też wprowadzenie wytycznych prokuratora generalnego. Do tego jednak nie doszło.

Kładoczny zwrócił również uwagę, że mówiąc o narkotykach, mówimy o wielu bardzo różnych substancjach, o różnym stopniu szkodliwości; jego zdaniem nie należy "wrzucać ich wszystkich do jednego worka".

O to samo apelował Tomasz Lipiński, muzyk współpracujący z Polską Siecią Polityki Narkotykowej. Jego zdaniem w dzisiejszych czasach każdy młody człowiek prędzej czy później zetknie się z jakąś substancją psychoaktywną, dlatego zamiast straszyć szkodliwością narkotyków w ogóle, lepiej uświadamiać, jakie działanie mają poszczególne substancje, które są mniej, a które bardziej groźne i uzależniające.

W raporcie rzecznika zwrócono również uwagę na konieczność dopuszczenia medycznego zastosowania marihuany. Były minister zdrowia Marek Balicki przekonywał, że zakazywanie tego jest pozbawianiem ciężko chorych ludzi środka przeciwbólowego. Dodał, że z punktu widzenia medycznego, marihuana nie jest szkodliwym środkiem.

Jego zdaniem nieporównywalnie większe szkody powodują substancje psychoaktywne legalne. "Alkohol jest rocznie bezpośrednią przyczyną średnio 10 tys. zgonów, a marihuana bezpośrednio nie spowodowała żadnego jeszcze zgonu" - mówił.

W raporcie zwrócono również uwagę na anachroniczny sposób leczenia osób uzależnionych w Polsce, który opiera się głównie na izolacyjnych ośrodkach stacjonarnych, gdzie leczenie może trwać bardzo długo, nikt nie pyta o jego efektywność. Na ten rodzaj leczenia NFZ przeznacza 60 proc. wszystkich środków na terapię uzależnionych. Tymczasem - jak podkreślił Charmast - równie istotne powinno być leczenie ambulatoryjne, substytucyjne i postrehabilitacja, które obecnie są niedofinansowane.

Autorzy raportu postulują m.in. podwojenie nakładów na leczenie ambulatoryjne oraz rozbudowanie sieci hosteli postrehabilitacyjnych. (PAP)

akw/ pcy/ mko/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)