Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd: Ziobro nie musi przepraszać świadka ze sprawy Blidy

0
Podziel się:

Zbigniew Ziobro nie musi przepraszać b. posła SLD Ryszarda Zająca za
ujawnienie w 2007 r. w Sejmie jego nazwiska jako świadka w śledztwie dotyczącym mafii węglowej i
Barbary Blidy - orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie.

Zbigniew Ziobro nie musi przepraszać b. posła SLD Ryszarda Zająca za ujawnienie w 2007 r. w Sejmie jego nazwiska jako świadka w śledztwie dotyczącym mafii węglowej i Barbary Blidy - orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sąd nieprawomocnie oddalił pozew Zająca, który od b. ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego w rządzie PiS domagał się przeprosin na pierwszych stronach "Rzeczpospolitej" i "Gazety Wyborczej" oraz 10 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd uznał, że jako przełożony wszystkich prokuratorów Ziobro miał prawo "udzielić samemu sobie" zezwolenia na ujawnienie danych świadka podczas sejmowego wystąpienia w imieniu rządu.

25 kwietnia 2007 r. podczas wygłaszania w Sejmie informacji na temat okoliczności śmierci Blidy (która zastrzeliła się w 2007 r. podczas rewizji ABW w jej domu), Ziobro ujawnił pełne dane Zająca jako świadka w sprawie mafii węglowej.

W pozwie o ochronę dóbr osobistych wobec obecnego eurodeputowanego PiS Zając twierdził, że ujawnienie go jako świadka było naruszeniem jego prawa do prywatności. Jak pisał w pozwie, Ziobro uczynił to bez jego zgody, bez zgody uprawnionego organu, a także "bez żadnej racjonalnej potrzeby".

Sąd oddalił powództwo, bo choć uznał, że pozwany naruszył dobra osobiste powoda, to nie było to działanie bezprawne.

Uzasadniając wyrok, sędzia Małgorzata Gaweł mówiła, że prokurator jako "gospodarz postępowania" ma prawo ujawnić m.in. dane świadka opinii publicznej. Podkreśliła, że wprawdzie prawo nie precyzuje, czy odpowiednie zezwolenie ma wydawać prokurator prowadzący dane śledztwo, czy też nadzorujący go, ale "w prokuraturze istnieje zasada podległości". "Pozwany, pełniąc funkcję prokuratora generalnego, nadzorującego wszystkich prokuratorów, mógł udzielić sobie takiego zezwolenia" - dodała sędzia.

Ponadto sędzia podkreśliła, że powód "nie był osobą nieznaną" jako były poseł SLD (z lat 1993-1997- PAP), a pozwany podawał w Sejmie to, co zebrano przeciw Blidzie, także posłance SLD. "Podawanie tego opinii publicznej miało taki sens; nie chodziło o prywatne dotknięcie powoda" - oświadczyła sędzia. Na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo z żadnej strony procesu.

W 2009 r. rzecznik klubu parlamentarnego PiS Mariusz Kamiński oświadczył, że pozew Zająca jest całkowicie bezpodstawny. "Informacje, że były poseł SLD Ryszard Zając jest jednym ze świadków, którego zeznania obciążyły Barbarę Blidę o przyjmowanie łapówek, minister Zbigniew Ziobro przekazał wykonując swój obowiązek na żądanie Sejmu" - napisał. Według rzecznika, informacja została przekazana przez Ziobrę za wiedzą i zgodą prokuratorów, którzy w tym celu przygotowali notatkę zawierającą m.in. imię i nazwisko b. posła. Kamiński dodał, że Zając występował w postępowaniu jako były poseł i osoba publiczna, "utajnianie więc jego nazwiska jako obciążającego o korupcję byłą poseł (też osobę publiczną) Barbarę Blidę byłoby również z tego względu nieuzasadnione".(PAP)

sta/ wkr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)