Są zdjęcia z pogrzebu bin Ladena. Pokażą je jeszcze dzisiaj?

aktualizacja 17:55

Nie jest wykluczone, że zdjęcia będą opublikowane jeszcze dzisiaj - powiedział Reuterowi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel amerykańskich władz. Przywódca Al-Kaidy Osama bin Laden został zabity wczoraj w swej siedzibie w pobliżu Islamabadu podczas ataku sił specjalnych USA.

Jego ciało przetransportowane zostało na pokład amerykańskiego lotniskowca i z niego pochowane w Morzu Arabskim - podała agencja Reuters. Przed pochówkiem zwłoki obmyte zostały zgodnie ze zwyczajem islamskim - poinformowały agencje, powołując się na przedstawiciela resortu obrony USA.

Opublikowanie zdjęć ma uciąć pojawiające się spekulacje, mówiące o tym żenajbardziej poszukiwany terrorysta świata wcale nie zginął podczas ataku na rezydencję w Abbotabad.

Większość Amerykanów nie ma wątpliwości, że Osama bin Laden nie żyje, jednak nawet przed Białym Domem można było spotkać osoby podważające te informacje. Grupa weteranów wojny wietnamskiej, którzy nie wierzą w zabicie przywódcy al-Kaidy dopytywała: - _ Gdzie jest ciało? Jak to pochowali go na morzu? Kto to widział? Daleczego mamy wierzyć im na słowo? _ Na słowo Amerykanom nie wierzą też talibowie. Oświadczyli dziś, że nie przedstawiono im jeszcze przekonujących dowodów, iż Osama bin Laden nie żyje.

• Na drugiej stronie - dlaczego talibowie nie są pewni śmierci bin Ladena

_ - Ponieważ Amerykanie nie dostarczyli żadnego będącego do przyjęcia dowodu na poparcie ich twierdzeń, a żaden z bliskich doradców Osamy bin Ladena nie potwierdził ani nie zdementował wiadomości o jego śmierci, to Emirat Islamski uważa jakiekolwiek wypowiadanie się na ten temat za przedwczesne _ - napisał w komunikacie przesłanym pocztą elektroniczną do mediów talibski rzecznik Zabihullah Mudżahid.

Jest to pierwsza publiczna reakcja talibów na doniesienia, iż Osama bin Laden zginął w poniedziałek z rąk amerykańskich komandosów w swej rezydencji w Pakistanie.

W pakistańskim mieście Kweta doszło do antyamerykańskich demonstracji. Ich uczestnicy zapowiadali pomszczenie śmierci twórcy Al-Kaidy, zabitego podczas akcji amerykańskich komandosów.

Uczestnicy demonstracji w Kwecie palili amerykańskie flagi, skandowali antyamerykańskie hasla, a przemawiający do setek ludzi duchowni muzułmańscy zapewniali, że walka się nie skończyła i już wkrótce pojawią się setki następców Osamy bin Ladena.

Prokurator generalny USA Eric Holder ostrzegł, że amerykańskie organy ścigania nie mogą spocząć na laurach po śmierci przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena, która może wywołać akty odwetu.

_ - Nie możemy stać się pełni samozadowolenia, walka jest daleka od zakończenia _ - powiedział prokurator Holder w komisji wymiaru sprawiedliwości Izby Reprezentantów podczas dorocznego przesłuchania, nawiązując do amerykańskich działań w walce z terroryzmem.

Poinformował, że już wczoraj polecił prokuratorom i organom ścigania zachować świadomość tego, że śmierć bin Ladena może doprowadzić do aktów odwetu w samych Stanach Zjednoczonych lub poza ich granicami.