Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd apelacyjny podtrzymał decyzję o umorzeniu procesu wytoczonego prof. Zollowi

0
Podziel się:

Krakowski Sąd Apelacyjny utrzymał w środę
decyzję o umorzeniu procesu karnego o pomówienie, jaki poseł PiS
Arkadiusz Mularczyk wytoczył prof. Andrzejowi Zollowi z prywatnego
aktu oskarżenia, w sprawie jego głośnego wystąpienia przed
Trybunałem Konstytucyjnym, gdy TK zajmował się lustracją.

Krakowski Sąd Apelacyjny utrzymał w środę decyzję o umorzeniu procesu karnego o pomówienie, jaki poseł PiS Arkadiusz Mularczyk wytoczył prof. Andrzejowi Zollowi z prywatnego aktu oskarżenia, w sprawie jego głośnego wystąpienia przed Trybunałem Konstytucyjnym, gdy TK zajmował się lustracją.

Po wydaniu postanowienia poseł PiS powiedział dziennikarzom, że jeśli nie dojdzie do ugody z prof. Zollem, rozważy wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego o uchylenie prof. Zollowi immunitetu sędziowskiego.

Sąd Apelacyjny podzielił w środę stanowisko Sądu Okręgowego, który 8 grudnia 2008 r. umorzył postępowanie uznając, że prof. Andrzej Zoll nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, bo jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, jest chroniony immunitetem.

Jednak zdaniem Sądu Apelacyjnego samo uzasadnienie takiej decyzji przez sąd pierwszej instancji nie było wystarczająco wyczerpujące.

W uzasadnieniu postanowienia SA podkreślił, że zgodnie z wykładnią funkcjonalną przepisów, czyli z "duchem ustawy", a nie z wykładnią stricte językową, prof. Zolla jako sędziego w stanie spoczynku chroni immunitet.

Sąd zauważył, że bez immunitetu niezawisłość sędziowska byłaby bardzo ograniczona, a immunitet powinien trwać także po zakończeniu przez sędziego czynnej służby lub, jak w przypadku TK, po zakończeniu kadencji, by chronić sędziego przed wpływami osób prywatnych lub władz na jego decyzję.

Zażalenie na grudniową decyzję Sądu Okręgowego o umorzeniu postępowania karnego złożył poseł Mularczyk, ponieważ jego zdaniem prof. Zollowi nie przysługuje status sędziego w stanie spoczynku i immunitet sędziowski.

Prof. Zoll powiedział w środę dziennikarzom, że jest zadowolony z tego, iż sąd nie podzielił wątpliwości, co do jego statusu. "Od 1997 czułem się sędzią w stanie spoczynku i zakwestionowanie tego byłoby dla mnie rzeczą przykrą, wręcz dramatyczną" - powiedział prof. Zoll. Jak dodał kwestia, czy chroni go immunitet, jest dla niego sprawą wtórną. "Ja bym wolał, żeby mogło dojść do merytorycznego rozpoznania sprawy i chciałabym wykazać, że były podstawy do tego, żebym mógł zostać uniewinniony w tej sprawie" - dodał.

Jak zaznaczył sam nie może zrzec się immunitetu sędziowskiego.

Zdziwienia decyzją Sądu Apelacyjnego nie krył Arkadiusz Mularczyk. "Moje zdumienie budzi takie rozstrzygnięcie, że Sąd Apelacyjny obecnie uznaje jednak, że pana profesora chroni immunitet, a nie chronił go rok temu, kiedy sprawa ta była przekazywana (przez Sąd Apelacyjny - PAP) do Sądu Okręgowego" - powiedział dziennikarzom. "Najprawdopodobniej, jeśli nie dojdzie do zwarcia ugody, wystąpię z wnioskiem do TK o uchylenie immunitetu prof. Zollowi" - zapowiedział poseł.

Mularczyk zaznaczył, że "widzi wolę zawarcia ugody", ale przedstawiony mu tekst nie jest tym, czego oczekuje. Podkreślił, że ze strony prof. Zolla musiałoby paść słowo przepraszam i stwierdzenie, że działanie posła PiS było zgodne z prawem i nie naruszył on żadnych przepisów. Arkadiusz Mularczyk chce przeprosin w radiu TOK FM i ogólnopolskim dzienniku - najlepiej w "Rzeczpospolitej".

Andrzej Zoll w latach 1989-97 był sędzią Trybunału Konstytucyjnego, a w latach 1994-97 jego prezesem.

Według Mularczyka, w chwili zakończenia kadencji Zolla w TK, czyli w grudniu 1997 r., profesor nie spełniał przesłanek przejścia w stan spoczynku, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami. W zażaleniu podkreślono, że w chwili zakończenia kadencji prof. Zoll miał ukończone 55 lat. A według obowiązujących wtedy przepisów - jak napisano - sędzia przechodził w stan spoczynku, jeżeli ukończył 70 lat, chyba że na swój wniosek przeszedł w stan spoczynku po osiągnięciu 65 roku życia.

Dopiero w sierpniu 1998 r. weszła w życie nowela ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw, w której ustalono, że przepisy dotyczące sędziego w stanie spoczynku stosuje się do sędziów Trybunału Konstytucyjnego z chwilą ukończenia kadencji, niezależnie od osiągniętego wieku - napisano w zażaleniu.

Mularczyk wytoczył Zollowi proces karny zarzucając b. prezesowi TK i Rzecznikowi Praw Obywatelskich, że ten 11 maja 2007 r. pomówił go w radiu TOK FM stwierdzeniem, iż "działając jako przedstawiciel Sejmu umyślnie wprowadził w błąd Trybunał Konstytucyjny i dążył do zablokowania jego prac podczas rozprawy ws. lustracji 10 maja".

Sędziowie Trybunału Adam Jamróz i Marian Grzybowski zostali wówczas wyłączeni przez prezesa TK Jerzego Stępnia po tym, jak Mularczyk przekazał Trybunałowi notatkę nt. akt IPN o domniemanych związkach tych sędziów ze służbami specjalnymi PRL. Jak podał wtedy poseł, w IPN zachowały się zapisy rejestracyjne wywiadu PRL na ich temat; nie powiedział jednak, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r.

Prof. Zoll, pytany wówczas w TOK FM, czy poseł Mularczyk naruszył prawo, powiedział: "Uważam, że bardzo. Mieliśmy tu do czynienia z działaniem, które było wprowadzeniem w błąd, a w takim razie mieliśmy do czynienia ze złamaniem prawa".

Zdaniem Mularczyka, wypowiedź profesora w radiu TOK FM "mogła go poniżyć i narazić na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska posła na Sejm RP, a także wykonywania zawodu adwokata". Kodeks karny przewiduje za to w art. 212 par. 2, na który powołuje się w swoim akcie oskarżenia Mularczyk, karę do dwóch lat więzienia.(PAP)

wos/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)