Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd przedłużył areszt byłemu dowódcy plutonu specjalnego ZOMO

0
Podziel się:

O kolejne trzy miesiące przedłużył
katowicki sąd okręgowy areszt Romualdowi Cieślakowi - byłego
dowódcy plutonu specjalnego ZOMO, skazanemu nieprawomocnie na 11
lat więzienia za pacyfikację śląskich kopalń w 1981 roku. Obrońca
Cieślaka zapowiada zażalenie na tę decyzję.

O kolejne trzy miesiące przedłużył katowicki sąd okręgowy areszt Romualdowi Cieślakowi - byłego dowódcy plutonu specjalnego ZOMO, skazanemu nieprawomocnie na 11 lat więzienia za pacyfikację śląskich kopalń w 1981 roku. Obrońca Cieślaka zapowiada zażalenie na tę decyzję.

O przedłużeniu Cieślakowi aresztu poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Katowicach Hanna Szydziak. Dotychczasowy termin aresztowania b. dowódcy plutonu specjalnego ZOMO upływał 30 listopada.

"Będzie zażalenie na tę decyzję, to jest mój obowiązek. Natomiast dla mojego klienta dużo ważniejsze jest odwołanie od wyroku, który zapadł w I instancji" - powiedział PAP obrońca Cieślaka mec. Michał Konieczyński. Adwokat domaga się w apelacji uniewinnienia klienta bądź umorzenia wobec niego postępowania.

Jak powiedziała sędzia Szydziak, akta sprawy powinny lada dzień zostać przesłane do Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który rozpatrzy zażalenia, złożone przez strony procesu - zarówno oskarżycieli, jak i obrony.

31 maja w procesie w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego Sąd Okręgowy w Katowicach skazał Cieślaka m.in. za sprawstwo kierownicze zabójstwa górników z "Wujka". Jednocześnie zdecydował o aresztowaniu go na pół roku. Oskarżony i jego obrońca zaskarżyli tę decyzję.

W czerwcu sąd apelacyjny utrzymał w mocy postanowienie o aresztowaniu Cieślaka. Swoją decyzję uzasadnił grożącą oskarżonemu surową karą i wynikającą z tego obawą, że mógłby on chcieć utrudniać postępowanie. Podkreślił jednak, że postanowienie nie przesądza ostatecznie o winie i karze dla oskarżonego.

Obrona kwestionuje kwalifikację prawną czynów, na podstawie której Cieślak został skazany - chodzi o zarzut sprawstwa kierowniczego zabójstwa. Obrońca wskazał, że przy zastosowaniu przez sąd w ostatnim procesie którejś z innych rozpatrywanych kwalifikacji - sprowadzenia niebezpieczeństwa lub pobicia ze skutkiem śmiertelnym - aresztowanie Cieślaka nie byłoby uzasadnione, ponieważ grożące w tych przypadkach kary są znacznie niższe, niż za sprawstwo kierownicze zabójstwa.

Zakończony pod koniec maja proces był już trzecim w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń. Poza Cieślakiem, który dostał najsurowszą karę, sąd skazał 14 innych oskarżonych o strzelanie do górników na kary od 2,5 do 3 lat więzienia. Były wiceszef Komendy Wojewódzkiej Milicji w Katowicach Marian Okrutny został uniewinniony, a sprawa innego oskarżonego, który odpowiadał za udział w pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", została umorzona.

Romuald Cieślak dowodził plutonem ZOMO w obu milicyjnych akcjach - w "Manifeście" i "Wujku", 15 i 16 grudnia 1981 r. Od milicyjnych kul zginęło wtedy dziewięciu górników z "Wujka", a kilkudziesięciu zostało rannych.

Z ustaleń sądu okręgowego z ostatniego procesu wynika, że Cieślak podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" pierwszy oddał strzał i powiedział: "Walimy", co dla pozostałych zomowców było sygnałem, a co najmniej przyzwoleniem na użycie broni.

Były dowódca plutonu specjalnego ZOMO był już wcześniej aresztowany - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r. (PAP)

kon/ wkr/ gma/ 11:31 07/11/22

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)