Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd umorzył sprawę Korwin-Mikkego za znieważenie sędziów SN

0
Podziel się:

Z powodu "braku skargi uprawnionego
oskarżyciela" umorzono proces b. prezesa Unii Polityki Realnej
Janusza Korwin-Mikkego, oskarżonego wcześniej za znieważenie
słowem "sk.....syny" sędziów Sądu Najwyższego, którzy oczyścili
Mariana Jurczyka z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego".

Z powodu "braku skargi uprawnionego oskarżyciela" umorzono proces b. prezesa Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego, oskarżonego wcześniej za znieważenie słowem "sk.....syny" sędziów Sądu Najwyższego, którzy oczyścili Mariana Jurczyka z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego".

We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Północ umorzył sprawę, w której pierwotnie oskarżała prokuratura. W październiku sąd uprzedzał o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu oskarżonego - ze znieważenia funkcjonariuszy publicznych na "zwykłe" znieważenie. Za oba takie czyny grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do roku więzienia.

Sąd powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2006 r., że prokuratura nie może być angażowana w ściganie z urzędu znieważania funkcjonariusza publicznego, gdy został znieważony nie w czasie wykonywania obowiązków. TK podkreślił, że taki zapis służy głównie ochronie szeregowych funkcjonariuszy publicznych, których działalność może być paraliżowana przez ubliżanie im w czasie służby.

"Zwykłe" znieważenie jest zaś ścigane na wniosek pokrzywdzonego; prokuratura może, choć nie musi, przyłączyć się do takiego oskarżenia. Prokuratura w październiku ogłosiła, że "nie widzi interesu społecznego w objęciu ściganiem tego czynu". Skoro nie było też żądania ścigania Korwin-Mikkego przez pokrzywdzonych trzech sędziów SN, sprawa musiała być umorzona.

"Trochę żałuję, że tak się stało, bo w kraju źle rządzonym miejsce przyzwoitego człowieka jest w więzieniu" - powiedział PAP Korwin-Mikke, który bez powodzenia startował w ostatnich wyborach.

W sprawie chodziło o zwrot Korwin-Mikkego z artykułu w "Najwyższym Czasie" z czerwca 2005 r.: "Poraziła mnie (...) informacja (...) o tym, jakimi dowodami dysponował skład SN, który ostatecznym wyrokiem orzekł, że p. Marian Jurczyk nie był agentem SB: oryginał podpisanego oświadczenia o współpracy, pokwitowania za otrzymane pieniądze... Przywykłem już, że +polskie+ sądy w sprawach politycznych (i nie tylko) kierują się dziwacznymi interpretacjami Prawa - ale takich sk...ysynów (tak w oryginale - PAP), jak ci, co głosowali nad tym orzeczeniem, jeszcze nie widziałem. Najwyższa pora coś z tym zrobić! I zrobię".

O przestępstwie zawiadomił prokuraturę I prezes SN Lech Gardocki. Prokuratura Rejonowa w Otwocku postawiła Korwin-Mikkemu zarzut znieważenia funkcjonariuszy publicznych. W 2006 r. prokuratura wysłała do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania - pod warunkiem, że Korwin-Mikke publicznie przeprosi sędziów i wpłaci 5 tys. zł na cel dobroczynny. Korwin-Mikke nie zgodził się, mówiąc, że "chce mieć normalny proces".

W 2002 r. SN - rozpatrując kasację obrońcy Jurczyka od wyroków Sądu Lustracyjnego dwóch instancji, iż historyczny lider "Solidarności" ze Szczecina jest "kłamcą lustracyjnym" - uchylił je i po raz pierwszy całkowicie oczyścił lustrowanego z zarzutu agenturalności. SN wyjaśniał, że do uznania danej osoby za "kłamcę lustracyjnego" konieczne jest m.in., by przekazywane służbom specjalnym PRL informacje były im przydatne, czyli że nie wystarczy samo wypełnianie formalne procedur, ale konieczne jest, by tajny współpracownik rzeczywiście nie pozorował współpracy i aby informacje, które zostały przez niego przekazane, były wykorzystane w pracy operacyjnej służb. (PAP)

sta/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)