Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd Rejestrowy: Filemonowicz nadal szefem SdPl

0
Podziel się:

Sąd Rejestrowy w Warszawie odrzucił wszystkie wnioski dotyczące zmian w
zarządzie SdPl - dowiedziała się w piątek PAP w sekretariacie sądu. Oznacza to, że szefem partii
jest w dalszym ciągu Wojciech Filemonowicz.

Sąd Rejestrowy w Warszawie odrzucił wszystkie wnioski dotyczące zmian w zarządzie SdPl - dowiedziała się w piątek PAP w sekretariacie sądu. Oznacza to, że szefem partii jest w dalszym ciągu Wojciech Filemonowicz.

SdPl miała od czerwca dwa nieuznające się wzajemnie kierownictwa - jedno na czele z Filemonowiczem, drugie - z Bogdanem Lewandowskim. Sąd Rejestrowy w Warszawie odrzucił jednak wszystkie wnioski w sprawie zmian w zarządzie partii, złożone zarówno przez Lewandowskiego, jak i Filemonowicza.

Oznacza to, że Filemonowicz jest nadal przewodniczącym Socjaldemokracji; wiceszefem Bartosz Dominiak, a sekretarzem generalnym - Eugeniusz Fijałkowski.

12 czerwca Konwent SdPl nie udzielił wotum zaufania 6 z 12 członków zarządu partii, w tym Filemonowiczowi oraz wiceszefowi i rzecznikowi Socjaldemokracji, Arkadiuszowi Kaszni. Podjął też decyzję, że obowiązki szefa Socjaldemokracji, do czasu wyłonienia nowych władz ugrupowania, będzie pełnił b. poseł, znany m.in. z prac w komisji ds. Rywina, Bogdan Lewandowski. W przerwie obrad konwentu zebrał się dodatkowo Sąd Partyjny SdPl, który usunął z partii Filemonowicza.

Filemonowicz nie uznał jednak tych decyzji. W jego opinii posiedzenie konwentu było tylko "spotkaniem towarzyskim", ponieważ wcześniej - 8 i 11 czerwca - dwukrotnie zebrał się zarząd SdPl, który odwołał konwent i przesunął go na 10 lipca. Zarząd ponadto zawiesił w prawach członków partii m.in.: wiceszefa SdPl Bartosza Dominiaka, sekretarza generalnego Eugeniusza Fijałkowskiego, a następnie wybrał nowe osoby na ich miejsca.

Grupa działaczy skupiona wokół Lewandowskiego (w tym m.in. Dominiak i szef Rady Politycznej SdPl Marek Borowski)
uznała z kolei, że żadne decyzje podjęte na zebraniach zarządu 8 i 11 czerwca nie były prawomocne. Według nich, na spotkaniu 8 czerwca nie było bowiem wymaganego statutowo kworum, a to 11 czerwca nie zostało prawidłowo zwołane.

Zarówno Filemonowicz, jak i Lewandowski złożyli później do Sądu Rejestrowego w Warszawie wnioski o uznanie zmian, które zapadły na zwołanych przez nich posiedzeniach zarządu i konwentu. Filemonowicz wnioskował m.in. o wpisanie nowego składu zarządu, z wybranymi 11 czerwca osobami w miejsce m.in. Dominiaka i Fijałkowskiego. Lewandowski z kolei zwracał się w swym wniosku o wpisanie zmian w składzie zarządu, które zapadły podczas konwentu 12 czerwca, czyli m.in. siebie jako p.o. przewodniczącego partii.

Lewandowski powiedział w piątek PAP, że on i jego współpracownicy muszą najpierw zapoznać się z uzasadnieniem postanowienia sądu, dopiero później zastanowią się, co dalej. "Decyzja ta zapadła bardzo późno - jest końcówka września. Czas nie stoi w miejscu, a ta sytuacja na pewno nie stworzyła dobrego klimatu wokół Socjaldemokracji. Te postanowienia sądu z całą pewnością mogą przedłużyć stan niepewności w partii" - powiedział Lewandowski PAP.

Jego zdaniem, istotą problemu partii było łamanie przez Filemonowicza przepisów statutu. "Przez wiele miesięcy, niezgodnie ze statutem, nie był zwoływany konwent, nie mówiąc już o tym, że powinien być zwołany kongres partii" - zaznaczył Lewandowski.

Filemonowicz jest zadowolony z decyzji Sądu Rejestrowego. "Sąd potwierdził, że to ja jestem przewodniczącym; uznał też, że spotkanie 12 czerwca było spotkaniem towarzyskim" - powiedział w piątek PAP. Jak dodał, przebacza i wyciąga rękę do Lewandowskiego i jego współpracowników. "Ja im wybaczam - człowiek jest taki, że popełnia błędy czasami. Mam nadzieję, że wyciągną wnioski z tych błędów" - podkreślił Filemonowicz. Zapowiedział, że tuż po wyborach ma zamiar zwołać posiedzenie zarządu partii.

Według niego, spór w SdPl nie dotyczył łamania przez niego przepisów statutu, a kierunku politycznego, który powinna obrać partia. "Moi koledzy chcieli się podlizać przewodniczącemu SLD tak, aby dostać korzystne miejsca na listach jego partii. Tak się nie stało - pewnie się podlizali, ale jak wiele innych kandydatek i kandydatów nie dogadali się później, w efekcie finalnym" - ocenił Filemonowicz.

23 czerwca zarząd SdPl, zwołany przez Lewandowskiego, przyjął stanowisko, w którym opowiedział się za współpracą z SLD. Rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita przyznał, że na listach jego ugrupowania nie ma działaczy SdPl, jednak - jak zaznaczył - partia wsparła dwoje kandydatów Socjaldemokracji do Senatu: Marka Borowskiego (Warszawa) i Izabelli Sierakowskiej (Lublin).

Filemonowicz z kolei podjął współpracę z PO. Z list Platformy startuje grupa działaczy SdPl i polityków związanych z tą partią, m.in. Dariusz Rosati (dwójka listy podwarszawskiej), Grażyna Ciemniak (9 w Bydgoszczy), Jerzy Suchański (7 w Kielcach), Mariola Sokołowska (11 w Toruniu), a także sam Filemonowicz (24 miejsce na liście w Krakowie).

PO, podobnie jak SLD, poparła też kandydatury Borowskiego i Sierakowskiej, a także innych kandydatów SdPl do Senatu, w tym: Józefa Piniora (Wrocław) i Arkadiusza Kaszni (okręg puławski).

Marta Rawicz (PAP)

mkr/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)