Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: trzeba powtórzyć proces b. szefów spółki Agros - Koszalin SA

0
Podziel się:

Byli szefowie spółki PPM Agros - Koszalin SA będą sądzeni jeszcze raz. W
piątek Sąd Okręgowy w Koszalinie (Zachodniopomorskie) uchylił wyrok I instancji, uznający ich za
winnych usiłowania wyrządzenia firmie szkody majątkowej wielkich rozmiarów.

Byli szefowie spółki PPM Agros - Koszalin SA będą sądzeni jeszcze raz. W piątek Sąd Okręgowy w Koszalinie (Zachodniopomorskie) uchylił wyrok I instancji, uznający ich za winnych usiłowania wyrządzenia firmie szkody majątkowej wielkich rozmiarów.

O uchyleniu wyroku i skierowaniu sprawy do ponownego rozpoznania - jak powiedział w ustnym uzasadnieniu przewodniczący składu sędzia Marek Walentynowicz - zdecydowały "uchybienia sądu I instancji uniemożliwiające instancyjną kontrolę wyroku".

Jednym z głównych uchybień było "przypisanie dwóm oskarżonym o działania z zamiarem ewentualnym w sytuacji, kiedy zarzucone im przestępstwo (nadużycie zaufania w obrocie gospodarczym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - PAP) może być popełnione tylko i wyłącznie z zamiarem bezpośrednim".

Sędzia Walentynowicz podkreślił, iż przy ponownym rozpoznawaniu sprawy trzeba będzie również ustosunkować się do wartości wyrządzonej spółce szkody, gdyż zachodzi duża rozbieżność między ustaleniami sądu I instancji a opiniami biegłych.

Poza tym w ocenie sądu odwoławczego w związku ze zmianą przepisów Kodeksu postępowania karnego w trakcie pierwszego procesu sprawa powinna być uchylona przez sąd rejonowy i przekazana sądowi okręgowemu.

Wyrok SO jest prawomocny. Stronom nie przysługuje żaden środek odwoławczy.

Były prezes Agrosu - Koszalin SA i jeden głównych akcjonariuszy spółki Krzysztof Lewczuk (zgodził się na ujawnienie danych osobowych), powiedział dziennikarzom po publikacji orzeczenia, że jest zadowolony z takiego rozstrzygnięcia.

Lewczuk dodał, że uważa oskarżenie za bezzasadne, bo "gdyby zarząd chciał wyprowadzić majątek ze spółki, to miał na to półtora roku, a przez ten czas nic takiego się nie stało".

Proces b. prezesa Krzysztofa Lewczuka, b. przewodniczącego rady nadzorczej spółki, drugiego największego akcjonariusza Agrosu - Koszalin SA Dariusza B. oraz b. członka zarządu firmy Jerzego S. to efekt śledztwa wszczętego po ustaleniach Najwyższej Izby Kontroli, która w 2004 r. sprawdzała Agros - Koszalin SA.

Spółka była wówczas w stanie upadłości ogłoszonej z powodu utraty płynności finansowej i przewyższającego kapitały długu, który wynosił 20 mln zł. W pokontrolnym raporcie NIK za przyczynę upadłości Agrosu uznał złą prywatyzację, kupowanie przez spółkę udziałów w firmach o kiepskiej kondycji i brak dbałości zarządu oraz rady nadzorczej o jej interesy.

Dwa lata później koszalińska prokuratura okręgowa oskarżyła dawnych szefów spółki o tzw. niegospodarność, której efektem miało być usiłowanie wyrządzenia spółce szkody majątkowej wielkich rozmiarów, oraz podawanie nierzetelnych danych w księgach rachunkowych.

Według śledczych szkoda majątkowa mogła powstać na skutek umowy przewłaszczenia na rzecz przewodniczącego rady nadzorczej wartej ok. 1,8 mln zł. linii ubojowej "Stork", która była podstawą działalności Agrosu. Przewłaszczenie miało zabezpieczać dzierżawę pięciu nowych dostawczych mercedesów, które w leasing wzięła inna spółka Dariusza B., a następnie odpłatnie wypożyczyła Agrosowi - Koszalin SA.

Gdyby Agros przestał płacić za dzierżawę samochodów, linia miała stać się własnością przewodniczącego, do czego jednak nigdy nie doszło.

Leasing samochodów przez inną firmę zarząd Agrosu uzasadniał tym, że będącej już w finansowych tarapatach firmie nikt nie wypożyczyłby samochodów potrzebnych do rozwożenia produktów do sklepów.

Umowy przewłaszczenia nie wykazano w informacji dodatkowej do sprawozdania finansowego Agrosu za rok 2002.

Proces b. zarządu Agrosu rozpoczął się przed sądem rejonowym w styczniu 2007 r. i trwał do listopada 2009 r. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do stawianych zarzutów. Groziło im do 10 lat więzienia. Sąd orzekł kary w zawieszeniu od 1,2 do 2 lat pozbawienia wolności, grzywny oraz wynoszące 2, 3 i 5 lat zakazy zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem majątkiem osób prawnych oraz sprawowania nadzoru nad taką działalnością.

Apelacje od wyroku sądu I instancji wnieśli obrońcy i jeden z oskarżonych. (PAP)

sibi/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)