Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd przedłużył areszt Katarzynie W. i nie dopuścił nowych biegłych

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Katowicach przedłużył w środę areszt Katarzynie W.,
oskarżonej o zabicie półrocznej córki Magdy. Nie uwzględnił też wniosku jej obrońcy o dopuszczenie
dowodu z opinii kolejnych biegłych.

Sąd Okręgowy w Katowicach przedłużył w środę areszt Katarzynie W., oskarżonej o zabicie półrocznej córki Magdy. Nie uwzględnił też wniosku jej obrońcy o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnych biegłych.

Adwokat Katarzyny W. mec. Arkadiusz Ludwiczek zapowiedział w tej sytuacji próbę pogłębienia argumentacji zawartej w dotychczasowej linii obrony, a także złożenie nowych wniosków dowodowych - m.in. o przesłuchanie biegłego psychologa.

Decyzja ws. dalszego stosowania aresztu Katarzyny W. wiązała się z upływającym 14 lipca aktualnym terminem stosowania tego środka zapobiegawczego.

Sąd w środę uznał, że nadal zachodzą przesłanki aresztowania, m.in. duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego czynu oraz wynikająca z wcześniejszej postawy oskarżonej obawa ucieczki lub utrudniania postępowania (Katarzyna W. już raz uciekła, ma też zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, a także tworzenia fałszywych dowodów, by skierować postępowanie ku inne osobie).

Przedłużając okres jej aresztowania o kolejne trzy miesiące, sędzia Adam Chmielnicki zaznaczył w środę, że w tym czasie realne jest "przewidywanie zapadnięcia rozstrzygnięcia" w trwającym procesie. Mec. Ludwiczek zapowiedział w środę, że rozważy ewentualne zażalenie od decyzji o przedłużeniu aresztu.

Niezaskarżalne jest natomiast drugie postanowienie sądu - o oddaleniu wniosku mec. Ludwiczka o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnych biegłych. Zgodnie z jego zamysłem biegli ci mieliby wypowiedzieć się w kwestiach związanych z główną linią obrony. Opiera się ona na hipotezie, zgodnie z którą niemowlę miało zginąć w wyniku skurczu krtani (tzw. laryngospazmu), będącego następstwem uderzenia o podłogę. Adwokat oskarżonej zakwestionował wykluczenie tej możliwości przez biegłych z zakresu medycyny sądowej. Wniósł, aby w sprawie wypowiedzieli się m.in. laryngolog, neonatolog.

W środę sąd oddalił jego wniosek, argumentując m.in., że w kwestiach tych wypowiadał się już dotychczasowy zespół biegłych - nie tylko w opinii pisemnej, ale też odpowiadając przez dwie rozprawy na pytania sądu i stron. Jak argumentował sędzia Adam Chmielnicki biegli ci - wywodzący się z renomowanych ośrodków i będący autorytetami w swojej dziedzinie - doszli do kategorycznych wniosków, ich opinia nie jest niepełna ani niejasna, a oni sami podczas rozpraw w sposób kategoryczny odnieśli się do wątpliwości obrońcy.

Sędzia przypomniał, że na rozprawie 17 czerwca biegli wskazywali m.in., że laryngospazm to skurcz krtani, który ma charakterystyczne objawy i nie prowadzi do nagłej śmierci; aby wystąpił, muszą zaistnieć czynniki chorobowe, których podczas badania ciała dziewczynki nie stwierdzono.

Biegli stwierdzili, że śmierć Magdy miała charakter nagły i gwałtowny, a jej przyczyną było zamknięcie dopływu powietrza do płuc dziecka. "Gdyby doszło do zatrzymania układu oddechowego z przyczyn innych niż gwałtowne uduszenie, nie doszłoby do ostrego rozdęcia płuc" - przytoczył ocenę biegłych sędzia Chmielnicki.

Odnosząc się do środowej decyzji sądu, mec. Ludwiczek wskazał m.in., że "nie przesądza ona jeszcze, że ta kwestia została zupełnie wyeliminowana". "Każde postanowienie dotyczące dowodów może być przez sąd zrewidowane, jeżeli pojawiłyby się nowe okoliczności, które by za tym przemawiały" - podkreślił obrońca.

Mec. Ludwiczek zapowiedział też, że podejmie kolejne decyzje po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem odrzucenia jego wniosku. "Nie wykluczam, że może pogłębiona analiza tej kwestii przekona sąd do odmiennej decyzji. () Nie składamy broni, będziemy nadal walczyć w tym procesie" - mówił.

Pytany przez dziennikarzy, czy zamierza nadal trzymać się hipotezy laryngospazmu, czy będzie szukał innych potencjalnie słabszych punktów opinii biegłych, obrońca wskazał, że właśnie zjawisko laryngospazmu "to realna przyczyna śmierci" dziewczynki. "I w tym zakresie będziemy dalej drążyć temat" - zaznaczył. Zapowiedział też złożenie nowych wniosków dowodowych. "Na pewno będziemy chcieli przesłuchać być może psychologa, czy także biegłego w zakresie komputerów" - wskazał.

Zdaniem prokuratury Katarzyna W. udusiła swoją córkę, a plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbując zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według oskarżonej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę, gdzie zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza. (PAP)

mtb/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)