Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"S" Stoczni Gdańsk w sporze zbiorowym z zarządem firmy

0
Podziel się:

Komisja zakładowa "Solidarności" Stoczni Gdańsk weszła w spór zbiorowy z
zarządem firmy z powodu zaległości wypłat pensji dla pracowników. Spółka przyznaje, że ma problemy
z płynnością finansową, ale mają one charakter przejściowy.

Komisja zakładowa "Solidarności" Stoczni Gdańsk weszła w spór zbiorowy z zarządem firmy z powodu zaległości wypłat pensji dla pracowników. Spółka przyznaje, że ma problemy z płynnością finansową, ale mają one charakter przejściowy.

"Pracownicy zakładu nie otrzymali wynagrodzeń w piątek i mają je teraz dostać w dwóch ratach. Problemy z płatnością pensji w stoczni są już od pół roku. Do tej pory jednak pracownicy dostawali też zaliczki i wypłata pensji w ratach nie była dla nich tak dokuczliwa jak teraz" - powiedział w poniedziałek PAP wiceprzewodniczący "S" w Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz.

Dodał, że w ramach sporu zbiorowego z władzami stoczni "S" domaga się wypłaty zaległych pensji. Nie wykluczył, że jeśli ta forma nacisku okaże się nieskuteczna, może dojść do zaostrzenia protestu, włącznie ze strajkiem.

Rzecznik prasowy Stoczni Gdańsk Aldona Dybuk potwierdziła PAP, że uposażenia za kwiecień zostaną pracownikom wypłacone w dwóch transzach. "Pierwsza, większa transza zostanie uruchomiona w tym tygodniu, a druga - najpóźniej do 27 maja" - wyjaśniła.

"Zakład podobnie jak wiele firm z branży przeżywa przejściowe problemy związane z płynnością finansową. Zarząd spółki pracuje nad rozwiązaniem trudności związanych z płynnością, będących efektem kryzysu w branży okrętowej" - oświadczyła Dybuk.

Zdaniem Guzikiewicza przyczyną kłopotów finansowych stoczni są m.in. nieopłacalne kontrakty na produkcję kadłubów statków. "Stal zdrożała o 47 proc. Rentowna w przemyśle okrętowym jest dziś głównie budowa jednostek wraz z wyposażeniem" - dodał. "Liczymy, że główny właściciel stoczni oraz Agencja Rozwoju Przemysłu dojdą do porozumienia, aby nie doszło do upadłości zakładu" - zaznaczył.

"Gazeta Wyborcza Trójmiasto" napisała w poniedziałek, że kontrolujący stocznię ukraińscy oligarchowie nie chcą wykładać pieniędzy na ratowanie firmy i żądają, by setki milionów na rzecz podwyższenia kapitału firmy zapłacił Skarb Państwa.

Zakład należy do dwóch akcjonariuszy: spółki Gdańsk Shipyard Group (w 75 proc.) i Agencji Rozwoju Przemysłu SA (w 25 proc.). Gdańsk Shipyard Group jest spółką kontrolowaną przez większościowego ukraińskiego udziałowca ISD Polska, który kupił udziały w stoczni pod koniec 2007 roku. (PAP)

rop/ pad/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)