Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: pół roku w zawieszeniu dla biskupa Piotra J.

0
Podziel się:

Pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 2,4 tys. zł grzywny, 4 tys.
zł na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów - taką karę orzekł
w piątek sąd wobec biskupa Piotr J. za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym.

Pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 2,4 tys. zł grzywny, 4 tys. zł na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów - taką karę orzekł w piątek sąd wobec biskupa Piotr J. za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym.

"Od oskarżonego oczekuje się więcej w zakresie kształtowania postaw społecznych" - mówiła sędzia Edyta Dzielińska-Wolińska z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w uzasadnieniu orzeczenia.

Sędzia zaznaczyła, że stan faktyczny ustalony w sprawie nie budził wątpliwości, a oskarżony wyraził skruchę. Jednocześnie wskazała, że postępowanie duchownego stworzyło duże zagrożenie, gdyż prowadził on samochód pod wpływem alkoholu w czasie znacznego natężenia ruchu samochodów i pieszych.

Duchowny nie był obecny na ogłoszeniu wyroku, który na razie jest nieprawomocny. 20 października zeszłego roku 57-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię w Warszawie. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało ponad 2,5 promila.

Dwa dni później duchowny wydał oświadczenie, w którym przyznał się do prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i oddał się do dyspozycji papieża. "Nie powinienem kierować samochodem pod wpływem alkoholu" - napisał hierarcha. Przeprosił wszystkich, których zgorszył swoim czynem, w szczególności wiernych archidiecezji, których zaufanie zawiódł. "To jednak się stało, dlatego też oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej" - napisał biskup. Zapewnił też, że chce jak najszybciej skorzystać ze specjalistycznej pomocy.

Biskup został przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Przedstawiono mu zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Biskup przyznał się do zarzucanego mu czynu. Ostatniego dnia października Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia wobec biskupa, wraz z wnioskiem o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy.

Biskup wnosił o karę ośmiu miesięcy ograniczenia wolności i czterech lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów. W razie skazania w trybie dobrowolnym przez osiem miesięcy miał wykonywać prace społeczne. Sąd nie uwzględnił w końcu grudnia tego wniosku. Podczas rozprawy w środę biskup przedłożył nową propozycję kary uzgodnionej z prokuratorem.

Prokurator Tomasz Dems mówił wtedy, że kara musi być adekwatna do wszystkich przesłanek kodeksowych. "Stopień społecznej szkodliwości czynu był znaczny. Oskarżony przyznał, że odcinek drogi jaki przejechał tego dnia, był długi" - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że "wydaje się, że oskarżony w pełni zrozumiał naganność swego czynu". "Wydaje się, że poniósł karę - całkowicie lub w części stracił zaufanie społeczne. Długi przed nim okres i ciężka praca, aby to zaufanie odzyskać" - ocenił. (PAP)

mja/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)