Przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie rozpoczął się we wtorek proces lustracyjny prezydenta Przemyśla, Roberta Chomy.
Wniosek o wszczęcie postępowania złożył prokurator rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, ponieważ pojawiły się wątpliwości co do prawdziwości złożonego przez Chomę oświadczenia lustracyjnego. O autolustrację wystąpił też sam Choma. Chce w ten sposób oczyścić się z zarzutów i dowieść swej niewinności.
Według prokuratora IPN z akt sprawy wynika, że Robert Choma był tajnym i świadomym współpracownikiem SB o pseudonimie "Krzysiek" w latach 1983-85. Miał w tym czasie przekazywać informacje o wykładowcach i studentach rzeszowskiej filii UMCS.
Lustrowany odmówił składania wyjaśnień. Potwierdził jednak wcześniejsze zapewnienia, że zobowiązanie do współpracy z SB podpisał pod groźbą. Podkreślił też, że przekazywał funkcjonariuszom tylko nieistotne informacje.
Pod koniec 2006 roku pojawiły się informacje, że w czasach studenckich obecny prezydent Przemyśla został zarejestrowany przez SB jak TW Krzysiek. Robert Choma początkowo zaprzeczał, później jednak przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy z SB, której jednak faktycznie nie podjął.
Po tych informacjach Choma nie złożył dymisji, mimo, że chciała tego część radnych Przemyśla. Został jednak skreślony z listy członków PiS.
Osobie uznanej za kłamcę lustracyjnego grozi m.in. zakaz pełnienia funkcji publicznych przez okres od 3 do 10 lat. (PAP)
api/ pz/ jbr/