Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd rozpoczął ogłaszanie wyroku ws. śląskiej mafii paliwowej

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczęło się w piątek posiedzenie, na
którym ogłoszony zostanie wyrok w sprawie śląskiej mafii paliwowej. Może to potrwać nawet kilka
godzin - zarzuty z aktu oskarżenia liczą ok. 60 stron.

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczęło się w piątek posiedzenie, na którym ogłoszony zostanie wyrok w sprawie śląskiej mafii paliwowej. Może to potrwać nawet kilka godzin - zarzuty z aktu oskarżenia liczą ok. 60 stron.

Wyrok odczytuje sędzia Gwidon Jaworski.

Według prokuratury grupa przestępcza kierowana przez śląskiego "barona paliwowego" Henryka Musialskiego oszukała państwo na prawie 500 mln zł. Prokurator zażądał dla niego kary 6,5 roku pozbawienia wolności, a także kar finansowych. Dla 19 pozostałych oskarżonych, wśród których jest Krzysztof Rutkowski i adwokat Andrzej Dolniak, prokuratura domaga się od 10 miesięcy do pięciu lat więzienia, w kilku przypadkach w zawieszeniu. W piątek do sądu przyszło dwóch z 20 oskarżonych, m.in. Rutkowski.

Prokuratorskie postępowanie zostało zamknięte w kwietniu 2007 r. Proces ruszył w listopadzie 2008 r. To jedna z najobszerniejszych spraw w historii śląskiego sądownictwa. Już na etapie postępowania przygotowawczego śledczy zgromadzili 160 tomów akt głównych i kilkaset tomów załączników.

Oskarżonym postawiono ponad 120 zarzutów, m.in.: udziału w grupie przestępczej, wyłudzania podatków, poświadczania nieprawdy, fałszowania dokumentów i prania brudnych pieniędzy. Musialskiemu zarzucono 28 przestępstw - m.in. założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzania VAT i akcyzy, uchylania się od ujawniania podstaw opodatkowania czy prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury grupa przestępcza Musialskiego wyłudziła 335 mln zł z tytułu akcyzy i około 160 mln zł podatku VAT.

Założona przez Musialskiego w połowie lat 90. firma EM-Trans początkowo obracała paliwami zupełnie legalnie. Zmieniło się to w 1997 r. Spółka kupowała od tego czasu nieobjęte wówczas akcyzą komponenty paliw, które były mieszane, przetwarzane na gotowe paliwo i legalnie sprzedawane odbiorcom. Od sprzedaży tego paliwa nie odprowadzano jednak akcyzy; jednocześnie między EM-Transem a siecią tzw. firm-słupów utworzonych przez Musialskiego i jego wspólników zaczęły krążyć faktury. Dokumenty potwierdzały rzekome transakcje kupna przez te firmy od EM-Transu komponentów, a potem odsprzedawania EM-Transowi paliwa.

W ślad za fikcyjnymi fakturami przelewane były pieniądze - w rzeczywistości pochodzące z wyłudzonego podatku. Do prania pieniędzy pochodzących z tych przestępstw wykorzystywano inne firmy, ich skrytki i konta bankowe. Taka działalność była też możliwa dzięki współdziałaniu kilkudziesięciu osób.

Musialski już w czasie śledztwa przyznał się do zarzutów. Zaczął współpracować z prokuraturą w czasie trwającego blisko pięć lat aresztowania. W procesie, podobnie jak pozostali podsądni, odpowiadał z wolnej stopy.

Musialski, Dolniak i Rutkowski jeszcze przed rozpoczęciem procesu zgodzili się na podawanie w mediach swoich nazwisk. (PAP)

kon/ abr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)