Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd umorzył sprawę lustracyjną posła Martyniuka

0
Podziel się:

Gliwicki sąd okręgowy umorzył sprawę lustracyjną posła Lewicy Wacława
Martyniuka. Jako powód podał nieuchylenie parlamentarzyście immunitetu. Oddziałowe Biuro
Lustracyjne IPN w Katowicach (OBL) zapowiada zaskarżenie tej decyzji.

Gliwicki sąd okręgowy umorzył sprawę lustracyjną posła Lewicy Wacława Martyniuka. Jako powód podał nieuchylenie parlamentarzyście immunitetu. Oddziałowe Biuro Lustracyjne IPN w Katowicach (OBL) zapowiada zaskarżenie tej decyzji.

Zdaniem OBL, w latach 80. Martyniuk świadomie udzielał informacji funkcjonariuszom SB. Poseł zapewnia, że to nieprawda. Podkreślał, że był wielokrotnie lustrowany, a w dokumentach nie ma jakiegokolwiek śladu jego rzekomej współpracy.

"Zdaniem sądu okręgowego postępowanie lustracyjne jest odpowiedzialnością karną w rozumieniu art. 42 Konstytucji, a zatem warunkiem koniecznym dla prowadzenia postępowania wskutek zakwestionowania prawdziwości oświadczenia lustracyjnego posła było uzyskanie zgody Sejmu RP" - powiedział w środę PAP rzecznik gliwickiego sądu Tomasz Pawlik.

W uzasadnieniu sąd wskazał na uchwałę Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2009 r., w którym sędziowie TK wskazywali, że aby prowadzić postępowanie lustracyjne wobec parlamentarzystów, a także sędziów i prokuratorów, wymagane jest uchylenie takim osobom immunitetu.

W grudniu ubiegłego roku gliwicki sąd zdecydował o wszczęciu postępowania wobec Martyniuka. "Przy takim rozstrzygnięciu TK sąd doszedł do wniosku, że dotychczasowe postępowanie nie było prawidłowe, nie mogło się toczyć" - powiedział sędzia Pawlik.

"To dla nas częściowe zaskoczenie, albowiem po uchwale TK (...) praktyka jej stosowania przez sąd była różna. Jest to uchwała TK, nie ma ona mocy wiążącej" - powiedział PAP prok. Artur Wójcik z OBL w Katowicach.

Jak dodał, np. Sąd Okręgowy w Katowicach wydał orzeczenie o niezgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego jednej z sędzi, mimo braku uchylenia immunitetu.

"Co do orzeczenia gliwickiego, oczywistym jest, że złożymy apelację" - zaznaczył Wójcik.

IPN uważa, że Martyniuk złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Kiedy w kwietniu ubiegłego roku kierował do sądu wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego, Martyniuk zaprzeczył, by w przeszłości współpracował z SB, a działanie Instytutu nazwał "polityczną zagrywką".

Gdy w grudniu ubiegłego roku gliwicki sąd zdecydował o wszczęciu postępowania lustracyjnego, Martyniuk wyraził zadowolenie i przekonanie, że zostanie oczyszczony. Jak podkreślał, nie wiedział o tym, że był tzw. kontaktem operacyjnym, niczego też nie podpisywał.

Sprawa dotyczy lat 1984-89. Według IPN, SB nawiązała współpracę z Martyniukiem w związku z jego działalnością w federacji górniczych związków zawodowych, której w latach 80. był wiceszefem. Współpraca - zdaniem IPN - miała być kontynuowana także po 1986 r., kiedy Martyniuk został wiceprzewodniczącym OPZZ. Funkcjonariusze SB mieli - jak ustalił IPN - wielokrotnie spotykać się z obecnym posłem w latach 1985-1989, który - choć o tym nie wiedział - był zarejestrowany jako kontakt operacyjny (KO).

Informacje Martyniuka miały dotyczyć działalności związkowej - działań i inicjatyw związkowych oraz sytuacji wewnątrz związku. Według IPN, z zeznań b. funkcjonariuszy SB wynika, że działali oni jawnie, więc Martyniuk wiedział, kim są i świadomie przekazywał im informacje.

Martyniuk w toku śledztwa IPN zaprzeczył jakimkolwiek formom współpracy w rozumieniu ustawy lustracyjnej. Śledczy katowickiego IPN przyznają, że Martyniuk nie wiedział, iż zarejestrowano go jako KO. Nie żądano od niego zobowiązania o współpracy, nie otrzymywał też wynagrodzenia. Niemniej, według IPN, zgodnie z paragrafem 19 instrukcji o pracy operacyjnej SB z 1970 r. takie postępowanie było normalną procedurą w przypadku KO. Dlatego, według IPN, nie przekreśla to świadomego charakteru współpracy.

Jak informowali prokuratorzy IPN po złożeniu wniosku o wszczęcie postępowania ws. Martyniuka, prócz notatek z jego rozmów z b. funkcjonariuszami, natrafili również na dowody jego współpracy z SB w aktach tzw. spraw obiektowych, czyli konkretnych operacji prowadzonych przez SB. Pytany przez IPN o szczegóły Martyniuk mówił, że ich nie pamięta.

Wacław Martyniuk jest posłem (najpierw Socjaldemokracji Polskiej, potem Sojuszu Lewicy Demokratycznej) z okręgu gliwickiego nieprzerwanie od 1991 r. Wcześniej był działaczem związkowym, w Federacji Związków Zawodowych Kopalń Węgla Kamiennego, Przedsiębiorstw Robót Górniczych i Przedsiębiorstw Robót Górniczych oraz OPZZ. Był rzecznikiem dyscypliny i sekretarzem klubu parlamentarnego SLD, później klubu Lewicy.(PAP)

kon/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)