Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd wszczął postępowanie lustracyjne wobec posła Martyniuka

0
Podziel się:

#
w depeszy, z 1 grudnia, usuwamy czwarty od końca akapit, dotyczący wykorzystywania przez SB osób z
federacji związków górniczych
#

# w depeszy, z 1 grudnia, usuwamy czwarty od końca akapit, dotyczący wykorzystywania przez SB osób z federacji związków górniczych #

22.12. Gliwice (PAP) - Gliwicki sąd okręgowy zdecydował we wtorek o wszczęciu postępowania w sprawie zgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego posła Lewicy Wacława Martyniuka. Chciał tego katowicki IPN, zarzucając Martyniukowi kłamstwo lustracyjne. Poseł zaprzecza, by współpracował z SB i cieszy się, że sprawę wyjaśni sąd.

"Cieszę się, że odbędzie się rozprawa, ponieważ jestem święcie przekonany, że zostanę oczyszczony. Tu nie ma jakichkolwiek dowodów. "Wniosek (IPN o wszczęcie postępowania - PAP) wyraźnie mówi, że nie wiedziałem o tym, że byłem kontaktem, że nic nie podpisywałem. Chcę być oczyszczony w majestacie prawa" - powiedział PAP Martyniuk.

Sędzia Sewer Skumiał uzasadniał wtorkową decyzję o wszczęciu postępowania m.in. zapisem ustawy lustracyjnej, który "zdaje się wskazywać" na obligatoryjność takiego rozwiązania w razie złożenia stosownego, formalnie poprawnego wniosku przez prokuratora.

Sędzia wyjaśnił, że badający oświadczenie lustracyjne Martyniuka prokuratorzy oddziałowego biura lustracyjnego katowickiego IPN, po analizie archiwów, przesłuchaniach świadków i samego posła, założyli że Martyniuk w trakcie spotkań z funkcjonariuszami SB przekazywał im "w sposób świadomy i tajny informacje ułatwiające wykonywanie powierzonych zadań ówczesnym organom bezpieczeństwa państwa".

Sprawa dotyczy lat 1984-89. Według IPN SB nawiązała współpracę z Martyniukiem w związku z jego działalnością w federacji górniczych związków zawodowych, której ten w latach 80. ubiegłego wieku był wiceszefem.

Współpraca - zdaniem IPN - miała być kontynuowana także po 1986 r., kiedy Martyniuk został wiceprzewodniczącym OPZZ. Funkcjonariusze SB mieli - jak ustalił IPN - wielokrotnie spotykać się z obecnym posłem w latach 1985-1989, który - choć o tym nie wiedział - był zarejestrowany jako kontakt operacyjny (KO).

"Naszym zdaniem były to kontakty w rozumieniu ustawy lustracyjnej" - wskazał we wtorek prok. Artur Wójcik z katowickiego oddziału IPN. "(Martyniuk - PAP) wiedział, spotykając się danymi osobami, że są to funkcjonariusze służby bezpieczeństwa i tym funkcjonariuszom przekazuje informacje (...) istotne dla tych organów" - ocenił prok. Wójcik

Informacje Martyniuka miały dotyczyć działalności związkowej - działań i inicjatyw związkowych oraz sytuacji wewnątrz związku. Według IPN z zeznań b. funkcjonariuszy SB wynika, że działali oni jawnie, więc Martyniuk wiedział, kim są i świadomie przekazywał im informacje.

Martyniuk w toku śledztwa IPN zaprzeczył jakimkolwiek formom współpracy w rozumieniu ustawy lustracyjnej. Jego pełnomocnicy złożyli natomiast wnioski o uzupełniające przesłuchanie funkcjonariuszy SB zeznających wcześniej przed prokuratorami IPN.

