Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o zwrocie pionowi śledczemu IPN do uzupełnienia aktu oskarżenia wobec dwóch b. oficerów wojska z PRL, oskarżonych o zwolnienie z wojska innego oficera za praktyki religijne.
"Pion śledczy IPN niewystarczająco określił w akcie oskarżenia, na czym polega zbrodnia komunistyczna, którą zarzucono oskarżonym" - poinformował w czwartek PAP rzecznik WSO ppłk Rafał Korkus.
Dodał, że IPN opisał sprawę zbyt ogólnie, dlatego prezes WSO w ramach wstępnej kontroli aktu oskarżenia, do której zobowiązuje prawo, wydał zarządzenie o zwrocie sprawy do warszawskiego IPN, by uzupełniono ten brak formalny.
IPN, który nie zgadza się z tą decyzją, złożył już na nią zażalenie. WSO rozpozna je w kwietniu.
Przed miesiącem IPN skierował do sądu akt oskarżenia przeciw Wacławowi Józefowi R. i Waleremu Romanowi K. Tych byłych żołnierzy zawodowych z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie oskarżono o przekroczenie uprawnień i zbrodnię komunistyczną, polegającą na dyskryminacji wyznaniowej wobec por. Kazimierza K., zwolnionego w 1967 r. z wojska za praktyki religijne.
Według IPN, czyn polegał na prześladowaniach z powodów religijnych wobec por. Kazimierza K., kierownika gabinetu w Katedrze Uzbrojenia Rakietowego WAT. Uniemożliwiono mu pracę naukową ze względu na jego przynależność wyznaniową, uczestniczenie w praktykach religijnych i udział w organizacjach katolickich. Wydano o nim negatywną opinię o przydatności do służby i w konsekwencji zwolniono z wojska.
IPN - który uzyskał odpowiednie dokumenty z WAT - podkreśla, że stanowiło to naruszenie konstytucyjnie zagwarantowanych praw obywatelskich równości wobec prawa oraz wolności sumienia i wyznania, określonych w konstytucji PRL z lipca 1952 r. W PRL ograniczenie obywatela w jego prawach ze względu na przynależność wyznaniową i przekonania religijne było karalne.
Wacławowi Józefowi R. zarzucono, że w styczniu 1967 r., jako wicekomendant Oddziału Uzbrojenia Rakietowego ds. Liniowych, przekroczył uprawnienia wydając - jako szef zespołu opiniującego - negatywną opinię służbową o por. K., że "reprezentowany przez niego światopogląd idealistyczny nie predestynuje go do pracy wychowawczej ze słuchaczami w akademiach wojskowych".
Waleremu Romanowi K. zarzucono, że w maju 1967 r., jako członek zespołu odwoławczego przekroczył uprawnienia, uznając tę opinię za słuszną i pozostawiając bez zmian.
Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, za które grozi do trzech lat więzienia.(PAP)
sta/ wkr/ gma/