Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd uchylił umorzenie sprawy adwokata od FOZZ przeciw RPO

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję I
instancji o umorzeniu procesu za zniesławienie, jaki Januszowi
Kochanowskiemu wytoczył mec. Marcin Ziembiński - jeden z adwokatów
od sprawy FOZZ, nazwanych w 2005 r. przez obecnego Rzecznika Praw
Obywatelskich "czarnymi owcami palestry".

Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję I instancji o umorzeniu procesu za zniesławienie, jaki Januszowi Kochanowskiemu wytoczył mec. Marcin Ziembiński - jeden z adwokatów od sprawy FOZZ, nazwanych w 2005 r. przez obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich "czarnymi owcami palestry".

W 2008 r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy umorzył sprawę, uznając, że Kochanowskiego chroni immunitet. Mec. Ziembiński - który podkreślał, że RPO nie przysługuje immunitet za działania sprzed objęcia jego urzędu - odwołał się do sądu okręgowego. Jak dowiedziała się PAP w źródłach sądowych, we wtorek sąd okręgowy uchylił decyzję sądu rejonowego i zwrócił mu sprawę.

Adwokaci Ziembiński i Jacek Brydak bronili Janiny Chim, byłej wicedyrektorki Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (prawomocnie skazanej później na 5 lat więzienia).

W artykule dla "Wprost" z 2005 r. pt. "Czarne owce palestry", Kochanowski - jeszcze zanim został Rzecznikiem - oskarżył obu adwokatów o "niedopuszczalne metody prawnicze", gdy pod koniec procesu ws. FOZZ Chim wypowiedziała im pełnomocnictwa, co uzasadniła utratą zaufania.

Taka sytuacja nakazywała przerwać proces, wyznaczyć nowych obrońców i dać im sporo czasu na zapoznanie się ze sprawą, a zbliżał się termin jej przedawnienia. Sąd pod przewodnictwem Andrzeja Kryże (późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS) zobowiązał z urzędu Brydaka i Ziembińskiego do dalszej obrony oskarżonej. Adwokaci jednak się nie stawili, co sąd uznał za niesubordynację i zwrócił się do ministra sprawiedliwości, który polecił adwokaturze wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec nich.

"Bezczelność obrońców Janiny Chim przekracza granice zrozumienia. Jak można wychodzić z sądu, wiedząc, co się święci, po czym nie odbierać wezwań, wyłączyć faksy, udawać, że się jest nieobecnym i nie chcieć przyjąć obrony z urzędu" - pisał Kochanowski. Krytykując "niedopuszczalne metody prawnicze" dodawał, że oskarża "korporację adwokacką, która dopuszcza ich stosowanie".

Proces ws. FOZZ zakończył się wyrokami skazującymi, a wobec Brydaka i Ziembińskiego wszczęto postępowania dyscyplinarne. Adwokacki sąd dyscyplinarny orzekł jednak prawomocnie, że mecenasi nie dopuścili się przewinień. Sąd Najwyższy podzielił tę opinię, oddalając kasację Prokuratora Generalnego przeciw adwokatom.

Obaj wytoczyli Kochanowskiemu proces karny o zniesławienie - za co grozi do 2 lat więzienia.

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy badał, czy Rzecznikowi przysługuje immunitet za działania sprzed objęcia funkcji. Kochanowski uważał, że tak. Brydak wystąpił o uchylenie immunitetu do Sejmu. Według opinii ekspertów, nie można go jednak w ogóle uchylić - 11 lutego komisja sejmowa ma omawiać nowelizację prawa w tej kwestii. Ziembiński uznawał, że immunitet Kochanowskiego nie chroni.

Ziembiński, który nie znał jeszcze szczegółowego uzasadnienia decyzji sądu, powiedział PAP, że teraz sąd rejonowy nie ma innego wyjścia niż merytorycznie rozpocząć proces z oskarżenia obu adwokatów. "Zobaczymy jak się to potoczy" - odparł, pytany czego spodziewa się po tym procesie.

W biurze RPO poinformowano PAP, że na razie nie będzie komentarza Janusza Kochanowskiego. Wcześniej wiele razy mówił on, że napisał prawdę i działał w interesie społecznym, bo adwokaci w sposób niedopuszczalny, naruszając zasady etyki, dążyli do zerwania procesu w sprawie FOZZ.(PAP)

sta/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)