Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd uznał niedopuszczalność ekstradycji Irańczyka do USA

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w środę
opinię o niedopuszczalności prawnej ekstradycji do USA obywatela
Wlk. Brytanii pochodzenia irańskiego Ali Asghara Manzarpoura. Jego
wydania żądały od Polski USA za złamanie ich embarga na sprzedaż
zaawansowanych technologii do Iranu.

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w środę opinię o niedopuszczalności prawnej ekstradycji do USA obywatela Wlk. Brytanii pochodzenia irańskiego Ali Asghara Manzarpoura. Jego wydania żądały od Polski USA za złamanie ich embarga na sprzedaż zaawansowanych technologii do Iranu.

Głównym warunkiem dopuszczalności ekstradycji jest karalność danego czynu zarówno w państwie żądającym wydania, jak i w tym, które ma kogoś wydać. Sąd orzekł w środę, że nie spełniono tego warunku i uznał, że Manzarpour w ogóle nie podlegałby w Polsce odpowiedzialności. Właśnie tak twierdziła od początku obrona Irańczyka.

Nieprawomocna decyzja sądu ma znaczenie tylko formalne, bo Irańczyk, który spędził w polskim areszcie ekstradycyjnym niemal dwa lata, już dawno opuścił Polskę.

W 2004 r. wyeksportował on z USA do Wlk. Brytanii jednosilnikowy samolot Berkut; potem wysłał go do Iranu; to samo zrobił z częściami elektronicznymi i stopami metali. Według USA zrobił to bez potrzebnych zezwoleń, naruszając embargo USA nałożone na handel z Iranem. Był ścigany przez sąd w USA, gdzie może grozić mu do 50 lat więzienia i 250 tys. dolarów grzywny. Zatrzymano go w lutym 2005 r. w Warszawie.

Od tego czasu warszawski sąd wydał już wszystkie możliwe orzeczenia w sprawie Manzarpoura - o dopuszczalności jego ekstradycji, o jej niedopuszczalności oraz o umorzeniu sprawy. Obecnie trwa czwarte postępowanie, bo decyzje te uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Irańczyk dowodził przed sądem, że wysyłając towary do Iranu nie złamał żadnych przepisów Unii Europejskiej ani prawa międzynarodowego. Mówił, że samolot nie miał przeznaczenia wojskowego i że miał zezwolenie na jego eksport z Wlk. Brytanii do Iranu. Dodawał, że prawo USA nie dotyczy czynów popełnionych w innych państwach, a UE nie uznaje amerykańskich zapisów o ściganiu łamania embarga USA gdziekolwiek na świecie. W ocenie Manzarpoura, cała sprawa ma charakter polityczny, bo USA liczyły, że przychylna im Polska nie będzie przestrzegała obowiązującego prawa oraz praw człowieka i wyda go.

W lutym 2006 r. SO uznał, że ekstradycja jest dopuszczalna, bo samolot mógł mieć podwójne zastosowanie - cywilne i wojskowe. Dlatego sąd uznał, że czyny zarzucane ściganemu są przestępstwem zarówno w USA, jak i w Polsce. Decyzję tę uchylił potem SA.

W grudniu 2006 r. SO uznał, że ekstradycja jest niedopuszczalna, bo Irańczyk miał brytyjskie zezwolenie i zwolnił go zarazem z aresztu (wkrótce potem wyjechał on z Polski). Całą sprawę SA znów jednak zwrócił do SO, uznając, że SO nie rozważył należycie polskich warunków dopuszczalności takiego handlu.

Z kolei w grudniu 2007 r. sprawę umorzono z powodu nieobecności Manzarpoura w Polsce, ale i tę decyzję uchylił SA w styczniu 2008 r.

Reprezentująca w tej sprawie władze USA Prokuratura Okręgowa w Warszawie wnosiła w środę o wydanie opinii o dopuszczalności ekstradycji; obrońca Irańczyka - o jej niedopuszczalności.

Mec. Krzysztof Budnik podkreślał, że zezwolenia na eksport udzieliły organa państwa, w którym eksporter ma siedzibę i że są one ważne w całej UE. "Uzyskanie zgody Wlk. Brytanii wyklucza przesłankę podwójnej karalności" - mówił obrońca. "On przebywa poza Polską" - tak odpowiedział na pytanie PAP, gdzie Manzarpour jest obecnie.

Jeśli sąd zgadza się na czyjąś ekstradycję, ostateczną decyzję podejmuje minister sprawiedliwości. Gdy sąd się nie zgadza, jego decyzja jest ostateczna.(PAP)

sta/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)