"Jakikolwiek mój kontakt z kimkolwiek nie był kontaktem w rozumieniu tzw. ustawy lustracyjnej. Nigdy w moim życiu nie przyszedł do mnie jakikolwiek funkcjonariusz jakichkolwiek służb, wyciągając legitymację i mówiąc: ja się nazywam tak i tak, jestem z takiej i takiej służby i chciałbym z panem zamienić parę słów na jakiś tam temat" - deklarował we wtorek poseł.

"Nigdy nie byłem wzywany, nigdy nie byłem przesłuchiwany przez służby, nigdy nic nie podpisywałem, nie ma jakichkolwiek raportów, pokwitowań, czegokolwiek" - podkreślił Martyniuk. Jego zdaniem, złożone przez niego we wrześniu 2007 r. oświadczenie lustracyjne jest prawdziwe, bo świadomej współpracy z organami bezpieczeństwa nigdy nie podjął.

Śledczy katowickiego IPN przyznają, że Martyniuk nie wiedział, iż zarejestrowano go jako KO. Nie żądano od niego zobowiązania o współpracy, nie otrzymywał też wynagrodzenia. Niemniej, według IPN, zgodnie z paragrafem 19 instrukcji o pracy operacyjnej SB z 1970 r. takie postępowanie było normalną procedurą w przypadku KO. Dlatego, według IPN, nie przekreśla to świadomego charakteru współpracy.

"Główny spór na dzisiaj dotyczy świadomości, czy pan Wacław Martyniuk miał świadomość, że ma kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa, czy tej świadomości nie miał" - ocenił prok. Wójcik, przypominając, że chodzi o świadomość posła w momencie sporządzania oświadczenia lustracyjnego.

"Nie musiało być zobowiązania do współpracy, nie musiał przekazywać informacji w formie pisemnej. Były spotkania, kontakty z SB, gdzie (Martyniuk - PAP) przekazywał ustne informacje, a oficer SB z tych informacji sporządzał informację pisemną. To wystarczy, pod warunkiem że te informacje były przydatne dla pracy operacyjnej SB i że pan Wacław Martyniuk wiedział, że są to informacje przekazywane SB" - podkreślił prok. Wójcik.

Jak informowali prokuratorzy IPN w kwietniu tego roku - po złożeniu wniosku o wszczęcie postępowania ws. Martyniuka - prócz notatek z jego rozmów z b. funkcjonariuszami, natrafili również na dowody jego współpracy z SB w aktach tzw. spraw obiektowych, czyli konkretnych operacji prowadzonych przez SB. Pytany przez IPN o szczegóły Martyniuk mówił, że ich nie pamięta.

Ogłaszając decyzję o wszczęciu postępowania wobec Martyniuka, sąd przypominał, że nie jest to równoznaczne z przesądzeniem, czy skłamał on w oświadczeniu. "Z istoty rzeczy dopiero rozprawa jest takim forum, gdzie możliwe jest wszechstronne wyjaśnienie sprawy i podjęcie decyzji przez niezawisły sąd" - mówił sędzia Skumiał.

"Wszczęcie postępowania nie służy i nie może być wykorzystywane dla stygmatyzacji osoby lustrowanej" - dodał sędzia, wskazując, że przeprowadzenie rozprawy m.in. pozwoli na uzupełniające przesłuchanie świadków, o co wnioskowali pełnomocnicy Martyniuka. Rozprawa odbędzie się już w przyszłym roku, nie wiadomo jeszcze, czy postępowanie zostanie utajnione.

Wacław Martyniuk jest posłem (najpierw Socjaldemokracji Polskiej, potem Sojuszu Lewicy Demokratycznej) z okręgu gliwickiego nieprzerwanie od 1991 r. Wcześniej był działaczem związkowym, w Federacji Związków Zawodowych Kopalń Węgla Kamiennego, Przedsiębiorstw Robót Górniczych i Przedsiębiorstw Robót Górniczych oraz OPZZ. Był rzecznikiem dyscypliny i sekretarzem klubu parlamentarnego SLD, obecnie klubu Lewicy. (PAP)

mtb/ itm/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)