Sąd uznał, że dokumenty UOP z 1996 i 1997 r. z szafy Jana Lesiaka nie są poparte dowodami świadczącymi, iż partie polityczne poniosły jakąkolwiek szkodę związaną z działalnością UOP - dlatego sąd nie mógł uznać ich za dowody przestępstwa.
Sędzia Sławomir Machnio, analizując stan prawny sprawy, podkreślił, że 1 września 1998 r. weszła w życie nowelizacja prawa karnego, według której termin przedawnienia w sprawie takiej jak Jana Lesiaka wynosi 5 lat plus dodatkowe 5, jeśli w sprawie jest podejrzany. "Ponieważ 1 września 1998 r. Jan Lesiak nie miał postawionego zarzutu, sprawa powinna być już wtedy umorzona z uwagi na przedawnienie" - podkreślił sąd.
Zarazem sędzia Machnio wskazał, że notatka UOP z sierpnia 1993 r. o zrealizowanych przedsięwzięciach operacyjnych potwierdza aktywność UOP w rozbijaniu struktur państwa. "W dokumencie tym pisze się o zmuszaniu Jarosława Kaczyńskiego, aby zaprzestał swej działalności" - podkreślił sąd. Dotyczy to jednak czasów, które obejmuje już przedawnienie.(PAP)
wkt/ brw/ bno/