Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił w środę wniosek o wstrzymanie wykonania umowy na dostawę pistoletów dla policji. Umowę zakwestionowała grupa Bumar i wchodząca w jej skład Fabryka Broni Łucznik, które zostały wykluczone z przetargu.
W październiku sąd umorzył sprawę o unieważnienie przetargu, o co występował Bumar, ponieważ umowa została już podpisana i w dużej części zrealizowana. Bumar, który chce zaskarżyć to postanowienie do Sądu Najwyższego, wystąpił o wstrzymanie dalszej realizacji umowy ale w środę sąd się na to nie zgodził. Jeżeli kontrakt zostanie zrealizowany w całości, skarga kasacyjna stanie się niemożliwa.
"Przeglądając akta po poprzedniej sprawie, stwierdziliśmy, że z załączonego protokołu wynika, iż dostawa nie jest kompletna. Uznaliśmy, że w tej sytuacji można złożyć skargę kasacyjną" - powiedział PAP w środę po tajnej rozprawie pełnomocnik Bumaru mec. Rafał Kałkusiński. Jak powiedział prezes Łucznika Tomasz Nita, skarżący czekają na pisemne uzasadnienie postanowienia o umorzeniu procesu o unieważnienie przetargu, bez czego wystąpienie z kasacją jest niemożliwe.
Rozstrzygnięty pod koniec sierpnia przetarg dotyczył 5.709 pistoletów wartości ok. 7 mln zł. Wynik postępowania zaskarżyły Bumar i fabryka Broni Łucznik, oferujące pistolet Walther P-99, którego 50 tys. egzemplarzy policja już posiada. Bumar i Łucznik, wykluczone z powodów formalnych, nie kwestionując własnego uchybienia, domagały się unieważnienia przetargu, argumentując, że oferowany przez Cenzin i wybrany przez policję austriacki Glock nie odpowiada warunkom zamówienia - jest cięższy i ma inny niż wymagany mechanizm spustowy. Sąd umorzył sprawę, gdy przedstawiciele policji poinformowali, że większość pistoletów - została dostarczona, choć jeszcze nie zapłacono za dostawę. (PAP)
brw/ wkr/ mhr/
