Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd rozpatrzy wniosek o aresztowanie matki półrocznej Magdy

0
Podziel się:

#
Dochodzi informacja o skierowaniu wniosku o aresztowanie matki Magdy
#

# Dochodzi informacja o skierowaniu wniosku o aresztowanie matki Magdy #

04.02. Katowice (PAP) - Do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód wpłynął wniosek prokuratury o aresztowanie 22-letniej Katarzyny W. z Sosnowca. Matka półrocznej Magdy jest podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci dziewczynki. Sąd ma dobę na rozpatrzenie wniosku.

O tym, że wniosek wpłynął do sądu, poinformował w sobotę wieczorem PAP wiceprezes katowickiego sądu, sędzia Michał Dmowski.

"Wniosek prokuratury w tej sprawie wpłynął i został zarejestrowany w sądzie. Sędzia zapoznaje się z materiałem dowodowym; następnie wyznaczy termin posiedzenia w sprawie rozpatrzenia wniosku" - powiedział wieczorem PAP sędzia.

Sąd ma 24 godziny na decyzję w tej sprawie. Niewykluczone, że podejmie ją jeszcze w nocy z soboty na niedzielę, choć nie jest to przesądzone.

Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła 22-letniej matce dziewczynki zarzut nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Katarzyna W. przyznała się do winy. Badanie psychiatryczne wstępnie wykazało, że w dniu śmierci Magdy była poczytalna.

Podczas przesłuchania kobieta powiedziała prokuratorom, że dziecko zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku - miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. Śledczy podkreślają, że jest to wersja podejrzanej, która wciąż jest weryfikowana przez prokuratorów. Na obecnym etapie śledztwa przyjęto, że jest to najbardziej prawdopodobna wersja zdarzeń; wciąż sprawdzane są jednak także inne możliwości.

Prokuratura zleciła badania psychiatryczne podejrzanej, m.in. aby sprawdzić jej poczytalność. Jak poinformował prok. Mariusz Łączny z katowickiej prokuratury, wstępna opinia biegłych potwierdziła, że gdy doszło do zdarzenia kobieta była poczytalna i może uczestniczyć w dalszym postępowaniu. Później kobietę zbada jeszcze jeden biegły psycholog. Podejrzanej grozi od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia.

Przesłuchanie Katarzyny W. przeprowadzono w nocy z piątku na sobotę, krótko po tym, gdy kobieta wskazała policjantom miejsce ukrycia ciała dziecka. Trwało pięć godzin, do czwartej nad ranem. Kobieta złożyła obszerne wyjaśnienia. Prokuratura nie wyklucza, że postawione matce zarzuty mogą ulec zmianie. Dotychczas nie znalazła jednak przesłanek, by zarzucić kobiecie dokonanie zabójstwa.

Katarzyna W. podczas przesłuchania podtrzymała to, co mówiła wcześniej prywatnemu detektywowi. Magda miała umrzeć w mieszkaniu, po tym, gdy przypadkiem wysunęła się z kocyka, spadła na podłogę i uderzyła o próg. Prokuratura nie informuje na razie, czy potwierdzają to np. ślady w mieszkaniu państwa W. Zapewnia jednak, że przeprowadzono tam szczegółowe oględziny i zabezpieczono ślady.

Przyczynę śmierci dziecka ma wyjaśnić sekcja zwłok, którą zaplanowano na poniedziałek. Wcześniej nie będzie to możliwe z przyczyn medycznych - ciało dziecka zbyt długo było na mrozie. "Mamy nadzieję, że sekcja da odpowiedź na pytania, jakie obrażenia odniosła dziewczynka i jaki był mechanizm powstania tych obrażeń. Pozwoli to nam na wnioskowanie, czy przyjęta przez nas kwalifikacja prawna jest właściwa i czy wersja matki jest zgodna z prawdą" - powiedział prokurator; jeżeli będą wątpliwości, możliwe byłoby postawienie innego zarzutu.

Pytany, dlaczego Katarzyna W. na początku kłamała, sugerując uprowadzenie dziecka, prok. Łączny ocenił, że sprawy nie da się wyjaśnić jednoznacznie.

"Z jej wyjaśnień wynika, że kobieta wpadła w panikę. Potem, widząc, że nakręca się sytuacja z porwaniem dziecka i poszukiwaniami prowadzonymi przez ludzi z dobrej woli, na szeroką skalę, po prostu nie wiedziała, jak to powiedzieć. Przerosło ją to. To oczywiście jej wersja" - powiedział prokurator. Według Katarzyny W., gdy ukrywała jej ciało, dziewczynka na pewno nie żyła. To także zweryfikuje sekcja zwłok.

Prokuratura nie informuje na razie, czy - według ustaleń śledztwa - o prawdziwej przyczynie zaginięcia dziecka wiedziały, oprócz matki, także inne osoby. Poza Katarzyną W. jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów, choć nie jest to wykluczone w przyszłości. Przesłuchano wielu świadków, m.in. członków rodziny podejrzanej - matkę, męża, brata, teściów oraz inne osoby.

Prokuratorzy przesłuchali także Krzysztofa Rutkowskiego; nagrana przez niego rozmowa z matką dziecka także jest dowodem w sprawie, podlegającym prokuratorskiej ocenie. Śledczy przeanalizują również, czy działania Rutkowskiego nie zaszkodziły śledztwu organów ścigania. Jeżeli uznają, że jest to prawdopodobne, podejmą z urzędu postępowanie w tej sprawie. Śledczy oceniają, że w toku swojego postępowania doszliby do tych samych wniosków, co Rutkowski.

"Kluczowe dla śledztwa czynności były zaplanowane na przyszły tydzień. Zatrzymanie matki dziecka (po przekazaniu jej policjantom przez Rutkowskiego - PAP) niestety skomplikowało sytuację w sprawie i zmusiło nas do podjęcia bardzo intensywnych czynności; jesteśmy ograniczeni czasem, mamy 48 godzin (od zatrzymania kobiety - PAP)" - powiedział Łączny.

Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. W miniony czwartek jej matka powiedziała prywatnemu detektywowi, że porwania nie było, a dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała mu jednak niewłaściwe miejsce ukrycia zwłok. W piątek wieczorem Katarzyna W. pokazała policjantom zrujnowaną budowlę w Sosnowcu, gdzie ukryła ciało, przysypując je liśćmi, kamieniami i śniegiem.

Przez całą sobotę miejsce, gdzie znaleziono ciało Magdy, odwiedzali mieszkańcy Sosnowca. Wieczorem płonęły już tam setki zniczy; przynoszono też zabawki, maskotki i malowane przez dzieci kartki. Ludzie nie ukrywają, że są wstrząśnięci losem dziewczynki; inni ostro krytykują jej matkę.(PAP)

mab/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)