Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: jeśli prezes nie oszczędza, może zostać odwołany

0
Podziel się:

Jeżeli prezes zarządu stowarzyszenia nie wprowadza oszczędności zaleconych
przez walne zgromadzenie, może zostań odwołany. Stowarzyszenie jest samorządne i jego członkowie
mają prawo swobodnie decydować, kto stoi na czele zarządu - orzekł w środę warszawski Sąd
Apelacyjny.

Jeżeli prezes zarządu stowarzyszenia nie wprowadza oszczędności zaleconych przez walne zgromadzenie, może zostań odwołany. Stowarzyszenie jest samorządne i jego członkowie mają prawo swobodnie decydować, kto stoi na czele zarządu - orzekł w środę warszawski Sąd Apelacyjny.

Sąd rozpoznawał skargę Andrzeja M., byłego prezesa zarządu Stowarzyszenia Kupców Grochowa w Warszawie. W 2002 r. został on zwolniony ze swojej funkcji, ponieważ walne zgromadzenie zarzuciło mu złe gospodarowanie finansami organizacji, a przede wszystkim niezrealizowanie uchwały zlecającej wprowadzenie oszczędności.

Jak wyjaśniła PAP pełnomocniczka stowarzyszenia, chodziło m.in. o: zmniejszenie wydatków na telefony komórkowe, przejazdy taksówkami, ograniczenie liczby linii telefonicznych, nieudostępnianie bez opłaty urządzeń stowarzyszenia innym organizacjom, zmniejszenie wynagrodzenia prezesa. "Oszczędności były niezbędne przede wszystkim ze względu na coraz trudniejszą sytuację gospodarczą, konieczność płacenia miastu czynszu za korzystanie z terenów targowiska - wysokiego jak na liczbę wnoszonych składek członkowskich" - dodała.

Ponieważ, zdaniem komisji rewizyjnej, oszczędności nie zostały wprowadzone, walne zgromadzenie podjęło uchwałę pozbawiającą Andrzeja M. stanowiska. Pozbawiono go również członkostwa w stowarzyszeniu, gdyż, jak podkreślała na rozprawie w sądzie apelacyjnym pełnomocniczka tej organizacji, były prezes próbował wynieść dokumenty z posiedzeń walnego zgromadzenia.

Andrzej M. wniósł skargę do sądu okręgowego, a gdy ten nie uznał jego racji, odwołał się do sądu apelacyjnego. Żądał unieważnienia uchwały odwołującej go z funkcji prezesa. Twierdził, że nie miał dostępu do dokumentów związanych z odwołaniem. Dowodził, że nie wykazano w nich, by dopuścił się nieprawidłowości w zarządzaniu funduszami stowarzyszenia. Jeżeli chodzi o próbę wyniesienia dokumentów, to wyjaśniał, że był to jedyny sposób, by mógł dowiedzieć się, dlaczego został odwołany.

Sądu te argumenty nie przekonały. W wydanym w środę wyroku sędzia Anna Owczarek stwierdziła, że do odwołania prezesa stowarzyszenia wystarczy zła ocena jego pracy, także w zakresie gospodarowania finansami organizacji. Jeżeli do tego doszła próba zaboru mienia, czyli wyniesienia dokumentów z posiedzenia walnego zgromadzenia, to - zdaniem sądu - nie można też mieć zastrzeżeń do pozbawienia Andrzeja M. członkostwa w stowarzyszeniu.

"Stowarzyszenie jest organizacją samorządną i autonomiczną. Gromadzi ludzi, którzy chcą ze sobą współpracować. Jeżeli uznają oni, że prezes zarządu działa nieprawidłowo, gdy stracą do niego zaufanie, mogą go odwołać i nikt, nawet sąd, nie powinien w to ingerować. Wynika to z art. 10 Prawa o stowarzyszeniach" - uzasadniła wyrok sędzia Owczarek. (PAP)

awk/ je/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)