Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd Apelacyjny: prof. Marian Grzybowski nie jest kłamcą lustracyjnym

0
Podziel się:

Krakowski sąd apelacyjny utrzymał w środę w mocy orzeczenie sądu I instancji,
który uznał, że były sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Marian Grzybowski podał prawdę w
oświadczeniu lustracyjnym, iż nie był współpracownikiem służb specjalnych.

Krakowski sąd apelacyjny utrzymał w środę w mocy orzeczenie sądu I instancji, który uznał, że były sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Marian Grzybowski podał prawdę w oświadczeniu lustracyjnym, iż nie był współpracownikiem służb specjalnych.

W 2010 roku o uznanie prawnika za kłamcę lustracyjnego wystąpił IPN. Dowodem miało być założenie prof. Grzybowskiemu "zeszytu kandydata na informatora", a w czerwcu 1989 roku przerejestrowanie go na kontakt operacyjny "Krakatau". W listopadzie ubiegłego roku krakowski sąd uznał, że Marian Grzybowski złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, że nie pracował, nie pełnił służby i nie współpracował z organami bezpieczeństwa państwa w latach 1944-1990.

Według sądu pierwszej instancji, ustalone w toku procesu lustracyjnego kontakty lustrowanego z wywiadem wojskowym PRL związane były z jego pobytem stypendialnym w Norwegii w latach 1978-1979. Lustrowany na prośbę wywiadu zebrał i dostarczył pewną liczbę jawnych dokumentów, w tym norweską ustawę o policji oraz artykuł z prasy duńskiej o służbach specjalnych. Pomimo tego - zdaniem sądu - nie można przyjąć, by był on tajnym i świadomym informatorem lub pomocnikiem przy operacyjnym zdobywaniu informacji, gdyż współpraca ta nie zmaterializowała się: działania Mariana Grzybowskiego nie były wywiadowczo użyteczne, zaś dostarczone przezeń materiały i informacje były bezwartościowe operacyjnie i nie miały znaczenia dla pracy wywiadu.

Z orzeczeniem sądu nie zgodziło się Biuro Lustracyjne IPN w Krakowie. W apelacji zarzuciło sądowi dowolną i wybiórczą analizę materiału, pominięcie treści szeregu dowodów i nieuwzględnienie innych przemawiających na niekorzyść lustrowanego oraz bezkrytyczne podejście do jego wyjaśnień. IPN wniósł o uchylenie orzeczenia sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy sądowi do ponownego rozpoznania.

Podczas rozprawy apelacyjnej lustrowany podnosił, że do rozmowy z wojskowym, o którym nie wiedział, że jest pracownikiem wywiadu, doszło dwukrotnie w wojskowej komisji rejestracyjnej w trakcie ubiegania się o paszport na stypendium. Poproszony o uzyskanie legalnych dokumentów, w tym także przepisów dotyczących deportacji, zrobił to, przekazując je recepcjonistce w ambasadzie w Oslo.

Sąd Apelacyjny uznał, że nie można mówić o współpracy, ponieważ materiały - niezależnie czy były ważne, czy nieważne - zostały pozyskane legalnie i przy ich zdobywaniu nie trzeba było stosować metod operacyjnych, dlatego współpraca nie została zmaterializowana. Na tej podstawie utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji.

Wskazał jednak, że sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu orzeczenia powinien był jednoznaczne wskazać, którym dowodom dał wiarę, a którym nie. "Nawet gdyby jednak przyjąć najbardziej niekorzystną wersję, że doszło do współpracy, to nie budzi wątpliwości, że materiały zostały pozyskane w sposób legalny i nie było potrzeby sięgać przez lustrowanego do metod operacyjnych czy pokątnych" - stwierdził sąd w uzasadnieniu.

"Trudno mi cokolwiek powiedzieć, mam poczucie ulgi, bo to zajmowanie się moją osobą trwa już sześć lat. Czuję się ofiarą niedoprecyzowania tego, co jest współpracą, a co nie jest współpracą. W moim przekonaniu to, co ja robiłem, nie było żadną współpracą, sam świadek z wywiadu wojskowego powiedział na rozprawie, że widział mnie dwa razy w życiu. Wyrejestrowano mnie w stanie wojennym, kiedy byłem na stypendium w Szwecji. Dwukrotnie odmawiano mi wtedy paszportu i odwoływałem się, ale nie wzywano mnie wtedy na żadną rozmowę" - powiedział po rozprawie Marian Grzybowski.

W 2007 roku w trakcie badania konstytucyjności ustawy lustracyjnej poseł PiS Arkadiusz Mularczyk oświadczył, że dwóch sędziów TK było zarejestrowanych jako źródła informacji wywiadu PRL. Sędziowie - Adam Jamróz i Marian Grzybowski - zostali wówczas wyłączeni ze składu Trybunału przez prezesa TK Jerzego Stępnia. Grzybowski wyjaśniał, że nie współpracował ze służbami i że po powrocie ze stypendiów na Uniwersytet Jagielloński składał "rutynowe sprawozdania z pobytu w biurze współpracy zagranicznej UJ".

Wyrok jest prawomocny. IPN może wystąpić do prokuratora generalnego o kasację w tej sprawie do Sądu Najwyższego. (PAP)

hp/ bno/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)