Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SA: sprawa b. wiceszefa Orlenu dot. raportu WSI wraca do I instancji

0
Podziel się:

Sąd I instancji ponownie zbada pozew cywilny b. członka zarządu PKN Orlen
Krzysztofa Kluzka przeciw MON za podanie nieprawdziwych informacji o nim w raporcie z weryfikacji
WSI - orzekł stołeczny sąd apelacyjny. Poprzednim razem Kluzek przegrał tę sprawę.

Sąd I instancji ponownie zbada pozew cywilny b. członka zarządu PKN Orlen Krzysztofa Kluzka przeciw MON za podanie nieprawdziwych informacji o nim w raporcie z weryfikacji WSI - orzekł stołeczny sąd apelacyjny. Poprzednim razem Kluzek przegrał tę sprawę.

W raporcie, sygnowanym przez b. szefa Komisji Weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza, a ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, podano, że Kluzek miał w 2004 r. "oferować swoją współpracę" szefowi WSI gen. Markowi Dukaczewskiemu.

W piśmie do premiera Marka Belki Dukaczewski pisał, że Kluzek twierdził, iż "posiada dane, z których wynika, że WSI w sposób nieformalny wpływają na politykę paliwową państwa, decyzje zarządu PKN Orlen, a także, że dysponuje listą osób z PKN Orlen powiązanych z WSI". Szef WSI zapewniał Belkę, że "analiza zasobów kadrowych operacyjnie nie potwierdziła powiązań wymienionych przez pana Krzysztofa Kluzka osób z WSI". W raporcie była też wzmianka o Kluzku, że "odrzucił propozycje łapówki wielkości 1 mln 200 tys. zł".

Kluzek zaprzeczał, by proponował współpracę szefowi WSI. Dodawał, że nic nie wie o propozycji łapówki. Wyjaśniał, że jako członek zarządu PKN Orlen w 2004 r. przekazał oficerowi WSI informacje o mafii paliwowej w wojsku. Podkreślał, że to Dukaczewski zwrócił się doń o spotkanie, gdy z własnych źródeł dowiedział się o tym, co mówił Kluzek - a było to już po jego odejściu z Orlenu. Dukaczewski potwierdzał, że Kluzek nie proponował współpracy, a gdy zeznawał przed komisją Macierewicza, nie pytano go o Kluzka.

Kluzek - jak wiele innych osób z raportu - pozwał MON, żądając przeprosin w mediach za podanie nieprawdy i wpłaty 5 tys. zł na cel społeczny. Innym pozwanym w tym procesie był Macierewicz, ale Kluzek wycofał to powództwo, gdyż sądy w innych procesach uznają, że Macierewicz nie może być - jako osoba fizyczna - pozywany za raport.

W maju 2010 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że nie można mówić by doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda. Uzasadniając wyrok, sędzia Janina Dąbrowiecka mówiła wtedy, że Macierewicz miał rację, zeznając, iż w raporcie były tylko wnioski, a materiały źródłowe są tajne. Według sądu, aby sprostować ewentualne nieprawdziwe dane z raportu, konieczne byłoby utworzenie nowego raportu, "a sąd takiej mocy nie ma".

Kluzek już przed rokiem zapowiedział odwołanie od tego wyroku, które w czwartek rozpatrzył Sąd Apelacyjny w Warszawie. Jak mówił PAP b. członek zarządu PKN Orlen, "wystarczyło by sąd nakazał napisać MON w oświadczeniu, że w żadnym dokumencie nie ma mowy, bym proponował WSI współpracę".

Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał argumenty powoda i uchylił wyrok oddalający jego powództwo. Sprawa wróci teraz do Sądu Okręgowego w Warszawie, który ponownie ma ją rozpoznać.

Rok temu sąd umorzył też proces karny o zniesławienie, jaki Kluzek wytoczył Macierewiczowi. Uznając, że jako osoba urzędowa Macierewicz nie może odpowiadać za zniesławienie, sąd przekazał sprawę prokuraturze, która prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przy przygotowywaniu raportu.

Od jesieni 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przy powstawaniu raportu oraz zniesławienia osób w nim wymienionych.

W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją m.in. pozbawienie osób z raportu prawa do wysłuchania przez Komisję Weryfikacyjną, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie. Prezydent Lech Kaczyński po tym wyroku zdecydował nie ujawniać przygotowanego przez Macierewicza aneksu do raportu.

Wojciech Tumidalski (PAP)

wkt/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)